Nigeria po tragedii w Zesłanie Ducha Świętego – rozmowa z rzecznikiem diecezji Ondo.
13 cze 2022„Zwracamy się do wszystkich, którzy mogą nam pomóc w prowadzeniu śledztwa na miejscu”.
Zdj. ACN International / Ks. Augustine Ikwu, rzecznik diecezji Ondo w Nigerii.
Wciąż nie ma informacji na temat sprawców masakry kilkudziesięciu osób, które uczestniczyły we Mszy św. w niedzielę Zesłania Ducha Świętego w Owo, w diecezji Ondo w Nigerii. W rozmowie z Papieskim Stowarzyszeniem Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN International) ks. Augustine Ikwu, rzecznik diecezji, mówi o stanie rannych i o tym, co robi Kościół lokalny, by uniknąć dalszych aktów przemocy.
Ile dokładnie osób zginęło lub zostało rannych w zamachu, który miał miejsce w minioną niedzielę?
W kostnicy znajdują się już ciała 38 osób: pięciorga dzieci – dziewczynki i czterech chłopców; dwojga nastolatków – dziewczynki i chłopca; dwunastu dorosłych mężczyzn i dziewiętnastu dorosłych kobiet. Nadal próbujemy ustalić nazwiska tych, którzy są w szpitalu. Mamy ich już wiele, ale niektórzy zostali przewiezieni do prywatnych szpitali, dlatego staramy się skontaktować z rodzinami wszystkich osób, które były tego dnia w kościele, abyśmy mogli ustalić ich tożsamość. Apelujemy również do wszystkich, którzy zabrali ciała swoich bliskich, aby się z nami skontaktowali. Dlatego w tym momencie nie jestem w stanie podać ostatecznej liczby ofiar i poszkodowanych.
W jakim stanie są ranni? Czy liczba ofiar śmiertelnych może jeszcze wzrosnąć?
Wczoraj (7.06) byłem w szpitalu i widziałem tych, którzy tam trafili. Ich stan jest stosunkowo stabilny, z wyjątkiem kilku osób, które odniosły poważne obrażenia. Lekarze wykonują wspaniałą pracę i mam nadzieję, że dzięki łasce Bożej, naszym modlitwom i wysiłkom personelu medycznego, przeżyją.
Co wiemy o napastnikach?
Nie mamy jeszcze nic konkretnego. Pojawiło się wiele spekulacji, ale nie chcemy się ich chwytać, ponieważ mogą okazać się błędne. Niektóre brzmią całkiem logicznie i pasują do ogólnej sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie nasz kraj – braku bezpieczeństwa, niepokojów politycznych, konfliktów między pasterzami Fulani a rolnikami. Nie możemy powiedzieć, że te spekulacje są nieprawdziwe, nie możemy ich też potwierdzić. To są przypuszczenia, ale dopóki nie poznamy faktów, nie będziemy w stanie tego rozstrzygnąć. Miejmy nadzieję, że ktoś zostanie złapany i przyzna się do prawdziwych motywów ataku.
Czy konflikty w stanie Ondo mają swoją historię? Czy w przeszłości obserwowano tu przemoc ze strony bojowników islamskich czy pasterzy Fulani?
Stan ten jest na ogół spokojny. Czasami pojawiają się problemy, ale nie są one poważne. Jest to naprawdę spokojny stan i trudno uwierzyć, że miejscowi muzułmanie mogliby zrobić coś takiego. Zawsze istniał wyraźny podział na muzułmanów z północy i południa. Muzułmanie, którzy mieszkają w naszym regionie, są raczej spokojni i publicznie potępiają to okrucieństwo. Nie możemy więc tak po prostu przypisać im tego czynu.
Jakie są obecnie główne potrzeby diecezji?
Jest to dla nas trudny czas i wzywamy cały świat do modlitwy za zmarłych, rannych i ich rodziny. Dziś (8.06) rozpoczęliśmy nowennę – zachęcamy wszystkich, aby się do nas przyłączyli. Zwracamy się również do wszystkich, którzy mogą nam pomóc w prowadzeniu śledztwa na miejscu. Apelujemy również do całego świata, aby był świadomy istniejącego braku bezpieczeństwa, nie tylko w naszym stanie, ale w całym kraju, ponieważ w tym momencie nie można mówić o bezpieczeństwie w Nigerii. I jeśli mógłbym coś powiedzieć obecnemu rządowi, to powiedziałbym, że nie jest hańbą ustąpić, gdy ma się do czynienia z sytuacją, z którą nie można sobie poradzić. Jeśli krajem nie da się rządzić, honorowo jest ustąpić i zostawić miejsce dla kogoś, kto będzie w stanie lepiej sobie z tym poradzić. Nie możemy pozwolić, by kierowała nami chciwość.
Czy obawia się Ksiądz, że wspólnota chrześcijańska może próbować zemścić się na domniemanych winowajcach za to, co się stało?
Biskup nadal apeluje do narodu, aby był pokojowo nastawiony, przestrzegał prawa i nie brał sprawiedliwości w swoje ręce. Nikt nie powinien podejmować działań mających na celu popełnianie zła w zamian za zło. To zupełnie nie jest chrześcijański sposób życia. Nawet w takich sytuacjach na zło odpowiadamy pokojem. Łatwo to mówić, ale trudno praktykować, lecz na dłuższą metę odkrywamy, że tak jest lepiej dla społeczeństwa.
Mamy nadzieję w Bogu. Jesteśmy jak trzej młodzieńcy ze Starego Testamentu, którzy zostali wrzuceni do pieca. Powiedzieli: „Jeśli nasz Bóg nie może nas ocalić, to niech zginiemy w piecu”, a Bóg ich ocalił. Może więc jest to także wyzwanie dla Boga, ponieważ ludzie zwracają się do Niego w tej sprawie, gdyż tak naprawdę nie są w stanie kontrolować sytuacji. Mamy nadzieję, że On pomoże, wierzymy, że tak będzie, ale boimy się. Ludzie mogą chcieć wziąć sprawy w swoje ręce, ponieważ wiele osób straciło zaufanie. Zwróciliśmy się więc z apelem do ogółu społeczeństwa, aby tego unikać i nie wyrządzać więcej krzywd.