Pakistan: Domy chrześcijańskich rodzin narażone na zniszczenie
14 kwi 2021Plan wysiedlenia 600 chrześcijańskich rodzin z Gujjar nullah w archidiecezji Karaczi.
Zdj. ACN International / Anum Arif, katolicka wolontariuszka Caritas Pakistan Karachi (CPK).
W ostatnim czasie, w ramach kampanii przeciwko rzekomemu nielegalnemu budownictwu prowadzonej przez rząd prowincji Sindh, w Hyderabad i Karachi zburzono domy 450 katolickich rodzin. Władze miejskie Karaczi planują poszerzyć drogi po obu stronach nullah (odpływ) do 120 stóp. Decyzja o oczyszczeniu szlamu z trzech miejskich kanalizacji została podjęta w zeszłym roku po poważnej powodzi w mieście. Jeśli plan zostanie zrealizowany, zniszczonych zostanie 14 tys. domów i 3 tys. sklepów. 600 chrześcijańskich rodzin z Gujjar nullah (odpływ) w archidiecezji Karaczi zostanie wysiedlonych.
Anum Arif, katolicka wolontariuszka Caritas Pakistan Karachi (CPK), mieszka w pobliżu nullah. Przedstawiamy relację, jaką przekazała stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International):
„Destrukcyjne działania na terenie 28 osiedli po obu stronach nullah, z którym jestem związana od dzieciństwa, rozpoczęły się cztery miesiące temu. Kiedyś był to strumień, który łączy się z rzeką Lyari, zanim wpadnie do Morza Arabskiego. W okolicznych slumsach mieszka ponad 900 chrześcijańskich rodzin.
Mój dziadek wyemigrował z prowincji Pendżab i kupił 15 tys. stóp kwadratowych ziemi położonej zaledwie 30 stóp od odpływu. Właścicielami kilku domów są tu także moi krewni. Na tym terenie, który przynależy do parafii św. Judy, znajdują się dwa kościoły, dwie szkoły i medresa (seminarium islamskie).
Na domach zaznaczono procent szkód, jakie mają zostać wyrządzone. Ci, na których domach zaznaczono 100 procent, mają obowiązek opuścić swoje domostwa w ciągu siedmiu dni. Nasz dom jest oznaczony w 85 procentach. Wszyscy mamy dokumenty najmu, ale rząd Sindh odmawia ich przyjęcia.
Zastępca komisarza i politycy są niejednoznaczni w kwestii kwot odszkodowań i planów przesiedleń. Główny minister twierdzi, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy przekaże 15 tys. rupii (97 dolarów) na każde poszkodowane gospodarstwo domowe. Sąd Najwyższy Pakistanu nakazał, aby odszkodowania zostały przyznane przed przesiedleniami, ale my wciąż czekamy. Chodzą pogłoski, że zarezerwowano dla nas jałową ziemię na przedmieściach Karaczi”.
Kwestia odszkodowań jest przedmiotem gorącej dyskusji, ponieważ ma ona egzystencjalne znaczenie dla wielu rodzin z tego obszaru. Ci, którzy odmawiają prawa do odszkodowania, argumentują, że ziemia została zajęta nielegalnie. Anum Arif mówi jednak:
„Regularnie płacimy nasze rachunki za prąd i gaz. Departamenty rządowe zaakceptowały nasze płatności za te media. One również powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności. Rząd nie podzielił się żadnymi szczegółami na temat operacji oczyszczania ani planów przesiedleń. Obecnie wynajmujemy dwupokojowy dom, ale wielu z nas nie ma gdzie się podziać. Nie chcemy pieniędzy ani ziemi – potrzebujemy po prostu domu.
Jednak nie tylko chrześcijanie cierpią z powodu planów rządu. Około 60% poszkodowanych osób należy do pakistańskiej większości muzułmańskiej. Jeśli plany te zostaną zrealizowane, zrównanych z ziemią zostanie 10 meczetów. Ofiarami nowej infrastruktury stają się przede wszystkim ubodzy Pakistańczycy.
Buldożery dotarły już do pobliskiego szpitala, gdzie zebraliśmy się na protest w zeszłym miesiącu. Zablokowaliśmy ruch na cztery godziny, ale żaden z urzędników państwowych nie przyszedł, aby wysłuchać naszych skarg. Uważamy, że powodziom miejskim można zapobiec poprzez oczyszczenie kanału lub wybudowanie wzdłuż niego murów. Niszczenie slumsów nie jest rozwiązaniem.
Osoby pracujące na dniówkach będą albo całkowicie, albo częściowo dotknięte tym procederem. Mój ojciec, pracownik sanitarny, wydał wszystkie swoje oszczędności, aby zbudować nasz dwupiętrowy, czteropokojowy dom. Tam się urodziłam. Wielu mieszkańców wprowadza się na to osiedle w dniu ślubu i mieszka w tym samym miejscu do starości.
Przed swoim zwycięstwem w wyborach powszechnych w 2018 roku premier Imran Khan obiecał, że podczas swojej pięcioletniej kadencji utworzy 10 milionów miejsc pracy i zapewni 5 milionów domów. Tymczasem czyni się nas bezdomnymi. Prawo tłamsi słabych w służbie możnych. Nasze marzenia zostały zniweczone”.