Przemówienie J.E. Antoine‘a Audo – chaldejsko-katolickiego biskupa Aleppo (Syria)
22 wrz 2014Dzień pamięci o prześladowanych chrześcijanach, Augsburg.
Wstęp
Dziękuję Kościołowi w Niemczech, a szczególnie organizacji charytatywnej – POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE, za służbę wobec chrześcijan na Wschodzie. POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE od dziesięcioleci nie przestaje wspierać nas finansowo, a także kierować uwagę całego świata na dramatyczną sytuację prześladowanych chrześcijan, dziś szczególnie na Bliskim Wschodzie. Organizacja ta rozpowszechnia dobre książki oraz dzieli się swoimi komentarzami w telewizji, aby unaocznić światu straszne zjawisko prześladowania chrześcijan, które w wielu miejscach na Ziemi stało się już codziennością.
Chciałbym przedstawić Państwu ogólne stanowisko władz Kościołów chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie odnośnie do kwestii „prześladowania”. Zasadniczo nie jest naszym celem uskarżać się na prześladowanie, pogardę czy wykluczenie. Szukamy pokoju i jako chrześcijanie pragniemy wszelkimi środkami dążyć do dobrej koegzystencji, wzajemnego szacunku, a przede wszystkim prawdziwej postawy obywatelskiej. Niestety, katastrofy, które utopiły nasz kraj we krwi, zniechęciły nas, a nawet wręcz wpędziły w stan załamania. Jakże możemy przeżyć i przetrwać jako wspólnota chrześcijańska? Jest to kluczowe pytanie, które stawia sobie tutaj każdy, począwszy od patriarchów i biskupów.
Część I: Praca POMOCY KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE
Podczas pracy z odpowiedzialnymi za POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE bardzo ujęło mnie to, jak bardzo organizacja ta dba o pogłębienie życia chrześcijańskiego ludzi, którym pomaga. Także w przypadku służby wobec wypędzonych chrześcijan POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE baczy nie tylko na ich potrzeby materialne, ale też na te duchowe. Chodzi o to, by pomóc ludziom w modlitwie i pogłębianiu wiary mimo wszelkich trudności, z którymi muszą się zmierzyć. Za charyzmat PKWP uważam to, że nie zapomina on o źródle powierzonych nam darów. Jedna z modlitw liturgii wielkanocnej podkreśla, że: „Wszelkie dobro przez nas otrzymywane, każdy dar cenny pochodzą z góry od Ojca światłości.” (por: Jk – 1,17)
W całej Syrii wszystkie diecezje otrzymują wsparcie od POMOCY KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE. Jest to konieczne szczególnie w czasie wojny i kryzysu gospodarczego. W chwili obecnej wdrażam następujące projekty pomocy dla rodzin dotkniętych skutkami wojny:
1) Po pierwsze istnieje program, który przewiduje pomoc finansową dla rodzin, które odbudowują swoje zniszczone domy. Suma ta wynosi od 500 do 1000 Euro dla każdej takiej rodziny.
2) Poza tym należy zapewnić pomoc medyczną dla rannych – większość z nich cierpi na skutek wybuchu granatów. Na szczęście w ostatnim czasie domy chrześcijan są w mniejszym stopniu rażone granatami.
3) Pomagamy też dostarczając środki żywności, zapewniając dostąp do edukacji oraz opieki medycznej Chaldejczykom z regionu Jazire: z Hassake, Kamichli i Malkie. W miejscowościach tych znajdują się trzy najważniejsze wspólnoty chaldejskie.
4) Wraz z siostrą Annie z zakonu „sióstr Jezusa i Maryi” realizujemy program pomocy dla tysiąca rodzin chrześcijańskich w Aleppo i Hassake. Obejmuje on dostarczenie odzieży dla dzieci, uiszczenie opłat za czynsz oraz zapewnianie żywności.
POMOC KOŚCIOŁOWI W POTRZEBIE koordynuje wszystkie powyższe programy, dokładnie dopasowując ich kształt do potrzeb Syrii i Aleppo.
Dziękuję Wam za modlitwę, gotowość pomagania, a zwłaszcza za Waszą szczodrość. Modlimy się za naszych dobroczyńców dyskretnie, ale skutecznie.
Część II: Mosul
W moim wystąpieniu chciałbym zwrócić uwagę na dwa miasta, o których dużo się dzisiaj mówi: Mosul i Aleppo.
Mosul to kolebka chrześcijaństwa w Mezopotamii. Od wieków jest siedzibą patriarchów chaldejskich. Stanowi wielką metropolię północnego Iraku. Rezyduje tu wielu katolickich i prawosławnych biskupów. Jest stolicą równiny Niniwy, gdzie znajdują się dziesiątki wiosek chrześcijańskich zamieszkiwanych przez chaldejskich, asyryjskich i syryjskich chrześcijan, a także katolików i prawosławnych.
Mosul to też żywa pamięć irakijskich chrześcijan. Jest to miasto starych kościołów, biskupstw. Otaczają je wiekowe klasztory – św. Mateusza, św. Bahnama, św. Jerzego, św. Hormizda. Nie można też nie wspomnieć o klasztorze dominikańskim, który znajduje się tu od ok. 25 lat. Chrześcijanie odwiedzający te miejsca czują się niczym na pielgrzymce do Ziemi Świętej. Poznałem Mosul wraz z jego seminariami, wydziałami teologicznymi. Podziwiałem również przepiękne siedziby biskupów, które są strażnikami przebogatego dziedzictwa – starych manuskryptów, a także cudownych malowideł i ikon.
Cała ta historia, całe to bogactwo, które było dumą chrześcijan z Mosulu oraz całego Iraku, już przepadło. Bojownicy islamscy w mgnieniu oka podbili miasto. Teraz wypędzają chrześcijan, zawłaszczając ich domy, kościoły i rezydencje biskupów. Taki właśnie jest los chrześcijan z Mosulu i Niniwy! Pytanie brzmi, czy dzieje się to wszystko w ramach konsekwentnego prześladowania wymierzonego w samych chrześcijan czy raczej mamy do czynienia z ogólnoświatową polityka, dla której liczą się tylko interesy gospodarcze. Jaką wartość mogą mieć te dziesiątki tysięcy chrześcijan w Mezopotamii i na Bliskim Wschodzie w obliczu globalnych interesów gospodarczych i strategicznych?
W polityce prawda jest ukrywana za wszelką cenę… A to dla tego, że panuje tam iluzja, że można mieć jeszcze większe zyski, jeżeli poświęci się najbiedniejszych z biednych – tych, którzy nie są w stanie obronić się przed złodziejami i niszczycielami.
Mam wrażenie, że cała misja tych grup islamistycznych polega właśnie na złodziejstwie, zabijaniu, terroryzowaniu i niszczeniu. W chwili obecnej możemy zaobserwować, że uwalniane są najbardziej prymitywne instynkty, które były dławione w związku z rozwojem społeczeństw konsumpcyjnych i którym zagraża zjawisko globalizacji. Jest to maszyna zniszczenia, która budzi w ludziach buntownicze instynkty i zwraca się przeciwko wszystkiemu, co znamionuje czasy współczesne: chrześcijaństwu, Zachodowi, mniejszościom, itd. Ten sposób myślenia wykorzystuje się do celu politycznego, jakim jest podział państwa, który może pozwolić na sprawowanie mocniejszej politycznie i gospodarczo władzy, a wręcz dominacji.
Nasz patriarcha, Raphael Louis Sako I, niejednokrotnie mówił o diabolicznym planie. Papież Franciszek zaś nie przestaje zapewniać nas o swojej bliskości; Ojciec święty jest świadom, czym są interesy gospodarcze. Chodzi przede wszystkim o handel bronią, który stanowi przyczynę niekończących się wojen na Bliskim Wschodzie. Mamy nadzieję, że skierowana do patriarchów wschodnich Kościołów katolickich zeszłoroczna wypowiedź papieża: „Nie możemy wyobrazić sobie Bliskiego Wschodu bez chrześcijan”, przykuje uwagę wspólnoty międzynarodowej do tego, jak wielkie jest znaczenie chrześcijan w naszym regionie.
Część III: Aleppo
Od ponad trzech lat w Syrii toczy się wojna. Większość chrześcijan, zwłaszcza tych z Damaszku i Aleppo, musi zmagać się z problemami w zakresie gospodarki i bezpieczeństwa. Wyznawcy Chrystusa liczą na lepszą przyszłość. Byli przekonani, że armii syryjskiej uda się powstrzymać grupy islamistyczne i obronić porządek w państwie. Jednak to, co zdarzyło się w Mosulu w sierpniu tego roku było dla chrześcijan w Syrii „dobiciem umierającego”, przekroczeniem granicy, która ich jeszcze jakoś chroniła! Z uwagi na sytuację w Mosulu chrześcijan syryjskich ogarnęła rozpacz i strach. Chcą oni jak najszybciej emigrować. Zwłaszcza młodzi ludzie już się nie wahają. Biorą na siebie wszelkie ryzyko wynikające z opuszczenia Syrii. Żyjemy teraz w Aleppo, bojąc się przybycia islamistów z „Państwa Islamskiego”. Ludzie doświadczają tutaj niesłabnącej obawy, że spotka ich ten sam los, który nawiedził ich braci z Mosulu i równinie Niniwy.
Aleppo to miasto, w którym chrześcijanie zawsze czuli się jak u siebie w domu, będąc dumnymi ze swojej wiary, historii, liturgii, porządku społecznego, a także ciesząc się życiem w godności i braterskiej przyjaźni z muzułmanami. Teraz panuje w nim cierpienie i rozpacz. Najbogatsi uciekli, klasa średnia zubożała, a biedni wpadli w nędzę. Za jakiś czas w Aleppo pozostaną tylko ludzie starsi oraz bardzo biedni. Na świecie panuje wielka machina wojenna, która wymierzyła swe działa w stronę bezbronnej mniejszości chrześcijańskiej w Mosulu. Chrześcijanie są zmuszeni emigrować. Jest to wielka strata nie tylko dla nich samych, ale też dla ich państwa oraz całego Kościoła. Z drugiej strony ten tragiczny exodus stanowi wielką korzyść dla żądnych władzy supermocarstw!
PKWP
Tł. Dominik Jemielita