Myanmar/Birma: Smutek i szok po ataku na kościół
28 maj 2021Kardynał Charles Maung Bo mówi o „tragedii humanitarnej”.
Zdj. ACN International / Kardynał Charles Maung Bo, arcybiskup Rangunu, Myanmar/Birma.
Po poniedziałkowym (24.05) ataku i strzelaninie w katolickim kościele Najświętszego Serca w Kayanthayar w południowo-wschodniej części Birmy, głos zabrał kardynał Charles Maung Bo, arcybiskup Rangunu. W ataku zginęły cztery osoby, a osiem innych zostało rannych – czytamy w oświadczeniu, które zostało udostępnione przez hierarchę Papieskiemu Stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International).
Kard. Bo w „gorącym apelu” skierowanym do szerokiego świata, potępił ten atak jako „tragedię humanitarną”. Ludzie szukali schronienia wewnątrz kościoła, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i swoim rodzinom. „Atak przeprowadzony o północy zmusił nieszczęsnych ludzi do ucieczki do dżungli” – powiedział kardynał w rozmowie z PKWP, dodając że „wśród nich jest wiele dzieci i starców, którzy teraz głodują i pozbawieni są jakiejkolwiek pomocy medycznej, a ich los nadal nie jest znany światu”.
W strzelaninie poważnie uszkodzony został również budynek kościoła. Mówiąc w imieniu Konferencji Episkopatu Myanmaru, hierarcha zwrócił uwagę, że kościoły, szpitale i szkoły „są chronione w czasie konfliktu poprzez konwencje haskie”. Jasno dał do zrozumienia, że działanie wojskowych, którzy ponownie przejęli władzę w zamachu stanu na początku lutego br., stanowi naruszenie praw człowieka i że jest to działanie przeciwko własnemu narodowi. „Abstrahując od wszystkich protokołów, pamiętajmy, że krew, która jest przelewana, nie jest krwią jakiegoś wroga. Ci, którzy zginęli i ci, którzy zostali ranni, to są obywatele tego kraju” – dodał kardynał, podkreślając że ostatnie wydarzenia napełniły go wielkim „smutkiem i bólem”.
Ponad 20 tys. osób zmuszonych do ucieczki w wyniku walk w Loikaw
Według kardynała Bo w wyniku walk w mieście Loikaw, stolicy stanu Kayah, blisko granicy z Tajlandią, zmuszonych do opuszczenia swoich domów zostało już ponad 20 tys. osób. „To musi się skończyć” – wezwał stanowczo. Sytuacja ludzi pogorszyła się jeszcze bardziej z powodu kryzysu związanego z pandemią koronawirusa: „Covid-19 pozbawił ich środków do życia, miliony cierpią głód, a groźba kolejnej fali zachorowań jest realna”. W tej sytuacji konflikt zbrojny jest niczym więcej niż „okrutną niepoprawnością” – podsumował hierarcha.
Jak donoszą międzynarodowe media, w kościele w Kayanthayar zgromadziło się około 300 osób, które szukały schronienia przed walkami między birmańskim wojskiem a Ludowymi Siłami Obrony (PDF) – ruchem oporu założonym wśród Karenów. Mniej więcej połowa ludności stanu Kayah to chrześcijanie.
Wydaje się, że podobne rzeczy wydarzyły się w sąsiednim stanie Shan, gdzie, jak donoszą media, w niedzielę Zielonych Świątek doszło do ostrzelania przez wojsko katolickiej katedry w Pekhon.
„Myanmar przeżywa czas głębokiej ciemności”
„Ostatnia eskalacja przemocy w Zielone Świątki tego roku, która nie powstrzymała się nawet przed atakiem na miejsca kultu i bezbronnych ludzi, głęboko nami wstrząsnęła” – skomentował dr Thomas Heine-Geldern, prezydent wykonawczy ACN International. „Od miesięcy naród Myanmaru przeżywa czas głębokiej ciemności. Kościół podkreśla, zarówno przez swoje apele, jak i jeszcze bardziej przez swoją działalność, że jako niewielka mniejszość w tym kraju będzie czynił wszystko, co możliwe, aby promować pokój i rozwój narodu, a także wspierać ludzi w ich niedoli, która została jeszcze bardziej pogłębiona przez pandemię”.
Dlatego PKWP udziela dodatkowego wsparcia, przede wszystkim w czasie kryzysu związanego z koronawirusem, kapłanom, katechistom i siostrom zakonnym w ich pracy oraz najbardziej potrzebującym rodzinom w kraju.
„Chrześcijanie w Myanmarze, oprócz naszej praktycznej pomocy, potrzebują modlitwy. To również podkreślił w swoim apelu kardynał Bo” – zaznaczył dr Heine-Geldern, dodając: „Módlmy się do Pana, aby polityczni i wojskowi decydenci w Birmie opamiętali się i zachowali zdrowy rozsądek i aby wkrótce w kraju znów zapanował pokój”.