Nauczanie pod ostrzałem: Misja Kościoła Katolickiego w Gazie
16 sie 2024Pomimo trwającego konfliktu w Gazie, który wprowadza niepewność i strach, katolicki ksiądz, Ojciec Gabriel Romanelli, dąży do przywrócenia poczucia normalności poprzez edukację. Proboszcz parafii Świętej Rodziny w Gazie stawia sobie za priorytet, aby dzieci w jego wspólnocie nadal otrzymywały edukację wyrównawczą, mimo licznych trudności. Po ponad 10 miesiącach od rozpoczęcia wojny w Gazie, nieliczni pozostali tam chrześcijanie są wyczerpani i straumatyzowani.
Trudna sytuacja w Gazie
„Sytuacja jest zła, bardzo zła, w całej Strefie Gazy, a szczególnie w mieście Gaza”, mówi Ojciec Gabriel Romanelli w nagraniu audio przesłanym organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN). Ksiądz niedawno podjął decyzję o powrocie do Gazy, po tym jak został uwięziony poza jej granicami na początku wojny i przez kilka miesięcy nie mógł wrócić.
Kościół Katolicki a edukacja w czasie wojny
Pomimo atmosfery absolutnej niepewności, Kościół Katolicki zobowiązuje się do planowania przyszłości, zwłaszcza w zakresie edukacji, mówi Sami El-Yousef, dyrektor generalny Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy, podczas niedawnej wizyty delegacji ACN w Ziemi Świętej.
„Od powrotu Ojca Gabriela, priorytetem jest jakakolwiek forma edukacji. Naszym wstępnym planem jest zapewnienie podstawowego nauczania, biorąc pod uwagę, że sierpień to początek nowego roku szkolnego, a będzie to drugi rok bez odpowiedniej edukacji. Mamy kilku nauczycieli, ale inni wyjechali. Straciliśmy kontakt z tymi, którzy zostali na północy. Planujemy wynajęcie ziemi naprzeciwko parafii i może umieścić kontenery, które posłużyłyby jako tymczasowe sale lekcyjne”.
Wyzwania edukacyjne w strefie konfliktu
Ojciec Gabriel sam wyjaśnia próby rozpoczęcia zajęć dla dzieci, pomimo wszelkich trudności. „Rozpoczęliśmy lekcje dla dzieci z pomocą nauczycieli od przedszkola do pierwszej klasy szkoły średniej, ucząc ich przynajmniej arabskiego, angielskiego, matematyki i nauk ścisłych. Musieliśmy przerwać lekcje, ponieważ w pobliżu spadało zbyt wiele rakiet, ale tymczasem rozpoczęliśmy je ponownie” – mówi.
„Nigdy nie przerwaliśmy adoracji, różańca ani Mszy Świętej i nadal modlimy się o pokój”, podkreśla, zaznaczając duchowe zaangażowanie Kościoła.
Chrześcijanie w Gazie – trudna codzienność
Podczas wizyty delegacji ACN w Ziemi Świętej, przedstawiciele LPJ, którzy nadzorują działalność katolickiej parafii w Gazie, poinformowali fundację, że na terytorium tym pozostało mniej niż 400 katolików, a większość obszaru została zrównana z ziemią przez izraelską odpowiedź na atak terrorystyczny z 7 października 2023 r.
Obecnie w katolickim kompleksie mieszka 416 chrześcijan, w tym katolików i prawosławnych, a także 63 dzieci z niepełnosprawnościami, którymi opiekują się Misjonarki Miłości. Kolejne 204 osoby, wszystkie prawosławne, przebywają w sąsiednim kompleksie prawosławnym.
Łaciński Patriarchat prowadził również drugą szkołę w Gazie, poza tą znajdującą się w katolickim kompleksie, która jest teraz używana jako schronienie. Istniała nadzieja, że szkoła ta zostanie ponownie otwarta po ustanowieniu zawieszenia broni, ale ostatnio została trafiona pociskiem i nie ma gwarancji, że kiedykolwiek będzie znów funkcjonować.
Trudne warunki życia i ofiary wśród chrześcijan
Dyrektor Biura Rozwoju Projektów LPJ, George Akroush, wyjaśnił przedstawicielom ACN, że warunki życia w katolickim kompleksie są trudne i zatłoczone, z trzema rodzinami mieszkającymi w jednej sali lekcyjnej. „Nie ma prywatności dla rodzin ani par. Niektóre rodziny mieszkają na dolnych poziomach, w pobliżu szamb, co jest niezdrowe, więc co kilka tygodni następuje rotacja. Ale w takiej atmosferze, naturalnie, napięcia rosną i wybuchają kłótnie”.
Mimo że chrześcijańskie kompleksy w Gazie są stosunkowo bezpieczne w porównaniu do reszty regionu, już doszło do kilku ofiar śmiertelnych. Niektórzy zginęli od ognia snajperskiego i rakiet w kompleksach podczas izraelskiej ofensywy, inni podczas próby ratowania swoich rzeczy z domów, ale większość umarła z powodu braku leczenia. „Co tydzień tracimy kogoś, niekoniecznie z powodu działań wojennych, ale z powodu braku leków” – mówi Sami El-Yousef. „Starsze osoby umierają bezsensownie. Szacujemy, że zmarło około 35 osób, a około 300 kolejnych opuściło Strefę Gazy. Kilka rodzin, gdy sytuacja się uspokoiła, postanowiło wrócić do swoich domów, jeśli jeszcze były domy, do których można wrócić, ale wraz z powrotem działań wojennych na północy, wróciły do kompleksu” – powiedział przedstawicielom ACN podczas ich niedawnej wizyty w Ziemi Świętej.
Ucieczka z Gazy – niemal niemożliwa
Obecnie jedynym sposobem na opuszczenie Gazy jest przekroczenie granicy z Egiptem, gdy granica jest otwarta. Jednak wymaga to posiadania zagranicznego paszportu lub przekupienia urzędników, nie wspominając o ogromnym niebezpieczeństwie samej drogi do granicy. Po dotarciu do Egiptu uchodźcy mają 48 godzin na opuszczenie kraju.
„Wielu chce wyjechać. Nie robią tego, ponieważ nie mogą zabrać swoich rzeczy i ponieważ jest to niebezpieczne”, mówi Biskup William Shomali, wikariusz patriarchalny dla Palestyny i Wschodniej Jerozolimy, do ACN, dodając, że „wiele rodzin chrześcijańskich jest głęboko zakorzenionych w Gazie”.