Pakistan: „Ulemowie kłamią”
23 sty 2011Javed Ahmad Ghamidi, główny muzułmański duchowny, oskarża radykalnych muzułmanów o „mówienie ludziom nieprawdy”. Ojciec Joseph Habit podkreśla ścisłe związki między militarnymi i religijnymi ekstremistami. Tak długo jak będzie obowiązywać ustawa o bluźnierstwie, Pakistan będzie w pułapce nasilającej się spirali przemocy.
Javed Ahmad Ghamidi, pakistański duchowny muzułmański, powiedział, że islamiści „okłamują ludzi”. W wypowiedzi dla AsiaNews w kontekście zabójstwa Salmana Taseera, gubernatora Pendżabu, ostrzegał, że porażka we wprowadzeniu zmian w kontrowersyjnej ustawie o bluźnierstwie spowoduje nasilenie się religijnych ekstremizów oraz ich brutalnych naśladowców.
„Islam nie sankcjonuje prawa o bluźnierstwie” – powiedział reformistyczny, muzułmański duchowny, który wygłasza popularne kazania telewizyjne. „Ulemowie (muzułmańskie rady teologiczne) po prostu okłamują ludzi”.
Jednakże zaznacza, że „takie ugrupowania rosną w siłę ze względu na poparcie ulicy oraz słabość i podzielenie liberalnych środowisk. Jeżeli sytuacja będzie się dalej rozwijała w tę samą stronę, może to doprowadzić do zniszczenia Pakistanu”.
Ghamidi, 59 lat, jest jedynym religijnym duchownym, który publicznie przeciwstawia się ustawie o bluźnierstwie, odkąd 4 stycznia 2011 zamordowano gubernatora Pendżabu, Salmana Taseera. Ghamidi wypowiadała się dla AsiaNews z Malezji, dokąd uciekł wraz z żoną i córkami po tym, jak policja udaremniła podłożenie bomby w ich domu w Lahore. „Życie tam stało się niemożliwe”- dodał.
Ich obawy były słuszne – w przeciągu kilku miesięcy talibański strzelec zamordował dr. Farooq Khan. Zabity w szpitalu w Mardan, wyrażał otwarcie swój sprzeciw wobec kontrowersyjnego prawa i był ideowym sojusznikiem Ghamidiego. Duchowny podkreśla także problemy związane z malejącą przestrzenią przeznaczoną na debatę w Pakistanie. Przedstawiciele obozu liberalnego zostali zmarginalizowani, wielu z nich obawia się wyrażać swoje przekonania.
Największe partie polityczne rozdrobniły się, przewodzi im rządząca Pakistańska Partia Ludowa, która już zadeklarowała, że nie będzie nigdy wnosić poprawek do ustawy o bluźnierstwie. Sherry Rehman, działaczka polityczna, która zaproponowała zmiany z ustawie, sama została oskarżona o bluźnierstwo.
Od czasu śmierci Taseera, żyje zamknięta w swoim domu w Karaczi. Wielokrotnie kierowano wobec niej groźby, niektóre wygłaszane publicznie przez duchownych.
„Głos Ghamidi wyróżnia się w debacie, ponieważ atakuje on ustawę o bluźnierstwie od strony religijnej”- twierdzi Ayaz Amir, opozycyjny polityk i dziennikarz. Według Ghamidiego: „Nic w islamie nie wspiera tego prawa”. Pomimo przebywania na emigracji, Ghamidi często występuje w telewizyjnych programach przez telefon, gdzie posiłkując się dogłębną znajomością Koranu niejednokrotnie zwycięża w debacie z ekstremistycznymi duchownymi.
Przylepiono mu etykietę „liberała”. Sam mówi o sobie: -„Nie jestem ani islamistą ani świeckim. Jestem muzułmaninem i demokratą”.
Według Josepha Habiba: „Najistotniejszym problemem jest sojusz pomiędzy pakistańskim establishmentem. Wojskowi i ekstremiści islamscy razem działali w Kaszmirze i Afganistanie. Są bliskimi sprzymierzeńcami. Debata dotycząca ustawy o bluźnierstwie uwidoczniła bolesną rysę w pakistańskim społeczeństwie. (AsiaNews/PKWP/tłum. Helena Bulińska)