Sudan: O starciach w czasie referendum
18 sty 201111 stycznia b.r., władze samorządu terytorialnego częściowo autonomicznego rządu Sudanu Południowego wysłały wysoką delegację przedstawicieli do roponośnych rejonów Abyei. Ich celem jest ocena sytuacji bezpieczeństwa, po serii starć pomiędzy uzbrojonymi napastnikami powiązanymi z plemionami arabskich koczowników a jednostkami lokalnej policji.
Decyzja o wysłaniu delegacji została podjęta w wyniku otrzymania serii raportów na temat ataków w tym rejonie oraz po tym jak urzędnicy z Abyei i przedstawiciele samorządu terytorialnego Sudanu Południowego oskarżyli rząd w Chartumie o zaopatrywanie w broń plemienia Missiriya, zamieszkującego okolice miasta Muglad w prowincji Kordofan południowy, środkowy Sudan.
10 stycznia, rząd Sudanu Południowego stwierdził, że dziesięcioro mieszkańców południa zostało zabitych podczas przekraczania granicy z północy do Sudanu Południowego, a odpowiedzialnością za organizację zasadzek na konwoje powracających, obarczył plemiona Missiriya – oskarżenie, które strona plemienna odrzuciła.
Agencje prasowe odnotowały, że w starciach pomiędzy plemieniem Missiriya a jednostkami policji Abyei i siłami porządkowymi zginęło co najmniej 36 osób. Jednakże, przyjmuje się, że obie strony zaniżają liczbę ofiar.
Może ona okazać się znacznie wyższa, sądząc po opublikowanych przez Sudan Tribune wywiadach z rodzinami zmarłych.
Miyen Alor Kuol, wysoki rangą przedstawiciel SPLA z Abyei, powiedział dziennikarzom Sudan Tribune, że już odbyło się spotkanie na wysokim szczeblu pomiędzy przedstawicielami organizacji politycznej południa a rządu w Chartumie.
„Otrzymujemy liczne telefony od momentu rozpoczęcia starć. Jest wielu zainteresowanych zarówno z samego Sudanu, jak również spoza jego granic, pragnących dowiedzieć się co się wydarzyło i co było powodem starć. Część z nich to przedstawiciele wspólnoty międzynarodowej, podczas gdy pozostali to lokalni członkowie naszej partii z Abyei oraz przedstawiciele władz SPLA”, powiedział Alor Kuol.
„Dzisiaj przyjęliśmy delegację Sudanu Południowego, na czele której stał Sekretarz Generalny SPLA, Pagan Amum, minister współpracy międzyregionalnej Deng Alor Kuol, oraz minister spraw wewnętrznych generał Gier Chuang Aluong”, powiedział.
Przedstawiciel potwierdził, że przyjęli również federalnego ministra spraw wewnętrznych Sudanu oraz zastępcę dyrektora chartumskiej Służby Wywiadowczej i Porządku Publicznego w jednej osobie, generała Majaka Agota. Haile Menkerios, Specjalny Przedstawiciel Sekretarza Generalnego ONZ wraz z dowódcą sił zbrojnych organizacji również przyjechali na rozmowy w tym rejonie.
Alor powiedział, że wizyta wysokich rangą urzędników ma na celu ocenę sytuacji bezpieczeństwa oraz poinformowanie obywateli lokalnych społeczności o dalszych działaniach.
„Odbyli dzisiaj wiele spotkań na wysokim szczeblu, m.in. z urzędnikami władz lokalnych, hierarchami Kościołów, przedstawicielami świeckich organizacji społecznych i pracownikami misji ONZ w sudańskiej Abyei. Pozostałe spotkania zostały zaplanowane na dzień jutrzejszy”, wyjaśnił.
Waszyngton potwierdził, że aktualne nasilenie przemocy w spornym regionie nie powinno wpłynąć na przebieg referendum w Sudanie Południowym.
Ambasador Princeton Lyman, czołowy amerykański negocjator w Sudanie powiedział, „żadne z tych niefortunnych zdarzeń nie wpływa na przebieg referendum”, dodając: „Jednakże, jest to niepokojąca sytuacja”.
Starcia rozpoczęły się już 7 stycznia i trwały do 9 stycznia, kiedy to Sudańczycy z południa rozpoczynali głosowanie w kwestii uzyskania niepodległości. Rejon Abyei skłaniał się również do przeprowadzenia równoległego referendum, celem podjęcia decyzji czy dołączyć do tworzącego się niepodległego południa, jednakże został powstrzymany przez plemiona Missiriya.
Rząd w Chartumie domaga się, aby plemieniu Missiriya zostały przyznane pełne prawa wyborcze, pomimo że jego członkowie przebywają w rejonie Abyei zaledwie kilka miesięcy w roku. Zostało to odrzucone przez
SPLA – czyli siły rządzącej na południu, której przedstawiciele stwierdzili, że wyłącznie sprzymierzone z południem plemiona Dinka Ngok powinny brać udział w głosowaniu.
Rozmawiając w niedziele z Sudan Tribune w Abyei, Deng Arop Kuol, główny zarządzający rejonem, powiedział, że uzbrojone grupy Missiriya zaatakowały 7 stycznia wioskę Miakol Abior, leżącą w północnej części rejonu. Plemiona Missiriya zaprzeczają, aby to one rozpoczęły te działania.
Kuol powiedział, że jedna osoba została zabita podczas pierwszego ataku, a pozostałe dziewięć w sobotę. Liczby te zostały potwierdzone przez Juac Agok’a, przewodniczącego SPLA w tym rejonie, podczas oddzielnego wywiadu dla Sudan Tribune.
Agok powiedział, że kolejne 18 osób zostało zabitych podczas niedzielnych ataków, które trwały przez niemal 6 godzin, rozpoczynając się o 11:30 a kończąc pokonaniem Missiriya o 17:00. Przypuszcza on, że porażka grup plemiennych była najprawdopodobniej spowodowana wyczerpaniem się ich zapasów amunicji.
Philip Aguer, rzecznik armii południa, powiedział w Jubie dziennikarzom Sudan Tribune, że Missiriya zaatakowali wioskę Maker-Abior w niedziele, używając broni przeciwpiechotnej oraz artylerii. Aguer uważa, że atak był planowany.
„Oni nie wypasali bydła, ale przyszli zaatakować”, stwierdził Aguer, dodając, że towarzyszyły im (Misseriya) umundurowane oddziały milicji Sił Obrony Cywilnej (Popular Defense Force)”. Dodał: „Milicji wspieranej przez rząd sudański w Chartumie, pomimo, że jej działanie zostało zakazane prawnie, na mocy traktatu pokojowego z 2005 roku, kończącego drugą północno-południową wojnę domową, rozpoczętą w 1983 roku”.
Jednakże, rzecznik północnych Sił Zbrojnych Sudanu (Sudan Armed Forces), al-Suwarmi Khalid, powiedział, że oddziały milicji nie były zaangażowane w działania zbrojne. Stwierdził również, że głównym powodem starć było uniemożliwienia pasterzom bydła swobodnego przejścia do Bahr Al-Arab (rzeka Kiir) przez SPLA. Oskarżył ponadto armię południa o dozbrajanie plemienia Dinka Ngok w tym rejonie. (Sudan Tribune/tłum. Dawid Bober)