Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

„Straciłem nadzieję wobec libańskiej polityki, ale pokładam nadzieję w ludziach”

Liban: Rozmowa z bp. Julesem Boutrosem, najmłodszym biskupem świata.

LibanZdj. Patriarchat syryjsko-katolicki / Bp Jules Boutros został wyświęcony 18.06.2022 w Libanie; jest biskupem Syryjsko-Katolickiej Kurii Patriarchatu Antiochii w Charfet (Liban).

Jules Boutros jest najmłodszym biskupem na świecie. W rozmowie z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) hierarcha mówi o wyzwaniach stojących przed syryjskimi katolikami w Libanie, Syrii i Iraku oraz o swoim rozczarowaniu sytuacją polityczną w kraju, gdzie trzy miesiące po wyborach wciąż nie utworzono stabilnego rządu.

Czy mógłby Ksiądz Biskup opowiedzieć nam trochę o syryjsko-katolickiej wspólnocie w Libanie?

Nasz Kościół jest jednym z najmniejszych w Libanie i na świecie, jeśli chodzi o liczbę wiernych. Ale jest to stary Kościół, został założony w 1782 roku w Libanie i od tego czasu mamy tu rodziny, ale większa część wspólnoty przybyła po straszliwym ludobójstwie w Turcji, w 1915 roku. Obecnie, głównie w Bejrucie i okolicach, mieszka około 4 tys. syryjskich rodzin katolickich. Jest nas w Libanie około 16 tys., a około 140 tys. na całym świecie.

Liban posiada wyznaniowy system polityczny. Czy syryjska wspólnota katolicka czuje się w nim reprezentowana?

Nie bardzo. Nie jesteśmy reprezentowani w parlamencie i nie ma możliwości, aby syryjscy mężczyźni lub kobiety osiągnęli najwyższe stanowiska w ministerstwach, rządzie lub parlamencie. Kiedy nasi dziadkowie przybyli do Libanu, nasi patriarchowie zasugerowali im, aby zaangażowali się w gospodarkę i handel, a nie w politykę. W rezultacie nasza obecność w polityce była zawsze bardzo mała.

Jako biskup odpowiedzialny za duszpasterstwo młodzieży, będzie się Ksiądz starał zachęcać do takiego zaangażowania młode pokolenie?

W tegorocznych wyborach startowały po raz pierwszy trzy młode osoby z naszej wspólnoty. Jedna z nich, Cynthia Zarazir, została wybrana. To było dla nas nowe doświadczenie. Zachęcamy naszą młodzież do zaangażowania się w politykę, ponieważ jesteśmy odpowiedzialni za nasz kraj, nie tylko duchowo, ale także politycznie. Kiedy mówimy o prawie i sprawiedliwości, dyskryminacji, pokoju i rozwoju, musimy być zaangażowani w politykę. Nie wyznajemy już poglądu naszych starych patriarchów, że powinniśmy zajmować się jedynie biznesem.

Częścią problemu Libanu wydaje się być niemożność utworzenia działającego rządu. Niedawno odbyły się wybory, czy ma Ksiądz Biskup nadzieję, że sytuacja się zmieni?

Liczę na silną wolę narodu libańskiego. Nie pokładam tak wielkiej nadziei w polityce, licząc na to, że sprawy potoczą się inaczej. Po wybuchu w porcie w Bejrucie na pewien okres czasu straciłem nadzieję w Liban. Pochodzę z tej części Bejrutu i było dla mnie straszne słyszeć to, co słyszałem i widzieć to, co widziałem: widzieć swoją stolicę, swój kraj, swoje miasto całkowicie zniszczone. Nikt z moich bliskich przyjaciół nie pozostał w Libanie, po tragicznym wybuchu wszyscy wyjechali.

Eksplozja w porcie Bejrutu zniszczyła nadzieję w moim sercu, nadzieję w ten rząd i tych polityków, ale to właśnie wówczas odnalazłam swoją misję, zrozumiałem dlaczego wolę zostać w Libanie, a nie wyjeżdżać za granicę. Jutro będzie lepiej, ale zacznie się to od głosu ludzi, wszystkich ludzi, ponieważ chcemy żyć i kochamy nasz kraj, pomimo wszystkich złych rzeczy, z którymi mamy do czynienia każdego dnia. Tak, w tym pokładam nadzieję.

LibanZdj. ACN International / Modlitwa różańcowa młodych Libańczyków.

Większość syryjskich katolików na Bliskim Wschodzie mieszka w Iraku i Syrii. Jak wygląda teraz ich życie?

Większość naszych młodych ludzi stara się wyjechać z tych krajów. Trudno im zostać w Iraku, bo spotkali się z tak wieloma prześladowaniami, że stracili zaufanie do swojego rządu. W 2014 r. ponad 60 tys. syryjskich katolików zostało zmuszonych do opuszczenia Równiny Niniwy w ciągu jednej nocy. W sumie ponad 120 tys. chrześcijan musiało uciekać do Kurdystanu, a stamtąd wielu wyemigrowało na Zachód. Spora liczba wróciła już jednak do domu i to jest dobry znak, bo mamy misję w tej części Bliskiego Wschodu. Ale wiele rodzin wciąż próbuje emigrować.

W Syrii jest gorzej, bo wojna wciąż trwa. Służba wojskowa to największy problem dla naszych młodych mężczyzn, bo trzeba służyć przez 9 lub 10 lat. Po tym czasie, jeśli wrócisz żywy, musisz zacząć od zera. Tak jest w całej Syrii.

Gorzej jest na terenach kontrolowanych przez Kurdów. Nasi młodzi mężczyźni muszą służyć w wojsku kurdyjskim, a potem w syryjskim. Dlatego w Syrii tak rzadko można znaleźć młodych mężczyzn, wszyscy wyjeżdżają. Po pięciu latach za granicą, jeśli zapłacą 8 tys. dolarów, mogą wrócić bez służby wojskowej. Tracimy całe pokolenie.

PKWP wspiera chrześcijan we wszystkich tych krajach. Czy ma Ksiądz Biskup jakieś przesłanie dla dobroczyńców?

Przede wszystkim dziękuję! Dziękujemy, że nam pomagacie. Wszyscy jesteśmy jedną rodziną, jednym ciałem Chrystusa.

Powiedziałbym też, że może moglibyśmy dać coś w zamian Kościołom, które są w lepszej sytuacji, dzieląc się z wami bogactwem, które posiadamy, skarbami, które znajdują się w naszej kulturze, naszym duchowym dziedzictwie i spuściźnie. Możemy podzielić się dojrzałością, którą zdobyliśmy w naszym codziennym życiu z muzułmanami, z Druzami, stając w obliczu wojny, śmierci, niestabilności i wszelkiego rodzaju prześladowań.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW