Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Nigeria: Chrześcijanie i Fulani

„Konflikt w regionie pasa środkowego to bardziej walka o zasoby niż konflikt religijny” - mówi dyrektor Centrum Dialogu, Pojednania i Pokoju w Jos.

Nigeria - Chrześcijanie i Fulani

Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) przeprowadził wywiad z ks. Blaise'em Agwonem, dyrektorem Centrum Dialogu, Pojednania i Pokoju w Jos w środkowej Nigerii. Nigeryjski ksiądz obecnie prowadzi badania dotyczące zarządzania konfliktami i pokojem w Centrum Zarządzania Konfliktami i Studiami nad Pokojem Uniwersytetu Jos. Przedmiotem badania jest „konflikt między rolnikami i pasterzami w regionie środkowego pasa oraz pośrednictwo osób trzecich”. Maria Lozano, rzecznik prasowy Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, mówi mu o konflikcie, który kosztował życie ponad tysiąca osób.

(ML) Kilka tygodni temu biskupi regionu Kaduna wysłali surowe oświadczenie o straszliwym i ogromnym zasięgu, jaki przybrała tragedia w „ostatnich trzech latach”. Czy stało się coś, co zapoczątkowało tę falę przemocy i zabijania?

(ks. B.A.) Myślę, że eskalacja konfliktu w ostatnich latach jest spowodowana działalnością organizacji terrorystycznych, takich jak Boko Haram i ISWAP, proliferacją broni w wyniku starć w niektórych krajach afrykańskich, takich jak Libia, Mali, Republika Środkowoafrykańska itp. Takie konflikty nie są specyficzne dla Nigerii, ale można je znaleźć w większości krajów afrykańskich. W szczególności kraje zachodnich regionów borykają się z taką samą sytuacją.

Podczas gdy świat zachodni zdaje sobie sprawę z zagrożeń, jakie stwarzają Boko Haram i ISWAP, sytuacja w której biskupi reagują na okrucieństwa na północy środkowego pasa nie ma związku z tymi grupami. O co chodzi w konflikcie?

Za konflikt w pasie środkowym odpowiada wiele czynników. Są to na przykład skutki zmiany klimatu, erozji, rywalizacji rolników i pasterzy o ziemię i wodę, kradzieży bydła, porwań, przestępstw i rabunku. Konflikt Boko Haram i ISWAP na północnym wschodzie oraz kurczące się dorzecze Jeziora Czad - dotychczas źródło utrzymania dla ponad 40 milionów ludzi - oraz związane z nim skutki pustynnienia, doprowadziły do masowych migracji ludzi, zwierząt, a nawet ptaków i gadów w kierunku środkowego pasma. Przyczyniło się to do zaciekłej konkurencji o zasoby, takie jak woda i ziemia, rolnictwo i wypas, budownictwo i działalność gospodarcza. To z kolei stworzyło napięcia między ludźmi. Boko Haram i ISWAP są również nadal ważnym czynnikiem konfliktu w pasie środkowym, ponieważ wciąż są aktywne na tym obszarze. Byli zamieszani w porwania, napady, a nawet kradzieże bydła.

Antagonistyczna walka między rolnikami a pasterzami zawsze była głęboko zakorzeniona w Afryce. Dlatego niektórzy mówią o wojnie plemiennej. Czy to prawda, że większość przestępstw popełniają pasterze z grupy etnicznej Fulani?

Chociaż prawdą jest, że pasterze Fulani są głęboko zaangażowani w zbrodnie na północy, a zwłaszcza w regionie środkowego pasa, nie wszyscy Fulani to robią. Ponadto nie tylko Fulani są odpowiedzialni. Istnieje wiele zrzeszeń z innych lokalnych grup etnicznych, które są również zaangażowane w przestępstwa, bandytyzm, porwania i kradzieże bydła, a niektóre z nich nawet utworzyły milicję. Niektórzy Fulani utworzyli gangi przestępcze z lokalnymi grupami chrześcijańskimi i terroryzują zarówno Fulani, jak i lokalne grupy etniczne. W związku z tym, większość incydentów dotyczy bardziej przestępstw oraz konfliktów o zasoby.

W Sahelu i Afryce Zachodniej żyje od 20 do 25 milionów Fulani. Niektóre źródła mówią nawet o 40 milionach. Czy to nie jest niebezpieczne stygmatyzować cały naród, całą społeczność?

W rzeczywistości mamy ponad 40 milionów Fulani rozsianych po całym Sahelu i przez całą historię między nimi a ich sąsiadami, rolnikami, zawsze występowały nieporozumienia. Takie spory zawsze były rozwiązywane w drodze lokalnych procedur rozwiązywania konfliktów. Ale zarówno liczba, jak i dotkliwość tych konfliktów wzrosła w ostatnich latach nie tylko w Nigerii, ale także w innych krajach, na przykład w Mali, Nigrze, Burkina Faso, Ghanie, Kamerunie, Czadzie itd. Niektóre z tych krajów są w większości muzułmańskie, na przykład Niger i Mali, i one również odnotowały gwałtowny wzrost konfliktu między pasterzami a lokalnymi grupami w swoich społecznościach.

Niektórzy uważają, że konflikt przekształcił się w ludobójstwo przez dżihadystów finansowanych z zewnątrz przeciwko chrześcijanom na północy, gdzie stanowią mniejszość. Co myślisz o tej hipotezie? Czy grupy Fulani zostały zinfiltrowane (przesiąknięte) i zradykalizowane przez islamskich dżihadystów?

Konflikt w pasie środkowym może wydawać się konfliktem religijnym, ponieważ toczy się go między przeważnie muzułmańskimi pasterzami bydła i chrześcijańskimi rolnikami. Jest to jednak bardziej konflikt zasobów niż religijny. Tylko religijna linia podziału sprawia, że wydaje się to takim konfliktem. Istnieje niezgoda zasobów o ziemię i wodę, grunty orne i pastwiska itp. Istnieje niebezpieczeństwo stygmatyzacji Fulani do tego stopnia, że wszyscy Fulani są nazywani dżihadystami z powodu złych uczynków kilku osób, nawet jeśli większość z nich jest bardzo spokojna i pracowita. W rzeczywistości w wyniku tych okrucieństw zginęło wiele osób. Uważa się, że dżihadyści lub najemnicy z innych krajów, zwłaszcza z Mali, są również odpowiedzialni za niektóre okrucieństwa na północy. Jednak błędem byłoby twierdzenie, że akty przemocy są skierowane wyłącznie przeciwko chrześcijanom. Takie twierdzenie jest nie tylko fałszywe, ale także pozbawione serca. Muzułmanie cierpieli z powodu tych ataków, podobnie jak chrześcijanie. Zamfara, Yobe i Katsina są w ponad 90 procentach muzułmańskie, a jednak bardzo wielu tamtejszych ludzi ucierpiało z rąk tych bandytów. Nie oszczędzono nawet Katsiny, miasta naszego prezydenta i 95% muzułmanów. Zaatakowano nawet rodzinną wioskę prezydenta, a kilka z nich doszczętnie spłonęło. Również w Kadunie chrześcijanie i muzułmanie cierpieli jednakowo. Powiedziano mi, że ludność Zaria, Kaduna jest ledwo w stanie uprawiać swoje pola z powodu działalności bandytów, a w Zaria większość ludzi to muzułmanie.

A co z liczbami? Niektóre źródła mówią o tysiącu zabitych. Czy masz jakieś liczby dotyczące ofiar?

Tutaj mamy do czynienia z domysłami. Różne grupy i organizacje pozarządowe, zarówno lokalne, jak i zagraniczne, przedstawiają różne liczby. Jednak powszechnie uważa się, że do tej pory ponad 20 000 osób w północnej Nigerii zginęło w wyniku działań terrorystycznych. W ciągu ostatnich pięciu lat w północno-środkowym regionie zginęło ponad tysiąc osób. Jednak raporty są również masowo upolitycznione, ponieważ różne grupy wciąż zawyżają swoją liczbę, aby zyskać sympatię lokalną i międzynarodową. Czasami podczas ataku przestępcy ubierają się jak żołnierze. Fakty pozostają niejasne z powodu tych wszystkich pojawiających się czynników oskarżeń, czy to między Fulani a lokalnymi grupami, między chrześcijanami a muzułmanami lub między rolnikami a pasterzami.

A co z uchodźcami? Biskupi piszą: „Ofiary tych przestępców pozostają uwięzione w obozach jako uchodźcy, żyją i umierają w biedzie i chorobach”. Czy ma Pan jakieś dane na temat rzeczywistego zasięgu tragedii?

Jak dotąd w północno-wschodniej Nigerii jest około 2,5 miliona osób wewnętrznie przesiedlonych, 680 000 uchodźców w Kamerunie i ponad 294 000 w Czadzie i Nigrze. Tak więc liczby są wysokie i nie ograniczają się do Nigerii, ponieważ konflikt Boko Haram dotknął także inne kraje, takie jak Czad, Mali, Niger i Kamerun. Życie w tych obozach jest bardzo ciężkie, a uchodźcom grozi głód i przemoc. Jednak niektórzy z nich, zwłaszcza z regionu północno-środkowego, powrócili do swoich społeczności, ponieważ konflikt tam naprawdę się załagodził, poza rabunkami i porwaniami.

Co może i powinna zrobić reszta świata, aby pomóc Nigerii w tej rozpaczliwej sytuacji?

Uważam, że społeczność międzynarodowa może służyć Nigerii w dziedzinie bezpieczeństwa. Dzieje się tak, ponieważ odpowiedzialne władze są przytłoczone problemami bezpieczeństwa Nigerii. Siły bezpieczeństwa potrzebują większej ilości osób i lepszego sprzętu, technologii komunikacyjnych, transportu itp. Rząd musi także zwiększyć budżet tych sił, zatrudnić więcej personelu i lepiej dbać o ich dobro, aby wzmocnić ducha pracy i walki.

Angelika Tabor, ACN Polska

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW