Sudan Południowy: chrześcijanie uwięzieni w Sudanie
24 kwi 2012Ponieważ napięcie między Sudanem a Sudanem Południowym doprowadziło do wybuchu walk na granicy, głównie chrześcijańscy mieszkańcy pochodzący z Południa, którzy znajdują się w Sudanie obawiają się, że islamski rząd i muzułmanie skierują swą nienawiść wobec nich.
Prawie pół miliona południowych Sudańczyków w Sudanie, którzy są oficjalnie traktowani jako cudzoziemcy, chociaż wielu z nigdy nie mieszkał gdzie indziej, dostało dodatkowo 30 dni licząc od 8 kwietnia na opuszczenie Sudanu. Ale jednocześnie rząd zabronił im korzystania z samolotów , które mogłyby zabrać ich do Juby, twierdząc, że muszą najpierw przedstawić odpowiednie dokumenty od władz Sudanu Południowego, aby mogli skorzystać z transportu powietrznego.
„Zamknęli wszystkie drogi przed nami, aby uniemożliwić nam podróż do naszego kraju”, powiedział jeden z przywódców kościelnych.
Chrześcijanie z Południowego Sudanu byli zaskoczeni dowiadując się, że wszystkie loty i trasy lądowe do Południowego Sudanu zostały dla nich zamknięte od 9 kwietnia, bez informacji, kiedy będą oni mogli ostatecznie wyjechać. Sudański rząd w zeszłym tygodniu oświadczył, że jest w stanie wojny z Południowym Sudanem, co jeszcze wzmogło obawy o los chrześcijan pochodzących z południa Sudanu.
Przywódcy duchowni, którzy chcą pozostać na północy powiedzieli, że nie zostały dotąd przekazane wystarczające informacje na temat rejestracji ich statusu prawnego. Wielu chrześcijan z Południa obawia się, że ich rejestracja pomoże urzędnikom monitorować ich działaność.
Media i meczety coraz częściej wysyłają obraźliwe komunikaty dotyczące południowych Sudańczyków. Podczas gdy rząd zabrania im wyjazdu z kraju, ugrupowania islamskie domagają się deportacji chrześcijan na Południe.
Zwolennicy gazety Al Intibaha, która opublikowała historie wrogie dla Południa wykrzykiwali na niedawnej konferencji prasowej w Chartumie „Obywatele Sudanu Południowego muszą być natychmiast deportowani”.
Wielu Sudańczyków z Południa skarży się słysząc komentarze takie jak: „Czemu tu wciąż jesteś? Czy nie wróciłeś jeszcze do swojego kraju?”
Ponadto zostało zatrzymanych w Kosti i zmuszonych do powrotu do swych domów setki południowych Sudańczyków przesiedlonych w wyniku wojny, którzy w dniu 9 kwietnia jechali do Chartumu autobusem z Renk.
Zagrożona Szkoła Biblijna
Niepewny status prawny południa Sudanu sprzyja bardziej konkretnym, nieprzyjaznym działaniom wobec chrześcijan. W Chartumie, tłum islamistów zagroził 9 kwietnia zburzeniem Szkoły Biblijnej, mówiąc, że znajduje się ona na ziemi, która powinna zostać zwrócona „islamowi”, ponieważ południowi Sudańczycy nie są już obywatelami Sudanu.
Twierdzenie, że Gerief West Bible School mieści się „na ziemi islamu naszych dziadków”, zostało podniesione przez tłum około 100 muzułmańskich ekstremistów po raz pierwszy w dniu 30 marca, który zagroził przejęcie szkoły. Tłum wykrzykiwał groźby przeciw studentom i pracownikom szkoły.
Z kolei jeden z naocznych świadków powiedział: „W dniu 9 kwietnia o 8.00 rano tłum przyszedł znowu, ale tym razem z jednym dużym buldożerem i próbował zburzyć budynek, ale uczniowie i administracja szkolna wezwała policję, aby ich ochroniła. Policja zmusiła napastników do wycofania się z terenu szkoły, ale islamiści ponownie zagrozili zajęciem szkoły siłą. Teren szkoły obejmuje 9 hektarów ziemi, która należy do Kościoła Ewangelicko – Prezbiteriańskiego Sudanu i szkoli liderów religijnych z różnych wyznań.
Według jednego ze źródeł, urzędnicy z Chartumu starają się przejąć ziemie należącą do tego Kościoła pod pretekstem, że jest ona własnością południowych Sudańczyków, którzy utracili obywatelstwo, a więc tym samym utracili prawo do tej ziemi. W dniu 9 lipca 2011 roku mieszkańcy Południowego Sudanu głosowali za oderwaniem się od Sudanu. Od tego czasu, prezydent Sudanu Omar al-Bashir zadeklarował mocniejsze oparcie systemu prawnego Sudan na prawie szariatu (prawie islamskim).
Jeden z uczniów szkoły powiedział, że w momencie, gdy napastnicy przybyli z buldożerem odbywało się w szkole spotkanie modlitewne.
„Dzięki modlitwie muzułmanie odeszli nie robiąc krzywdy żadnemu z uczniów. Muzułmanie chcieli zburzyć budynek i sytuacja była naprawdę trudna i niebezpieczna”
Jak mówią miejscowe źródła, muzułmanie zachęcani przez imamów w meczetach do wystąpień przeciw chrześcijanom uważają, że prześladowania chrześcijan i chrześcijańskich instytucji będzie tolerowane przez władze.
(Compass Direkt/tł. W. Knapik)