Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Sudan Południowy: „Są sytuacje, kiedy bogactwo okazuje się przekleństwem”

Rozmowa z Stephenem Ameyu Martin Mullą, arcybiskupem Dżuby.

Sudan PołudniowyZdj. ACN International / Misjonarze kombonianie wspierają 100 najbiedniejszych rodzin w swojej parafii w Yirol, dostarczając im 20 kg worek kukurydzy i 25 kg fasoli dla każdej rodziny.

Sudan Południowy jest jednym z najbiedniejszych krajów świata. Dwie trzecie jego mieszkańców jest uzależnionych od pomocy humanitarnej. Podzielony przez korupcję i waśnie plemienne, kraj przeszedł trudną drogę do niepodległości: dopiero w 2011 r. chrześcijańskie w większości południe i muzułmańska północ stały się dwoma odrębnymi państwami.

Arcybiskup stolicy Sudanu Południowego, Dżuby, Stephen Ameyu Martin Mulla, opowiada o katastrofalnej sytuacji w kraju i nikłych nadziejach na jej poprawę. Rozmawiał z nim André Stiefenhofer z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International).

Księże arcybiskupie, jak obecnie wygląda życie codzienne mieszkańców Sudanu Południowego?

Sudan Południowy jest jednym z najmłodszych krajów świata, ale też jednym z najbiedniejszych. Wychodzimy z dziesięcioleci wojny domowej. Jest tylko kilka dobrych dróg, wszystko jest deficytowe. Ludzie od rana do nocy szukają jedzenia i wody do picia. W tym roku sytuację pogorszyła jeszcze wielka susza. Wciąż zmagamy się z następstwami lokalnych konfliktów. Apelujemy do naszych braci i sióstr na całym świecie, aby pomogli nam przetrwać ten trudny czas.

Jak wygląda życie Kościoła w tych niełatwych warunkach?

Chrześcijanie bardzo cierpią. Również nasi księża doświadczają wielu trudności. W niektórych parafiach są tylko słomiane chaty, bez prądu i wody. W tych miejscach, gdzie nie ma kościoła, ludzie gromadzą się na modlitwę w cieniu drzew. Ale wierni przychodzą licznie, ich wiara jest silna.

Państwo najwyraźniej nie jest w stanie zaspokoić najbardziej podstawowych potrzeb ludzi. Czy Kościół może coś zrobić, aby pomóc?

Kościół jest znakiem pokoju i nadziei dla Sudańczyków. Był i jest liderem w sektorach edukacji i zdrowia. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby ludzie mieli jedzenie i wodę do picia. Staramy się ich zachęcać do uprawy roli, aby mogli sami o siebie zadbać. Uczymy ich, jak być pewnym siebie i bronić swoich praw.

Sudan PołudniowyZdj. ACN International / Abp Stephen Ameyu Martin Mulla, arcybiskup Dżuby.

Sudan Południowy posiada ogromne zasoby naturalne. Ale jedynie elity czerpią z nich zyski. Jest Ksiądz Biskup w kontakcie z prezydentem kraju.

Są sytuacje, kiedy bogactwo okazuje się przekleństwem. Sudan Południowy ma pola naftowe, ale zyski nie trafiają do mieszkańców. Tak, między biskupami a prezydentem i innymi władzami zapoczątkowany został dialog. Mamy nadzieję, że dzięki temu uda nam się doprowadzić do zmiany mentalności. W międzyczasie rząd zaczął budować nowe ulice i nowe szpitale - wierzę, że są to owoce naszego dialogu.

Przywódcy w Sudanie Południowym zaczynali jako watażkowie. Teraz muszą być przywódcami cywilnymi. Czy poważnie traktują tę odpowiedzialność?

Trzeba przyznać, że stopniowo uświadamiają sobie, iż dalsze nieodpowiedzialne postępowanie nie leży w ich interesie. Jako Kościół możemy sprawić, że będą bardziej świadomi swojej odpowiedzialności. Prezydent Salva Kiir Mayradit powiedział nam, że nie zamierza wracać do działań wojennych. Mam nadzieję, że powiedział nam prawdę.

Po wielu latach wojny domowej, Sudan Południowy jest krajem podzielonym. Co robi Kościół, by doprowadzić do pojednania?

We wszystkich diecezjach utworzyliśmy osobne wydziały do spraw sprawiedliwości i pokoju. Staramy się edukować ludzi w jedności i współpracy. Naszym problemem jest mentalność plemienna, czyli trybalizm, który zniszczył tkankę społeczną. Ciężko pracujemy, aby doprowadzić do zmiany w naszym narodzie poprzez pojednanie i dialog, aby pomóc ludziom zrozumieć, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami.

W kraju tak bardzo podzielonym przez wojnę domową znakiem nadziei jest to, że biskupi w Sudanie i Sudanie Południowym nigdy nie byli podzieleni. Jak wygląda sytuacja w tej chwili?

Biskupi z północy i południa działają razem. Ta jedność pozwala nam połączyć nasze wysiłki i pomysły na rozwiązanie najbardziej palących problemów w Sudanie i Sudanie Południowym. Próbujemy wywierać presję na nasze rządy. Muszą one zmienić swoje nastawienie do ludzi.

W jaki sposób Zachód może obecnie najskuteczniej pomóc mieszkańcom Sudanu Południowego?

Zdecydowanie apeluję o dalsze wsparcie w dziedzinie edukacji. Edukacja jest sprawą najwyższej wagi. Kraj jest też obecnie dotknięty poważnym głodem. Nawet niewielkie wsparcie finansowe jest bardzo pomocne, na przykład na budowę domów dla naszych parafian. Jestem wdzięczny organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie za umożliwienie nam mówienia o naszych trudnościach i troskach. Dziękuję wszystkim dobroczyńcom za ich pomoc!

Przypomnijmy, że Sekcja Polska PKWP w roku 2019 w ramach zbiórki podczas Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym, kierowała pomoc właśnie do Sudanu Pd. Niedawno poprzez Fundację Przyjaciel Misji we współpracy z misjonarzami kombonianami sfinansowaliśmy studnię w Pogwic:

https://pkwp.org/newsy/studnia_dla_sudanu_poludniowego

Obecnie wraz z polskimi werbistami prowadzimy kampanię „Centra edukacyjne dla dzieci i młodzieży”, które chcemy wybudować wśród uchodźców z Sudanu Pd w Bidibidi – drugim największym obozie dla uchodźców na świecie. Więcej informacji na ten temat, także o możliwości wsparcia, znajdziesz w poniższym linku:

https://pkwp.org/kampanie/centra_edukacyjne_dla_dzieci_i_mlodziezy_w_bidibidi

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW