Sudan: Pokój i dobra wola … ale na jak długo?
26 lip 2011Zadowolenie biskupów z powoduj niepodległości Południowego Sudanu hamowane przez obawy o przyszłość.
Pokojowe tworzenie Południowego Sudanu dobrze wróży na przyszłość, ale może nastąpić jeszcze katastrofa, chyba że poważne problemy zostaną szybko rozwiązane – mówią zgodnie czołowi biskupi w tym regionie.
Biskup Eduardo Hiiboro Kussala uznał za sukces formalne powstanie 9 lipca nowego niepodległego państwa, jakim jest Południowy Sudan, mówiąc, że jest to „wspaniały dzień w historii naszego narodu”. Mówiąc o klimacie spokoju i radości zarówno w nowej stolicy, Dżubie i w jego diecezji Tambura-Yambio, która jest w 65% katolicka, biskup Hiiboro powiedział, że ludzi są „bardzo optymistycznie nastawieni i mają duże oczekiwania na przyszłość”.
Biskup mówi o duchu radości jaki panował podczas modlitewnego czuwania w Yambio, które miało miejsce wieczorem przed dniem niepodległości i euforii następnego dnia, kiedy tłumy wzięły udział we Mszach św. w całej diecezji.
W rozmowie z przedstawicielem PKWP, bp Hiiboro powiedział: „Obchody uzyskania niepodległości, tutaj, udały się cudownie. To było naprawdę błogosławieństwo Boga, że nie mieliśmy żadnych aktów przemocy”.
Ale biskup ostrzegł równocześnie przed poważnymi problemami. Mówił on o suszy, która zagraża plonom, problemach z powrotem tysięcy ludzi z obozów koło Chartumu, stolicy Sudanu.
Bp Hiiboro przedstawił swe obawy również w liście pasterskim, który został ogłoszony w dniu uzyskania niepodległości, w którym przyznaje , że ma „mieszane uczucia” co do przyszłości.
Podkreślając potrzebę rozwiązania pogarszających się problemów humanitarnych, pisze: „Wyzwanie jest ogromne. Czasami sprowadzają się one do takich problemów jak: Czy dana osoba musi być najpierw nakarmiona, czy też ubrana albo dostać schronienie, itp.”.
Tymczasem w rozmowie z PKWP, biskup pomocniczy Daniel Adwok z Chartumu ostrzegł przed niebezpieczeństwem przeniesienia się konfliktu ze spornych regionów blisko granicy Sudanu Południowego z Północą, na teren stanu Nilu Błękitnego oraz regionu Abyei, bogatego w ropę. Biskup Adwok powiedział: „Nie sądzę, by Południe mogło być bezczynne, jeśli jej byli sojusznicy na innych terenach doświadczają cierpień”.
Raporty mówią, że nawet do 170.000 osób zostało przesiedlonych z terenów, gdzie toczą się walki w Kordofanie Południowym. Biskup Adwok podkreślił zagrożenie, jakie stanowi siedem lub więcej grup partyzanckich, które toczą walki w południowym Sudanie. Opowiadając się za dialogiem w celu szybkiego rozwiązania konfliktu, bp Adwok powiedział: „To są duże problemy. Jeśli rząd Południowego Sudanu nie rozwiąże kwestii poruszonych przez grupy zbrojne, to może stać się to przyczyną destabilizacji sytuacji na całym Południu”.
Biskup Adwok powiedział, że rządząca w Chartumie Partia Kongresu Narodowego zastanawia się nad egzekwowaniem prawa islamskiego szariatu w sposób bardziej rygorystyczny, co może prowadzić do dyskryminacji i pogorszenia sytuacji oraz ucisku mniejszości religijnych, w tym chrześcijan.
Wezwał on 18.000 ludzi zgromadzonych z całego miasta, oczekujących na transport w dół Nilu i repatriację na Południe, aby zachowali spokój. „Powiedziałem im, by nie prowokowali mieszkańców Kosti ponieważ nie mają oni żadnej ochrony i są narażeni na ataki”. Odnosząc się do niepodległości powiedział, że nowy kraj stoi przed wieloma wyzwaniami. „Po usamodzielnieniu się Południowego Sudanu władze w Chartumie mogą robić, co tylko zechcą i mogą realizować swoje własne cele, bez brania pod uwagę potrzeb Południa Sudanu, jak to miało miejsce w przeszłości”.
Obaj biskupi podkreślili znaczenie współpracy z organizacjami charytatywnymi i innymi organizacjami, aby w ten sposób pomóc zarówno Sudanowi Południowemu jak i Sudanowi w tym okresie przejściowym. W swoim przesłaniu do PKWP pod koniec ubiegłego tygodnia, bp Hiiboro napisał: „My w katolickiej diecezji Tambura-Yambio musimy poszukiwać wraz z naszymi partnerami rozwiązań tych problemów i ustalić strategię dotarcia przez Kościół i organizacje międzynarodowe do całego społeczeństwa”.
Sudan i Sudan Południowy są to kraje priorytetowe dla PKWP. PKWP oferuje kluczowe wsparcie finansowe dla tysięcy wysiedlonych dzieci, uczęszczających do szkół, realizuje program „Edukować, aby ocalić” w okolicy Chartumu, przeznacza pieniądze na stypendia dla kapłanów, pojazdy i inne środki transportu dla księży, zakonników oraz sióstr zakonnych, dla katechetów i innych grup formacyjnych oraz na budowę budynków kościelnych. Pomoc PKWP stała się bardzo pilna w czasie wojny domowej w latach 1983-2005, najdłuższego konfliktu w Afryce. W czasie tej wojny domowej zginęło prawie 4 miliony ludzi, a wiele milionów zostało wysiedlonych i /lub uciekło za granicę.
Zawieszenie broni, a następnie Wszechstronne Porozumienie Pokojowe ze stycznia 2005 r. doprowadziły do tymczasowego podziału władzy między Północą a Południem Sudanu.
Wybory i referendum w styczniu 2011 r. wykazały ogromne poparcie ludności chrześcijańskiej dla secesji i powstania 54. państwa Afryki. (PKWP/tłum. Wiesław Knapik)