Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Papieska wizyta - nadzieją

Papieska wizyta w największym katolickim mieście Iraku daje nadzieję na powrót chrześcijan. Od 2003 roku wszyscy Irakijczycy nieśli brzemię wojny: porwania, wysiedlenia i śmierć.

Papieska wizyta - nadzieją, IrakZdjęcie ACN, ks. Aram Rameel Hanna, Irak

Ten okres był jednak szczególnie trudny dla niemuzułmanów. Pod rządami Al-Kaidy i ISIS niemuzułmanie, tacy jak jazydzi i chrześcijanie, byli szczególnie celem zabójstw i wymuszeń. W 2010 roku 58 katolików zostało zabitych przez członków Al-Kaidy w Bagdadzie podczas celebracji Mszy św. To ukierunkowanie stworzyło inny problem, charakterystyczny dla chrześcijan: emigrację. Jednak po historycznej wizycie papieża Franciszka w Iraku, mieszkańcy Qaraqosh, w dużej mierze odbudowali swoje domy dzięki Stowarzyszeniu Papieskiemu Pomoc Kościołowi w Potrzebie i jego dobroczyńcom. Teraz mają nadzieję, że sytuacja zacznie się zmieniać.

Największe katolickie miasto Iraku, 20 minut od Mosulu, liczyło do 55 000 katolików, zanim zostało zajęte przez dwa lata przez ISIS. Dziś wróciło już 23 tys. - podaje ks. Ammar Yako, który prowadzi ośrodek dla rodzin wysiedlonych. Pozostała część mieszka głównie w Australii, Stanach Zjednoczonych, Szwecji, Francji i Niemczech. Do tej pory wróciło tylko kilka rodzin z zagranicy, głównie z Francji i Niemiec. Jednak wielu ma nadzieję, że przełomowa pielgrzymka Papieża nie tylko spowolni emigrację, ale nawet nakłoni niektórych krewnych do rozważenia powrotu do Iraku.

Revan Possa (30 lat), który pracuje w biurze Najwyższej Rady Kościoła ds. Rekonstrukcji Baghdedy (syryjska nazwa Qaraqosh), mówi, że już dodarła do niego wiadomości o ewentualnych powrotach: „Słyszeliśmy o rodzinach z Qaraqosh, które płakały, kiedy zobaczyły zdjęcia ich miasta. Myślą o powrocie do domu”. „Aby tu pozostać, potrzebujemy bezpieczeństwa i wsparcia z Zachodu” - kontynuuje. „Kocham ten kraj i chcę tu zostać”.

Joseph Giuliana, 44-letni nauczyciel i pisarz, sam wrócił do Qaraqosh po wielu latach życia jako uchodźca we Francji. „Potrzebowaliśmy tej wizyty, aby ponownie napełnić się nadzieją: nadzieją, że mamy prawo tu zostać i żyć jako pierwotni mieszkańcy tej ziemi”.

Od lat próbuje budować dom dla swojej żony i trojga dzieci na obrzeżach Qaraqosh, ale powoli, w obawie, że znowu będzie zmuszony do ucieczki. Teraz jednak przyspiesza prace budowlane, przekonany, że chrześcijanie mogą tu zostać. „Wszyscy wierzymy: my tutejsi chrześcijanie, jak również ci, którzy żyją jako uchodźcy w Europie i Ameryce, że ta wizyta da nam nadzieję na życie w Iraku. A ja jestem jednym z nich. Wraz z wizytą Papieża czujemy, że nie jesteśmy sami. Czujemy się bezpieczni, ponieważ ktoś się o nas troszczy”.

Ks. Araam Romel Qia, 40-letni chaldejski ksiądz katolicki z Batnaya, mówi, że jednym z głównych celów Papieża jest zachęcanie chrześcijan do pozostania w Iraku. Jednak podobnie jak inni ostrzega, że Kościół nadal zmaga się z wyzwaniami.

„Cierpienie chrześcijan trwa, dopóki istnieje konstytucja islamska, która nie chroni praw chrześcijan i innych mniejszości. Prześladowania chrześcijan i mniejszości będą trwały tak długo, jak długo będą istnieć milicje wojskowe i słaby rząd. Liczymy na dalsze wsparcie społeczności międzynarodowej”.

W rzeczywistości istnieją trudności, które powodują, że mieszkający za zagranicą Irakijczycy, wątpią w możliwość powrotu do Qaraqosh. Bezrobocie wśród młodzieży wynosi 70%, okolica jest zdominowana przez wrogie, wspierane przez Iran szyickie milicje, a miasto nadal nosi ślady dwuletniej okupacji ISIS. Jednak dla pobożnych chrześcijan z Qaraqosh, z frekwencją udziału we Mszy Św. na poziomie 70%, najważniejsze zadanie to: zachować chrześcijaństwo w jego kolebce.

Ks. Andrzej Paś, ACN Polska

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW