Nagroda filmowa za dokument CRTN o trudnej sytuacji Kościoła w Nikaragui
01 lip 2021Krótkometrażowy film „Panie, udziel nam pokoju”, wyprodukowany przez Katolicką Sieć Radiową i Telewizyjną (CRTN) Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International), zdobył nagrodę w konkursie na najlepszy film krótkometrażowy.
Zdjęcie ACN, Spotkanie młodzieży w Juiga, Nikaragu
Ten dokument skupia się na aktualnej sytuacji w Nikaragui widzianej oczami katolickich przywódców i młodzieży, historii represji politycznych ostatnich lat, wysiłków Kościoła na rzecz pokoju oraz cierpienia wyznawców.W rozmowie z ACN reżyser filmu, Francisco Alday, opowiada o swoich doświadczeniach podczas kręcenia filmu. W imieniu PKWP (ACN) wywiad przeprowadziła Cristina Moreno.
ACN: Ze wszystkich różnych krajów, w których, niestety Kościół i chrześcijanie są prześladowani, więzieni, uciskani dlaczego wybrałeś Nikaraguę?
Francisco Alday: Nikaragua przeżywa trudny okres w swojej historii, pełen napięć politycznych i społecznych, poważnych konfliktów i gwałtownych starć. Kościół przyjął rolę mediatora pokoju i interweniował w celu osiągnięcia pojednania, ale to sprawiło, że katolicy stali się celem ataków. Przede wszystkim w 2018 roku, kiedy to młodzi ludzie wyszli na ulice, aby domagać się zmian. Wielu z nich było członkami parafialnych zespołów młodzieżowych, którzy nie wahali się wyrażać i podtrzymywać swojej wiary, nawet gdy narażało to ich na wielkie niebezpieczeństwo. Zespół produkcyjny CRTN postrzegał to jako akt odważnego świadectwa, które powinniśmy włączyć do naszych filmów dokumentalnych ACN, ponieważ naszą misją jest właśnie ukazywanie tych miejsc, w których Kościół stoi w obliczu prześladowań lub innych potrzeb.
Co byś powiedział, gdybyś musiał podsumować przesłanie filmu w krótkim zdaniu?
Użyłbym zwrotu, którego już użyliśmy w tytule filmu dokumentalnego, ponieważ cały film jest pomyślany jako wielka modlitwa o pokój w Nikaragui. Pomysł polegał na zmieszaniu strasznych obrazów przemocy, jakich doznali nasi bracia i siostry, z innymi scenami, w których wierni przechodzą się po ulicach, odmawiając różaniec, adorując Najświętszy Sakrament, śpiewając i odprawiają Mszę św. w imię pokoju. Ci młodzi ludzie są napiętnowani ze względu na swoją wiarę, kolor noszonych ubrań i śpiewane pieśni. W tym dokumencie apelujemy o umożliwienie im swobodnego wyrażania swojej wiary.
Jakie było Twoje doświadczenie w pracy nad tym projektem?
To było jedno z najmocniejszych doświadczeń, jakie kiedykolwiek miałem opowiedzieć w filmie dokumentalnym. Niekiedy zaszczytem było móc spotkać się bezpośrednio z tak wieloma zaangażowanymi młodymi ludźmi i prawdziwymi pasterzami z „zapachem owiec”, towarzyszącymi swoim wiernym z odwagą, by ofiarować się jako pomost w sytuacjach, w których wszystko wydaje się zmierzać do otchłani.
Czy była jakaś szczególna chwila, która była dla ciebie wyjątkowo pamiętna lub wzruszająca?
Był jeden wywiad, który chciałem zawrzeć, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się tego nie robić, ze względu na bezpieczeństwo młodej osoby, z którą rozmawialiśmy i jej rodziny. Młody mężczyzna, który został aresztowany za udział w marszach protestacyjnych, opowiedział nam o torturach i innych scenach przemocy, których doświadczył, lub był świadkiem podczas pobytu w więzieniu, oraz o tym, jak te doświadczenia wpłynęły na niego psychicznie. To sprawiło mi wiele bólu. I chociaż nie znalazło się to w ostatecznej wersji, jego świadectwo pomogło mi tym bardziej docenić wysiłki każdego młodego człowieka, który zdecydował się pozostać wiernym orędziu Ewangelii bez obawy o konsekwencje.
W filmie jest kilka scen przemocy. Czy był moment podczas kręcenia filmu, kiedy ekipa filmowa obawiała się o własne bezpieczeństwo?
Rejestrowanie wydarzeń nie było łatwe. Poczucie bycia pod obserwacją było stałe. W powietrzu unosiła się pewna atmosfera przemocy, byliśmy świadkami sytuacji ograniczania i przymusu. W pewnym momencie, gdy nagrywaliśmy wywiad z młodą osobą przed kościołem, podeszła do nas grupa paramilitarna, która w pośpiechu aresztowała całą ekipę filmową wraz z młodzieżą, która była z nami. Zabrali nas do lokalnego aresztu. Ale ufaliśmy Bogu, i dzięki interwencji miejscowego biskupa, po kilku godzinach zostaliśmy ostatecznie zwolnieni. Niemniej jednak była to nieprzyjemna sytuacja, która naprawdę sprawiła, że bezpośrednio i osobiście odczuliśmy presję, pod którą żyją ci ludzie.
Po bezpośrednim doświadczeniu sytuacji w Nikaragui, czy powiedziałbyś, że istnieje nadzieja na lepszą przyszłość dla tamtejszej wspólnoty chrześcijańskiej?
Nadzieja pochodzi od Naszego Pana, który jest większy od wszelkiego zła i takie przesłanie otrzymałem od każdego, z kim rozmawiałem. Nie życzyłbym nikomu wyzwań, z jakimi muszą się zmierzyć ci młodzi ludzie w Nikaragui, ale wierzę, że wszyscy możemy uczyć się ich wiary i odwagi, z jaką żyją. Wierzą, modlą się, walcząc na lepsze czasy. ACN stara się, aby każdy młody człowiek, który czuje się powołany do służby Kościołowi, mógł znaleźć swoje miejsce w seminarium, domu spotkań lub ośrodku formacyjnym, w którym będzie mógł spełnić swoje marzenie o służbie Panu.
Czy byłeś zaskoczony, widząc liczbę młodych ludzi, którzy nadal uczęszczają na Mszę św. i publicznie dają świadectwo swojej miłości do Boga i Kościoła, pomimo ryzyka ataku, a nawet śmierci z tego powodu?
Tak, byłem pod wielkim wrażeniem i myślę, że jest to obraz, który mam nadzieję pozostanie w pamięci widzów, gdy zobaczą ten dokument. To prawdziwa odwaga młodych w obronie swojej wiary. Jeden z młodych ludzi zauważył, że jego rodzina byłaby w niebezpieczeństwie, gdyby go zobaczyli w kościele, więc musiał potajemnie brać udział w grupie. Inni młodzi ludzie zdecydowali się wyjechać z kraju i opuścić swoje rodziny, zamiast ulegać naciskom, jakie na nich narzucają z powodu ich wyznawanej wiary.
Oprc. Ks. Andrzej Paś, PKWP