Nigeria: Bezradność władz wobec terrorystów przeraża
27 gru 2011Młodzi chrześcijanie kpią z naszej postawy. Pokazują nam ofiary islamskich fanatyków i mówią: zobaczcie, do czego doprowadził wasz dialog.
Pokojowe współistnienie chrześcijan i muzułmanów w Nigerii jest zagrożone – ostrzega abp John Onayekan ze stołecznej Abudży. Przyznaje on, że bardzo trudno jest odeprzeć argumenty rozgoryczonych chrześcijan. Przeciwko nim występują bowiem religijni fanatycy, którzy wierzą iż pójdą do raju za to, że wysadzą się w powietrze przed katolickim kościołem – mówi nigeryjski hierarha.
W kolejnych bożonarodzeniowych zamachach na chrześcijańskie kościoły w Nigerii zginęło ponad 40 osób. Co więcej, brawurowe ataki na chrześcijan na południu kraju dały też sygnał do innych antychrześcijańskich wystąpień na północy, gdzie wyznawcy Chrystusa są mniejszością. W miejscowości Potiskum na przykład islamiści podpalili wczoraj 30 sklepów należących do chrześcijan oraz dom ich przywódcy.
Zdaniem abp. Onayekana mahometańscy ekstremiści mają jasno określony cel. Chcą radykalnej islamizacji Nigerii. Chrześcijanie mają zostać wyeliminowani, a muzułmanie zmuszeni do ścisłego przestrzegania Koranu. W takiej sytuacji – powiedział Radiu Watykańskiego nigeryjski hierarcha – państwo musi pokazać swoją siłę. Inaczej wyznawcy Chrystusa zaczną się bronić sami.
„Niektórzy we wspólnocie chrześcijańskiej przyjmują to wszystko z poczuciem bezradoności – zaznaczył hierarcha. – Inni nie rozumieją po prostu, co się dzieje. Ale są też młodzi, którzy są bardzo rozgniewani i grożą, że udadzą się w rejony kontrolowane przez islamistów i sami wyrównają rachunki. Staraliśmy się ich uspokoić. Ale z całą stanowczością oświadczyliśmy rządowi, że jeśli chce uśmierzyć gniew młodych, którzy stracili swych krewnych i przyjaciół, to musi ich przekonać, że sam jest w stanie sprostać tej sytuacji i zlikwidować terrorystów. Zresztą na miejscu zamachu był minister spraw wewnętrznych. I młodzi mu powiedzieli: «Potraficie nas obronić? Jeśli nie, powiedzcie nam to otwarcie, a my obronimy się sami». Ja jako biskup muszę przyznać im rację. Nie mogę ich za to ganić. Albo rząd nas obroni, albo każdy będzie sam bronił własnej rodziny i własnego mienia” – powiedział abp Onayekan. (RV)