Pakistan: „Musimy iść do przodu, niosąc krzyż”
30 mar 2016„Odwiedziłem wszystkich poszkodowanych, niezależnie od ich wiary. To było naprawdę trudne, bo widziałem tak wiele małych dzieci, zarówno chrześcijańskich, jak i muzułmańskich, które zostały ranne lub zabite przez ten straszny zamach”.
To słowa arcybiskupa Sebastiana Francisa Shah z Lahore, który zaraz po zamachu udzielił specjalnego wywiadu Stowarzyszeniu Papieskiemu Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Zamach miał miejsce w Niedzielę Wielkanocną około godz. 18:30 czasu lokalnego, w publicznym parku w Lahore, stolicy prowincji Pendżab. Hierarcha rozmawiał ze Stowarzyszeniem zaraz po powrocie ze szpitala, gdzie odwiedził wiele spośród 300 rannych osób oraz rodziny 72 zabitych. Wśród zabitych było ok. 30 dzieci.
Arcybiskup powiedział, że dla chrześcijańskiej społeczności w Pakistanie zwyczajem jest, że szczególnie w dni świąteczne, takie jak Boże Narodzenie i Wielkanoc, po Mszy świętej i po posiłku w gronie rodziny, wychodzi się na spacer po parku, by kontynuować świętowanie. Dodał, że „po zeszłorocznych atakach na dwa chrześcijańskie kościoły w dzielnicy Youhanabad baliśmy się, że mogą być kolejne ataki. Z tego powodu rząd wzmocnił ochronę kościołów, ale nikt nie pomyślał o parku”. W Wielką Sobotę lokalne władze wydały nawet instruktaż w celu podjęcia odpowiednich środków, by ochronić kościoły. Według arcybiskupa celem ataku byli prawdopodobnie chrześcijanie, mimo że wśród zabitych i rannych jest także wielu muzułmanów. Hierarcha także muzułmanom złożył kondolencje i wyrazy współczucia. Natomiast „moim wiernym powiedziałem, że nie możemy tracić nadziei, bo chociaż przechodzimy okres ogromnych trudności, musimy uczyć się ciągle powstawać, tak jak Chrystus wstawał, pomimo niesienia krzyża. I my też, podczas niesienia naszych własnych krzyży, musimy ciągle powstawać i iść do przodu. Ponieważ Bóg jest i zawsze będzie z nami”.
Ze Stowarzyszeniem Papieskim Pomoc Kościołowi w Potrzebie rozmawiał także, choć telefonicznie, Peter Jacob, były dyrektor pakistańskiej Komisji ds. Sprawiedliwości i Pokoju. Stwierdził, że zamachowcom chodziło o to, by liczba ofiar była jak największa i żeby byli to chrześcijanie. Podkreślił też, że pakistańskie wojsko i rząd już wcześniej podjęły wysiłki w celu zwalczania terroryzmu. Nie wykluczył możliwości, że wybór parku 'Gulshan-i-Iqbal’, niedaleko rodzinnego domu premiera Nawaza Sharifa, może być wiadomością adresowaną do niego: „To jest jego miasto i jego brat Shahbaz Sharif także tu mieszka, dlatego nie możemy wykluczyć możliwości, że zamachowcy chcieli w ten sposób wysłać ostrzegawczą wiadomość władzy”.
Zamach może być także powiązany z demonstracjami, które miały miejsce po niedawnej egzekucji Mumtaza Qadri. W 2011 r. zamordował on gubernatora Pendżabu Salmaana Taseera. Według Mumtaza winą Salmaana było to, że krytykował pakistańskie 'prawo o bluźnierstwie’. Qadri miał wielu zwolenników, przez których był traktowany jak 'bohater’, który w imię 'sprawiedliwości’ zabił bluźniercę. Z powodu takiej postawy części społeczeństwa wykonanie wyroku przez długi czas było odraczane. Peter Jacob stwierdza, że „nie możemy wykluczyć pewnych ideologicznych powiązań między tymi demonstracjami a zamachem w parku”.
Autor: Marta Petrosillo
Tłumaczenie: ks. Marcin Dąbrowski