Sudan przed rozpadem: troska i nadzieja katolików na Północy
03 lut 2011Głosowanie jest jednoznaczne, niepodległość Sudanu południowego sprawą postanowioną. Chociaż wynik nie jest jeszcze oficjalny, obserwatorzy potwierdzają prognozy z minionych tygodni. Po wojnie domowej, terrorze i cierpieniach Sudańczycy z Południa jednoznacznie opowiedzieli się za nowym państwem. Największy kraj afrykański zostaje podzielony.
Z radością, wynikającej z pokojowego przebiegu referendum, miesza się również troska. Wiele wskazuje na to, że Północ mogłaby powrócić do radykalnej islamskiej polityki z niedawnej przeszłości. Efektem tego były wtedy miliony zmarłych, rannych i wypędzonych.
W liście do międzynarodowego katolickiego dzieła pomocowego PKWP Daniel Adwok, biskup pomocniczy z Chartumu ostrzega: „Przed kilkoma tygodniami prezydent Omar Hassan al-Bashir powiedział, że Północ po referendum będzie według religii, islamska, a według kultury całkowicie arabska. To nie jest żadna nowa strategia polityczna, lecz nieprzerwany plan od czasu uzyskania niepodległości w 1956 r.”. Chociaż różne konstytucje uznały całkowicie istnienie chrześcijan, to de facto nigdy nie zostali oni zaakceptowani przez rządy jako równoprawni obywatele.
Obecnie obserwować można narastającą presję na południowych Sudańczyków, żyjących na Północy.
„W kilku miejscach byli oni już pytani, co mają jeszcze do szukania na Północy. Pracownicy rolni poszukujący pracy opowiadają o złym traktowaniu. Nie byli oni odpowiednio wynagradzani, a gdy skarżyli się, grożono im bronią”. Tylko w większych miastach, w których obecni są żołnierze ONZ i inni zagraniczni obserwatorzy, południowi Sudańczycy, według słów sufragana, mogą się bezpiecznie poruszać.
Tylko jak długo jeszcze Północ będzie tolerować, byłych już chyba ziomków? Według pogłosek, pracujący na Północy południowi Sudańczycy po 17 lutego mają zostać usunięci ze wszystkich ważnych instytucji, zaczynając od ministerstw, parlamentu, armii i policji. Biskup Adwok napięć obawia się przede wszystkim po 14 lutego. Tego dnia zostanie oficjalnie ogłoszony wynik referendum.
Zapewne jest także nadzieja, że dotychczasowy pokojowy przebieg referendum znajdzie swą kontynuację. Przynajmniej rząd w Chartumie sygnalizuje obecnie swą gotowość rozwiązywania wszelkich występujących problemów w sensie pomyślnej współpracy z Południem.
W drugiej połowie lutego zbierze się sudańska konferencja biskupów, aby naradzić się odnośnie dalszej wspólnej przyszłości. „O tym, jak oba regiony kościelne mogłyby pozostać w jednej wspólnej konferencji, z sekretariatami w Chartumie i w Jubie”, mówi sufragan Adwok. Omówione mają być również między innymi, inicjatywy wspierające pokojowy rozwój, środki do obrony praw Kościołów na Północy i rozwoju na Południu oraz do współpracy z innymi Kościołami chrześcijańskimi. (PKWP/tłum. Róża Wawrzyniak)