Podpalenie i wandalizm: tragedia dwóch ważnych kościołów w Santiago, stolicy Chile.
23 paź 2020„Widzieć płonący kościół, ze świadomością, że został celowo podpalony, to niszczy twoją duszę” – mówi María de los Ángeles Covarrubias, przewodnicząca chilijskiej sekcji narodowej PKWP.
Stojąc w nawie głównej i spoglądając w górę można zobaczyć zachmurzone niebo, ponieważ dach został całkowicie zniszczony.
W położonym w centrum miasta Santiago, stolicy Chile, kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, żar wciąż się tli, a w powietrzu unosi się woń spalenizny. Stojąc w nawie głównej i spoglądając w górę można zobaczyć zachmurzone niebo, ponieważ dach został całkowicie zniszczony. Podobnie jak główna wieża kościoła, będąca niegdyś punktem orientacyjnym, charakteryzującym tę część miasta. Kiedy się zawaliła, z wysokości dzwonnicy spadły też dwa dzwony – jeden roztrzaskał się zupełnie, drugi ocalał. Ławki i ołtarze spalono i zniszczono już wcześniej, podczas protestów pod koniec ubiegłego roku. Po tamtych atakach, aby chronić wnętrze świątyni, wybite drzwi i okna zabito deskami, ale wydarzenia z niedzieli 18 października br. pokazały, że to nie wystarczyło.
Tydzień przed tegorocznymi demonstracjami w tym historycznym kościele odbyło się spotkanie, którego celem było zaplanowanie ogłoszenia daty rozpoczęcia prac remontowych wewnątrz budynku (ustalono 8 listopada 2020 r.) oraz skoordynowanie planów działań. Dzięki pomocy gminy Santiago organizatorzy prac posiadali już oryginalne plany kościoła. Przygotowane też były analizy historyczne i budowlane.
Atmosfera była jednak napięta. W ciągu minionych miesięcy 2020 roku, lokalny Kościół nadal doświadczał ciągłych pogróżek, też w formie graffiti. „Ze względu na swoje położenie, zaledwie kilka metrów od Plaza Baquedano [główny punkt orientacyjny i główny obszar niedawnych protestów – przyp. tłum.], parafia przeżywała stan ciągłej niepewności, nawet podczas lockdownu związanego z pandemią koronawirusa” – wyjaśnia María de los Ángeles Covarrubias, przewodnicząca chilijskiej sekcji narodowej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International). „Od 2019 r. ściany pokryte są graffiti, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, z hasłami atakującymi Kościół i księży oraz takimi zwrotami jak <Zobaczmy, jak płonie>”.
„Widzieć płonący kościół, ze świadomością, że został celowo podpalony, to niszczy twoją duszę” – kontynuuje Covarrubias. „Ujawnia to stopień złamania naszego społeczeństwa, w którym małe grupy ludzi uważają się za jedyne słuszne i w ten sposób mają prawo niszczyć, a nawet świętować zniszczenie budynków, które reprezentują wiarę wspólnoty. Irracjonalność i nienawiść, której jesteśmy świadkami, jest atakiem na podstawowe prawo człowieka do wolności religijnej. Taka przemoc nie powinna mieć miejsca w społeczeństwie, które twierdzi, że jest demokratyczne”.
Ks. Pedro Narbona, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Santiago.
Ksiądz Pedro Narbona, proboszcz parafii, opowiada, jak nadal drży na wspomnienie „euforycznego świętowania tłumów, gdy w niedzielę runęła wieża kościoła. Przypomina mi to listopad 2019 r., kiedy to demonstranci obcięli głowę figurze Matki Bożej, która stała na zewnątrz zachodniego frontu świątyni. Boli mnie, że wspólnota nie ma teraz miejsca, gdzie mogłaby się gromadzić, ponieważ mała sala, której obecnie używaliśmy, została całkowicie zdewastowana. Tu, w tym kościele, obecna jest żywa historia, która wykracza daleko poza jego mury. To wszystko, co jest relacją z Bogiem tych wielu ludzi, którzy przybyli tu, aby się modlić, ochrzcić swoje dzieci, wziąć ślub i pożegnać się ze zmarłymi bliskimi”.
Magdalena Lira, dyrektor biura narodowego PKWP Chile, informuje, że „od pierwszego ataku i wandalizmu, jaki miał miejsce 8 listopada 2019 r., spotykamy się z księdzem proboszczem Pedro Narboną, aby zebrać fundusze na odbudowę kościoła. Razem z zespołem profesjonalistów byliśmy właśnie na etapie udoskonalania projektu. 8 listopada br., w rocznicę pierwszego ataku na świątynię, ks. Pedro miał ogłosić rozpoczęcie prac renowacyjnych. Teraz nasze plany zostały porwane na strzępy”.
Projekt zakładał nowe wyposażenie wnętrza kościoła (ołtarz, ławki i ikonografia religijna), gdyż dotychczasowe zostało spalone, zniszczone i wykorzystane do budowy barykad pod koniec 2019 roku. „Ponadto, przywrócenie oświetlenia, malowanie wnętrza oraz wykończenie ścian i sufitów. Bardzo ważnym elementem było zabezpieczenie zewnętrznej części kościoła, a zwłaszcza jego czterech drzwi i okien” – dodaje Magdalena Lira.
Jednak zarówno przedstawiciele PKWP, jak i ksiądz proboszcz, pomimo obaw, wzywają do odwagi i wciąż mają nadzieję na uratowanie kościoła. Ściany boczne nadal bowiem stoją, choć nie przeprowadzono żadnych badań strukturalnych dotyczących stanu, w jakim się znajdują. „Wierni katolicy potrzebują godnego miejsca do spotkania z Bogiem, do celebrowania sakramentów i do gromadzenia się. Nie jest to tylko kwestia fizycznej struktury, która niekiedy może mieć wartość jako część narodowego dziedzictwa, ale raczej budynku, który jest kustoszem historii wspólnoty” – mówi Maria Covarrubias. Po trzęsieniu ziemi w 2010 roku, PKWP Chile udało się zbudować 45 kaplic, a także odrestaurować dziewięć kościołów zniszczonych przez trzęsienia ziemi w 2005 i 2010 roku. „Niemniej jeszcze kilka lat temu nie wyobrażaliśmy sobie, że na skutek nietolerancji zobaczymy w Chile płonące kościoły” – dodaje Covarrubias.
Hasła na ścianach kościoła: „Zobaczmy, jak płonie”.
Dla Pabla Allarda, dziekana Wydziału Architektury Uniwersytetu UDD, kościół pw. Wniebowzięcia NMP ma znaczenie osobiste. Jego własna matka, Angélica Serrano, podarowała świątyni obraz, który sama namalowała. „Wierzę, że kościoły, poza wiarą czy wyznaniem, są dziełami, które odzwierciedlają moc tajemnicy wiary i poszukiwania przez ludzkość transcendencji poza materią. Są to zasadniczo miejsca wspólne, które nie tylko oferują wiernym liturgię słowa, ale są także ośrodkami pomocy najbardziej potrzebującym i stanowią część naszego dziedzictwa materialnego i niematerialnego. Chociaż nasze zasoby są ograniczone, uważam, że odbudowa tych kościołów powinna być podjęta jako dzieło zadośćuczynienia i zaangażowania na rzecz pokoju społecznego” – wyraża swój pogląd architekt i urbanista.
Z kolei uznany fotograf i dokumentalista, Pablo Valenzuela Vaillant, uwiecznił podpalenia, które miały miejsce w niedzielę 18 października br., a dzień później odwiedził ruiny obu kościołów i był nimi głęboko poruszony: „Od samego początku estallido social [„wybuchu społecznego” – termin używany przez chilijskie media na określenie wybuchu gwałtownych protestów – przyp. tłum.] zacząłem fotograficznie dokumentować wydarzenia, koncentrując się na Plaza Italia i jego okolicy. Jest to swego rodzaju miejski zapis tego obszaru, zrobiony w różnych terminach” – wyjaśnia Vaillant. „Widziałem i sfotografowałem oba palące się kościoły, dlatego pragnę zaapelować do wszystkich warstw społecznych, bez żadnych politycznych różnic, o zjednoczenie i ochronę naszego naturalnego i kulturalnego dziedzictwa, dla dobra obecnych i przyszłych pokoleń”.