Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Otwarta wojna z Kościołem katolickim w Bośni i Hercegowinie

Bośnia i HercegowinaOd 23 lat w Bośni i Hercegowinie jest względny spokój. Jednak według biskupa Franjo Komaricy kraj ten jest jak beczka prochu. Franjo Komarica jest biskupem diecezji Banja Luka w północnej części kraju. 72-letni biskup uważa, że chorwaccy katolicy wciąż mają zablokowaną możliwośćpowrotu do swoich domów, dodatkowo są w niekorzystnej sytuacji ekonomicznej, społecznej i religijnej. Biskup zarzucaprzywódcom Europy przymykanie oka na dyskryminację religijną w tym kraju.

W rozmowie z Tobiasem Lehnerem, która odbyła się podczas wizyty w niemieckim oddziale Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN), biskup Komarica opowiedział, dlaczego coraz więcej katolików opuszcza kraj i o tym, że mimo wielu przeszkód Kościół w tym miejscu jest żywy.

Tobias Lehner: Wojna w Bośni i Hercegowinie oficjalnie zakończyła się w 1995 r. wraz z podpisaniem porozumienia pokojowego w Dayton. Księże biskupie, jaka jest teraz sytuacja w tym kraju?

Biskup Franjo Komarica: Pistolety mogą milczeć, ale wojna toczy się dalej na innych arenach. W Bośni i Hercegowinie trwa kontrolowany chaos. Mam wrażenie, że ani rząd, ani społeczność międzynarodowa nie są zainteresowane budowaniem państwa konstytucyjnego, które gwarantuje równe prawa dla wszystkich grup etnicznych. Bośnia i Hercegowina są faktycznie nadal pół protektoratem Organizacji Narodów Zjednoczonych. Część władzy państwowej sprawuje "Wysoki Przedstawiciel" (od 2009 r. Austriak Valentin Inzko - przyp. red.). Urzędnik twierdzi, że ma związane ręce przez sytuację polityczną w kraju. Kraj pozostaje podzielony na trzy grupy etniczne: Chorwatów, Serbów i Bośniaków. Najmniejszą grupą etniczną są Chorwaci, którzy w większości są katolikami i którzy skłaniają się ku Europie. Serbowie w większości są wyznania prawosławnego i znajdują się pod silną presją Rosji. Muzułmańscy Bośniacy coraz bardziej zwracają się w kierunku Turcji i świata islamu. Prowadzi to do niebezpiecznych spięć wewnątrz kraju. I to nie tylko szkodzi Bośni, ale także całej Europie!

T. L.: - Europie? Jak mamy to rozumieć?

Bp F. K.:- Spór między Serbami i Bośniakami jest celowo podtrzymywany przez siły zewnętrzne. Setki tysięcy Chorwatów zostało przesiedlonych podczas wojny, a dzisiaj, ponad dwadzieścia lat po tamtych wydarzeniach, wciąż nie mogą wrócić, mimo że porozumienie z Dayton gwarantuje im prawo do powrotu. Jednak jest odwrotnie… wielu wciąż opuszcza swój kraj. Biskupi chorwaccy wielokrotnie prosili o zmianę zapisów porozumienia z Dayton, tak aby porozumienie zapewniło mniejszości chorwackiej większe bezpieczeństwo.

Bośnia i HercegowinaT. L.: - Dlaczego mniejszość katolicka jest nierówno traktowana?

Bp F. K.: -Konstytucja nie traktuje Chorwatów jako grupę etniczną w Bośni i Hercegowinie. Dodatkowo wiele państw również za mniejszość etniczną uznaje tylko Serbów i Bośniaków. Ma to poważne konsekwencje, o czym świadczy przykład Republiki Serbskiej (Republika Serbska została ustanowiona w ramach porozumienia w Dayton jako „drugi podmiot” kraju związkowego Bośni i Hercegowiny i składa się z rozległych obszarów północnej i wschodniej część kraju – przyp. red). Tylko około 5% katolików, którzy przed wojną żyli na terenie 69 parafii w tym regionie, powróciło w te strony. W innych częściach kraju katolicy wciąż opuszczają miejsca swojego zamieszkania. Chorwaci nie otrzymują ani wsparcia politycznego, ani prawnego, ani finansowego. Niemożliwe jest, aby odbudowali swoje domy lub znaleźli pracę. Są przedmiotem dyskryminacji systemowej. To bardzo szkodzi całemu krajowi. Przedstawiciele innych wyznań podzielają tę opinię. Niedawno rozmawiałem z Wielkim Muftmi Bośni, który podkreślił, że „konieczne jest, aby Chorwaci zostali”.

TL: - Najwyższy rangą muzułmanin w tym kraju widzi problem, a czy wierni zauważają go również? Obecnie dochodzą sygnały, że muzułmanie również ulegają radykalizacji w Bośni i Hercegowinie...

Bp FK: - To prawda, zauważa się radykalizację wśród muzułmanów.Zagrożenie dla naszego istnienia jest gorsze niż dyskryminacja religijna. Możemy zachować naszą wiarę nawet podczas prześladowań - i tak czynimy. Ale gdy katolicy nie mają prawa do swojej ojczyzny i do swojej własności, jest to jeszcze bardziej niszczące. Podam przykład: burmistrz jednego z miast w mojej diecezji powiedział: "Nie możesz tu budować kościoła". Chociaż przed wojną była tam katolicka parafia! Nie miał prawa tak powiedzieć, ponieważ wolność religijną gwarantuje konstytucja. Tak więc po tych słowach złożyłem protest. Jednak został on odrzucony przez wyższą instancję. W końcu poszedłem do przedstawiciela OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, odpowiedzialna za koordynację procesu odbudowy - przyp. red.). Przedstawiciel tej instytucji powiedział: "Biskupie, zabraniam ci budować kościół!" Pokazałem mu zdjęcia starego kościoła parafialnego oraz zdjęcie jego kapłana zamordowanego w czasie wojny. Ani nie przeprosił, ani nie zatwierdził projektu budowy kościoła. Jest to otwarta wojna przeciwko Kościołowi katolickiemu. Wielokrotnie mi powtarzano: "Wy, katolicy, musicie opuścić ten kraj!"

T. L.: - W mediach zagranicznych niewiele wiadomo o tragicznym losie katolików w Bośni i Hercegowinie. Jaką prośbę do społeczności międzynarodowej kierują wierni z tego kraju?

Bp F. K.: - Politycy muszą wreszcie uznać, co się tu dzieje, i potępić poważną dyskryminację, która ma miejsce w samym środku Europy. Jest to szczególnie zauważalne w przypadku chrześcijan. Oczekuję, że każdy, kto na poważnie bierze swoją wiarę, poprze bezbronnych ludzi z mojej ojczyzny, nie tylko słowem, ale i czynem. Nasze odwołania w tej sprawie do teraz nie zostały wysłuchane, a było ich tak wiele! Quo vadis, Europo? Quo vadis, chrześcijaństwo w Europie? Jeśli odwracamy wzrok w drugą stronę i tolerujemy tego rodzaju patologie na własnym podwórku, to jak chcemy pomóc innym ludziom zrozumieć nasze chrześcijańskie wartości?

Bośnia i HercegowinaT. L.: - W Bośni i Hercegowinie spotyka się tyle nienawiści i niezgody. Patrząc na to wszystko, co Kościół może zrobić, aby zjednoczyć społeczeństwo?

Bp F. K.: My, katolicy, jesteśmy najstarszą wspólnotą wiary w tym kraju. Uważamy, że naszym obowiązkiem jest pomóc naszej ojczyźnie przywrócić sprawiedliwy i trwały pokój! Większość naszych działań na rzecz pojednania odbywa się za pośrednictwem naszych służb społecznych i edukacji, w szczególności w naszych katolickich szkołach. I to pomimo politycznego sprzeciwu! Dlatego jestem bardzo wdzięczny katolickim organizacjom charytatywnym, takim jak Pomoc Kościołowi w Potrzebie, ponieważ zwracają uwagę na naszą sytuację i wspierają nas. Będę nadal głosić prawdę, mimo że zostałem zaatakowany nie tylko słowem, ale również fizycznie. Nasi przeciwnicy wygrają, jeśli będziemy milczeć!

Międzynarodowa organizacja "Pomoc Kościołowi w Potrzebie" pomaga katolikom w Bośni i Hercegowinie przez ponad trzy dekady. Większość pomocy, która została tam dostarczona, przyczyniła się do odbudowy kościołów, klasztorów i zakonów, które zostały zniszczone podczas wojny. ACN zapewnia również środki finansowe na zakup pojazdów dla ułatwienia opieki duszpasterskiej, rozwój ośrodków duszpasterskich, szkolenia dla duchownych i zakonników, wspiera także młodzież i rozwój prasy katolickiej.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW