PKWP: Wywiad na temat prześladowanych chrześcijan w Korei Północnej
10 paź 2011Prześladowania w Korei Północnej stały się chlebem powszednim.
Dlatego w rozmowie z dr. Tomaszem M. Korczyńskim przedstawimy sytuację w tym kraju oraz w innych krajach komunistycznych. Rozmowę przeprowadziła Maria Rachel Cimińska.
Maria: Nieopodal Chińskiej Republiki Ludowej leży drugie państwo komunistyczne tzn. Korea Północna nazywana pustelniczym królestwem, z racji swego odizolowania i ateizacji społeczeństwa. Jak reaguje się tam na ludzi o innych poglądach czy też wyznaniu?
dr Tomasz M. Korczyński: Korea Północna jest wielkim obozem koncentracyjnym dla wszystkich swoich obywateli. To ciemność zła i jego silna materializacja w naszym świecie. Już w 1953 r., kiedy powstało państwo dynastii Kimów, nastąpiła całkowita eksterminacja ludzi Kościoła. W ciągu kilku lat w obozach koncentracyjnych zginęło 300 tysięcy chrześcijan, wymordowano biskupów, kapłanów, siostry zakonne, wiernych. Kościół, w swej strukturze przestał istnieć. Teraz jest ścigany każdy przejaw religijności. Komuniści z Korei Północnej mogą sobie pozwolić na tę bezkarność, ponieważ mają silnego protektora w postaci Chin. Proszę sobie wyobrazić najstraszniejsze zbrodnie i najbardziej wyrafinowane tortury i zrobić znak równości z działaniami urzędników tego państwa. To zło w swojej najczystszej postaci. Ludobójstwo, głód i nędza egzystencjalna, która prowadzi do kanibalizmu, krwawych represji i degeneracji ludzkiej. To współczesna Korea Północna, kraj na marginesie XXI wieku.
Maria: I nikt nie reaguje na to co się dzieje w tym kraju? Przecież dochodzi o eksterminacji własnego społeczeństwa, czy władza tego nie dostrzega np. umieralności własnych dzieci?
dr Tomasz M. Korczyński: Nikt. Korea to outsider, ale ten terror może tam trwać, bo jak wspomniałem ten reżim ma silnego protektora, Chiny, stałego członka Rady ONZ, z którym wszyscy się liczą. Ponadto państwa ONZ nie mają pomysłu na przyszłość Korei. Proszę sobie tylko wyobrazić to koreańskie społeczeństwo. Nie posiadają świadomości, że można żyć inaczej, nie mają dostępu do nowoczesnych form technologicznych, i nie mówię tu o Interecie, ale o pralce, telewizorze, radiu. To zacofane społeczeństwo. Powiedzmy, że znika nagle granica z Koreą Południową czy z Chinami. Co zrobić z tym dwudziestoczteromilionowym narodem? Gdzie pójdą? Tu potrzeba długich dziesięcioleci cywilizowania tego społeczeństwa. Są odcięci od świata. Oto największa tragedia. Co do pytania o władze, im nie zależy na dobru państwa, tylko na utrzymaniu się przy życiu, rodzina Kima i najwyżsi urzędnicy mają całkiem dobrze. Kosztem milionów. Jeśli ktoś jest zdeprawowany, a Kim Dzong Il jest człowiekiem zdeprawowanym, raczej mało go interesuje los cierpiących, w tym głodujących dzieci, pozbawionych wszelkiej opieki ludzi chorych.
Maria: W Korei Północnej istnieją obozy koncentracyjne, w których znajdują się chrześcijanie. Czy są tam oni traktowani inaczej niż ateiści?
dr Tomasz M. Korczyński: Istnieją osobne obozy dla chrześcijan, a nawet dzieleni są oni według przynależności denominacyjnej, mamy doniesienia o obozach wyłącznie dla katolików albo protestantów. Dochodzi w nich do wyrafinowanych tortur, gwałtów, eksperymentów medycznych. Tak, chrześcijanie są szczególnie brutalnie prześladowani. Egzekucje za posiadanie Biblii czy działalność ewangelizacyjną to nierzadkie przypadki.
Maria: Czy społeczeństwo jest świadome istnienia takich obozów?
dr Tomasz M. Korczyński: Oczywiście. Nikt nie chce tam trafić, ale też bardzo łatwo tam się znaleźć. Nie ma właściwie nikogo, kto byłby przed tym uchroniony. No może z wyjątkiem rodziny samego Kim Dzong Ila.
Maria: Czy wolontariusze, ewangelizatorzy mają możliwość działania na terenie państwa koreańskiego? Czy Pomoc Kościołowi w Potrzebie ma możliwość pomocy?
dr Tomasz M. Korczyński: Nie możemy odpowiedzieć na to pytanie ze względu na bezpieczeństwo naszych ludzi, którzy działają w krajach terroru. Proszę o zrozumienie. Jednak takie działania mają miejsce i świadczą o heroizmie ludzi oddanych Kościołowi.
Maria: Jakie jest stanowisko Stolicy Apostolskiej wobec Północnokoreańskiego Stowarzyszenia Katolików? Czy ułatwia ono wyznawanie wiary czy też jest jednym z organów władzy?
dr Tomasz M. Korczyński: To stowarzyszenie z punktu widzenia Stolicy Apostolskiej jest nielegalne i nie ma ono teologiczno-historyczno-pastoralnego uzasadnienia. Działają w nim ludzie reżimu, którzy z chrześcijaństwem i sukcesją apostolską nie mają żadnego związku. To fikcja, którą reżim totalitarny wykorzystuje w propagandzie głoszącej rzekomą wolność religijną, jaka panuje w „raju” Kim Dzong Ila.
Maria: Więc w tej sytuacji katolicy, protestanci są skazani na zagładę istnienia? Czy też podejmują próby ucieczki – jest to w ogóle realne?
dr Tomasz M. Korczyński: Realne jest, ale przy tym niezwykle trudne. Ucieczkę podejmują ludzie, którzy nie mają już niczego do stracenia. Albo to ci, którzy wiedzą, że czeka ich śmierć, bo popełnili którąś ze „zbrodni” w swoim państwie, a tu wystarczy naprawdę niewiele, żeby się narazić lub zostać zadenuncjowanym albo stracili wszystkich swoich najbliższych, wówczas podejmują ryzyko. Ryzyko dlatego, że każda próba ucieczki z tego „raju” jest karana śmiercią. Wykonanie wyroku jest tym łatwiejsze, ponieważ Chiny, które stanowią główny cel ucieczki mają specjalną umowę z Koreą Północną w kwestii losu uchodźców. Złapani na granicy lub w głębi kraju są odsyłani z powrotem do tej komunistycznej rzeźni, a to oznacza jedno: fizyczną eksterminację. Niemniej niektórym się udaje… dzięki nim mamy pewien obraz makabry jaka się na co dzień dokonuje w państwie Kimów.
Maria: Jak społeczeństwo podchodzi do władzy – czy próbuje się zbierać i przeciwstawiać temu co się dzieje, czy też traktuje władze jak boga?
dr Tomasz M. Korczyński: Nie ma żadnego ruchu oporu w Korei Północnej, jak w Chinach czy w Wietnamie. To sterroryzowane, zniewolone społeczeństwo, którego jedynym celem jest codzienna walka o przeżycie. Wyrazem najwyższego heroizmu jest dziś wyznawanie Jezusa Chrystusa w Korei Północnej i przyznam, że nie znam większych bohaterów od chrześcijan z tego państwa totalitarnego.
Maria: Bóg zapłać z rozmowę.