„Musimy stanąć na nogi i dać ludziom nadzieję”
05 kwi 2022Rozmowa z o. Christianem Carlassarem, nowym biskupem w Sudanie Południowym.
Zdj. Deogratias Keeya / Święcenia biskupie włoskiego misjonarza o. Christiana Carlassare w katedrze w Rumbek w Sudanie Południowym, 25.03.2022 r.
25 marca 2022 r. w katedrze w Rumbek w Sudanie Południowym włoski misjonarz o. Christian Carlassare został wyświęcony na biskupa katolickiej diecezji Rumbek – od 10 lat urząd ten pozostawał nieobsadzony. W rozmowie z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) hierarcha opowiada o obecnej sytuacji w kraju, a także o ataku, którego doświadczył w nocy z 25 na 26 kwietnia 2021 r. w swoim domu w Rumbek.
Jaka jest obecnie sytuacja w Sudanie Południowym?
Sudan Południowy jest najmłodszym państwem na świecie. W 2011 r. oddzielił się od Sudanu, ale związki między tymi dwoma krajami są nadal bardzo silne. Wszystkie doświadczenia polityczne i administracyjne pochodzą jeszcze z czasów, gdy oba kraje były jednym państwem. Konstytucja południowosudańska opiera się na konstytucji sudańskiej. Podobnie sprawy gospodarcze są ściśle związane z tymi, które ma północny sąsiad. Oznacza to, że stabilność polityczna na południu wymaga stabilności na północy, to samo dotyczy rozwoju. Po uzyskaniu niepodległości i pewnych napięciach między dwoma rządami Sudan Południowy cierpiał z powodu opuszczenia, izolacji, zamkniętych granic i braku możliwości korzystania ze szlaków handlowych łączących północ z południem. To było dla kraju dotkliwe.
Niedawny zamach stanu i protesty polityczne w Sudanie tylko pogorszyły tę sytuację…
Moje doświadczenia z tymi afrykańskimi krajami pokazały mi, że stabilność jest bardzo krucha i trzeba dać sobie czas, a nie wyciągać pochopne wnioski na temat tego, co się dzieje. Niestabilność nie pomaga, bo nie wiadomo, dokąd doprowadzi. Oczywiście niepewność w Sudanie i Etiopii, gdzie sytuacja jest również bardzo niestabilna, nie pomaga Sudanowi Południowemu w osiągnięciu pokoju i spokoju, na który liczy, ale każde państwo musi być odpowiedzialne za siebie. W procesie pokojowym nasz kraj korzystał z mediacji państw regionu, ale teraz, po tych wszystkich wydarzeniach, będzie musiał więcej zainwestować w swoje wysiłki na rzecz pokoju.
Jak ta niestabilność wpływa na chrześcijan?
Ponad połowa ludności Sudanu Południowego to chrześcijanie, tylko 8% to muzułmanie. Inne grupy żyją na marginesie i nie zbliżyły się do Ewangelii. Mieszkamy jednak w kraju, w którym chrześcijaństwo często nie jest widoczne na pierwszy rzut oka, nie zakorzeniło się w życiu ludności.
W chrześcijaństwie nie powinna być obecna przemoc, a jest wręcz przeciwnie. Tak wielu ludzi sięga po broń i używa jej, aby osiągnąć swoje interesy i cele! Jest wiele do zrobienia. Ludność cierpi z powodu konfliktów, niestabilności, powszechnego ubóstwa i braku usług. Kościół cierpi z powodu tych samych ran, co ludność, takich jak ubóstwo i skutki przemocy. Atak, którego doświadczyłem, był tego wyraźnym dowodem.
Do ataku doszło w nocy 25 kwietnia 2021 roku. Dwóch uzbrojonych mężczyzn wtargnęło do domu i oddało do Księdza kilka strzałów. Jak dziś Ksiądz Biskup wspomina to wydarzenie?
To był dla mnie wielki szok. Wcześniej doświadczyłem już w wielu niebezpiecznych sytuacji w Sudanie Południowym, ale nigdy nie czułem się zagrożony, ponieważ mieszkańcy mnie chronili. Tamtej nocy stanąłem twarzą w twarz z dwoma młodymi mężczyznami, którzy celowali do mnie z broni palnej, a ja nie miałem dokąd uciec. Strzelali do mnie, ale na szczęście Pan kierował kulami i nie odniosłem większych obrażeń. Kule trafiły w mięśnie moich nóg, ale nie trafiły w żadne ważne miejsca. To był moment łaski, ponieważ pozwolił mi być bardziej pokornym, być jak ludzie, wśród których żyję, nosić te same rany, co oni. Zinterpretowałem to jako znak, by stanąć na nogi i pokazać im, że oni też pomimo ran spowodowanych niekończącym się konfliktem, pomimo obecności tak wielu rodzajów broni, tak wielu terytoriów zajętych przez bojówki i przesiedleńców, mogą stanąć na nogi. Patrząc na wszechobecną rozpacz, musimy dawać nadzieję, że rany mogą się zagoić, że możemy stanąć na nogi i kroczyć drogą pokoju.
Jakie jest główne przesłanie, które chciałby Ksiądz Biskup przekazać?
Chciałbym prosić całą społeczność międzynarodową, aby spojrzała na Afrykę z otwartym umysłem i sercem, gdyż wiemy, że często ma ona negatywny obraz. Widzi się Afrykę jako miejsce, gdzie nie ma pokoju, jest tylko głód i prośby o pomoc. Powinniśmy spojrzeć na Afrykę ze świadomością, że są tam ludzie, którzy mają nadzieję na lepsze życie, lepsze perspektywy. Musimy otworzyć przestrzeń dla pozytywnego nastawienia w Afryce, wspierając tych, którzy pracują, kierując się dobrą wolą, stabilne rządy, którym leży na sercu dobro obywateli i gospodarki, które mogą lepiej funkcjonować. Wsparcie ze strony Zachodu jest bardzo ważne, aby podtrzymać te młode kraje i dawać im dobre przykłady, tak aby podejmowały odpowiedzialne decyzje dla wspólnego dobra, a nie tylko dla korzyści nielicznych. Współpraca z Afryką powinna koncentrować się na tej sprawiedliwości i tych pozytywnych działaniach.
Pozostańmy zjednoczeni w miłości, jaką żywimy dla kontynentu afrykańskiego, który z pewnością ma do przekazania światu wielkie dary, także Europie, która się starzeje i potrzebuje młodzieńczego wigoru oraz życia, jakie może dać Afryka.