
Spojrzeć poza własne cierpienie
11 paź 2023Ataki na kościoły, handel narkotykami, ubóstwo, przemoc, migracje, ale także pogłębianie wiary, ewangelizacja w slumsach, kaplice w centrach handlowych czy pomoc uchodźcom – codzienność Kościoła Ameryki Łacińskiej.
O wyzwaniach, przed którymi stoi Kościół w Chile, Brazylii, Kolumbii i Meksyku rozmawiamy z Prezydent Wykonawczą Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) Reginą Lynch, która niedawno odwiedzała ten rejon świata.
Wróciłaś właśnie z podróży po Ameryce Łacińskiej. Dlaczego ten kierunek?
Bardzo chciałam odwiedzić biura krajowe PKWP w Ameryce Łacińskiej, ponieważ kraje te wcześniej otrzymywały pomoc od Papieskiego Stowarzyszenia, a teraz same prowadzą zbiórki pieniędzy i pomyślałam, że warto to podkreślić. To wspaniałe, że ludzie potrafią spojrzeć poza własne cierpienie i uświadomić sobie, że w innych krajach są chrześcijanie, których sytuacja jest jeszcze gorsza niż ich.
Twoim pierwszym przystankiem było Chile. Jaka jest tam obecnie sytuacja?
Kościół w Chile był pierwszym w Ameryce Łacińskiej, któremu pomogliśmy – wsparcie zaczęło się w 1962 roku, a więc dość dawno temu. Kraj ten ma długą historię konfliktów politycznych. W ostatnich latach chilijski Kościół ucierpiał również z powodu skandali związanych z wykorzystywaniem seksualnym, a od 2019 r. dochodzi tam do serii podpaleń kościołów, które nadal mają miejsce. Obecnie sytuacja w tym kraju nie jest łatwa, podobnie jak nie jest łatwe dla katolickiej organizacji, takiej jak nasza, wystosowanie apelu o pomoc dla cierpiących chrześcijan w innych częściach świata. Niemniej jednak nasi dobroczyńcy pomagają. Myślę, że dzieje się tak dlatego, że doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak trudna jest ich własna sytuacja.
Wspomniałaś, że Chile było jednym z pierwszych krajów wspieranych przez PKWP. Czy stowarzyszenie nadal prowadzi tam projekty?
W Chile koncentrujemy się na formacji, zarówno seminarzystów, jak i świeckich. W tych trudnych dla społeczeństwa czasach bardzo ważne jest, aby katolicy byli głęboko zakorzenieni w swojej wierze, aby ją dogłębnie rozumieli. Niestety, z powodu ataków na kościoły i kaplice, musimy również pomagać w renowacji i odbudowie budynków zniszczonych przez pożary.
Co zrobiło na tobie największe wrażenie?
Odwiedziliśmy wiele biednych parafii, w których jest dużo przemocy z powodu handlu narkotykami. Niemniej jednak bardzo zachęcający był widok wielu nowych wspólnot zakonnych z krajów takich jak Brazylia czy Argentyna, a nawet dwóch księży z Nigerii, przepełnionych duchem misyjnym, bardzo blisko ubogich, pomagających wzmocnić ich wiarę i dać im nadzieję.
Zdj. ACN International / PKWP sfinansowała dach, okna i drzwi kaplicy São João Batista e Santo Antônio należącej do parafii Cristo Ressuscitado w Uricurituba, Brazylia.
Następnym przystankiem w podróży była Brazylia – kraj, z którym PKWP współpracuje od wielu lat.
Tak, rzeczywiście, od lat 60-tych. Około 25 lat temu otworzyliśmy biuro krajowe, aby sprawdzić, czy ten kraj-biorca może również stać się krajem-dawcą. Doświadczenie było tak pozytywne, że biuro to finansuje obecnie dużą część projektów wspieranych przez PKWP w Brazylii.
Ale to, co jest dla mnie ważne i bardzo imponujące, to fakt, że większość naszych darczyńców w Brazylii to bardzo biedni ludzie. Średnia darowizna w tym kraju wynosi około czterech euro, a wielu z tych dobroczyńców to ludzie mieszkający w slumsach, którzy walczą o przetrwanie i poświęcają się, by wspierać PKWP. Na przykład jedna kobieta zarabia na życie piorąc ubrania, a to, co zarobi w sobotę, przekazuje Papieskiemu Stowarzyszeniu. To tak jak w przypowieści o wdowim groszu.
Wspomniałaś o ubóstwie – PKWP prowadzi wiele projektów w biedniejszych obszarach Brazylii, takich jak region Amazonii. Jakie inne wyzwania stoją przed lokalnym Kościołem?
Katolicy nadal stanowią około 60-65%, ale liczba ta spada z roku na rok. Istnieje wiele sekt ewangelikalnych, a katolicy opuszczają Kościół, aby do nich dołączyć. Jest też dużo przemocy z powodu handlu narkotykami. Odwiedziłam kilka bardzo biednych dzielnic w São Paulo, do których nawet policja nie ma odwagi wchodzić, ale także tutaj, podobnie jak w Chile, byłam pod wrażeniem nowych ruchów kościelnych, w tym konsekrowanych świeckich i księży, którzy żyją w tych slumsach, prowadząc pracę ewangelizacyjną, w tym w szkołach, i którzy są powszechnie szanowani przez mieszkańców.
Inną rzeczą, która była dla mnie bardzo inspirująca, było zobaczenie kaplicy w centrum handlowym w Rio de Janeiro. W Rio jest pięć lub sześć kaplic w centrach handlowych, za które odpowiada archidiecezja. Poprzez propozycję codziennej mszy, spowiedzi i formacji wiary jest to naprawdę sposób na dotarcie z Ewangelią do zwykłych ludzi. To bardzo innowacyjne. Papież Franciszek mówi, aby wyjść i ewangelizować na peryferiach. Wiemy, że w wielu krajach Ameryki Łacińskiej mamy do czynienia z ogromną migracją do obszarów miejskich, a Kościół musi być tam obecny. Jeśli ludzie nie przychodzą do parafii, to trzeba iść do nich.
Odwiedziłaś też Kolumbię. Co jest szczególnego w tym kraju?
Podobnie jak w przeszłości, w Kolumbii wciąż jest wiele powołań do kapłaństwa. Jednak kraj ten doświadczył również skrajnej przemocy, partyzantki i, podobnie jak w wielu innych krajach Ameryki Łacińskiej, problemu narkotyków. Ponadto Kolumbia zalegalizowała aborcję i eutanazję, co stanowi wyzwanie dla Kościoła, który musi prowadzić swoich wiernych przez ten trudny czas.
Kościół w Kolumbii odegrał też bardzo ważną rolę we wspieraniu Wenezueli. Przyjął wielu uchodźców z tego kraju, a biskupi byli również bardzo blisko swoich braci biskupów w Wenezueli, aby okazać solidarność i znaleźć najlepszy sposób pomocy uchodźcom.
Zdj. ACN International / Święto patronalne w kaplicy San Juan Bautista, parafia La Asuncion, Papantla, Meksyk.
Twoja podróż zakończyła się w Meksyku, kraju, w którym ostatnio zamordowano kilku księży…
W Meksyku spotkaliśmy się z Konferencją Episkopatu, aby dowiedzieć się o sytuacji społeczeństwa i Kościoła w tym kraju. Meksyk jest dla księży jednym z najbardziej niebezpiecznych krajów na świecie. Przestępczość zorganizowana, antyklerykalizm i długa historia prześladowań Kościoła są wszechobecne, a jeśli ktokolwiek, jakikolwiek ksiądz, odważy się zabrać głos, może przypłacić to życiem. Nieco ponad rok temu zamordowano dwóch jezuitów.
W ostatnim czasie PKWP wspierała proces dialogu narodowego na rzecz pokoju w Puebla, gromadzący katolickich biskupów, osoby konsekrowane, świeckich i inne grupy w celu znalezienia sposobów, w jakie Kościół może iść naprzód i przyczyniać się do osiągnięcia pokoju w społeczeństwie. Inicjatywa ta została podjęta po zabójstwie wspomnianych dwóch zakonników. Jesteśmy świadomi, że jeśli istnieje jakakolwiek nadzieja na zmianę w meksykańskim społeczeństwie, to właśnie Kościół może być jej najlepszym narzędziem.
Do tego dochodzi kwestia migrantów z Ameryki Środkowej i Południowej, którzy przemierzają Meksyk w drodze do Stanów Zjednoczonych. Doświadczają oni wiele przemocy z rąk zorganizowanych gangów, handlarzy narkotyków, bandytów, a czasem nawet lokalnych władz. Kościół jest jedną z niewielu instytucji mocno zaangażowanych w pomoc tym imigrantom, zarówno społeczną, jak i duszpasterską. Wielka szkoda, że ta praca nie zawsze jest odpowiednio doceniana przez państwo meksykańskie.