Myanmar/Tajlandia: Tysiące uchodźców z grupy etnicznej Karen cierpią niedobór żywności w Tajlandii
05 mar 2011Członkowie etnicznej birmańskiej mniejszości opuścili swój kraj z powodu walk między wojskiem a rebeliantami. Przynajmniej 10 000 osób skarżyło się na brak odpowiednich warunków mieszkaniowych i na brak jedzenia. Kobiety, osoby starsze i dzieci mają najgorzej. Rząd tajski ogranicza dostawy ryżu. Aung San Suu Kyi wyraża swoją solidarność.
Tysiące Karenów, którzy opuścili Myanmar, mogą umrzeć z głodu w Tajlandii. Większość mieszka w prowizorycznych namiotach na prowincji. Tak od stycznia, w związku z nasilonymi walkami pomiędzy rebeliantami Karen a wojskami birmańskimi wiele osób opuściło swoje domy i przeniosło się do obszaru przygranicznego oraz do Tajlandii. Liderka opozycji, Aung San Suu Kyi mówiła o problemach uchodźców, wyrażając nadzieję na ich szybki powrót do domu i poprawę warunków bytowych.
Około 10 000 Karenów mieszka w Tajlandii bez schronienia i jedzenia, jedząc surowy ryż, próbując zdobyć jakieś pieniądze, będąc jednocześnie niezdolnymi do pracy. „Dostajemy tylko ryż” – powiedział jeden mężczyzna w przygranicznym miasteczku Mae Sot – „dwa półmiski na osobę na dzień, dostarczane są nam w paczkach co dwa tygodnie”.
Co gorsza, „jest trudne dla osób, które chcą nam pomóc, dostarczać nam ryż, bo rząd Tajlandii tego nie akceptuje”. Starsze kobiety i dzieci są grupami wśród uchodźców, które są zagrożone największym ryzykiem niedożywienia. W Tajlandii, ci ludzie mieszkają w prowizorycznych namiotach w zalesionych obszarach. Niektórzy uzyskali schronienie na lokalnych farmach. Większość ludzi chce wrócić do swoich wiosek w Birmie, ale region jest zaminowany. W ubiegłym tygodniu 7-letnia dziewczynka została ranna po tym, jak wjechała rowerem na minę. Co więcej, dla większości uchodźców taka podróż byłaby zbyt droga.
Wysłannik ONZ w Myanmarze, Tomas Ojea Quintana, powiedział, że rosnąca liczba uchodźców birmańskich i poszukiwaczy azylu w południowo–wschodniej Azji jest dowodem na to, że birmański reżim doświadcza poważnego, wewnętrznego kryzysu, który stał się problemem regionalnym.
Aung San Suu Kyi przewodnicząca Narodowej Ligi Demokratycznej (NLD), również wypowiedziała się na temat birmańskich uchodźców, wyrażając z nimi solidarność. „Jest mi bardzo przykro, że warunki w naszym kraju są takie, że Birmańczycy są zmuszeni zostać uchodźcami” – powiedziała laureatka Nagrody Nobla.
„Miejmy nadzieję, że przyjdzie dzień, kiedy wypędzeni będą w stanie wrócić bezpiecznie do domu” – zauważyła, apelując do przyjmujących uchodźców, żeby podeszli do nich ze współczuciem i zrozumieniem. (AsiaNews/tłum. Maciej Pawłowski)