Mozambik: Siostry karmelitanki świadkami „barbarzyństwa” dżihadystów w Cabo Delgado
19 cze 2020Pod koniec maja grupy terrorystyczne przeprowadziły bezlitosny atak na miasto Macomia w prowincji Cabo Delgado w północno-wschodnim Mozambiku, na obszarze bogatym w ropę naftową i gaz ziemny.
Miasto Macomia w prowincji Cabo Delgado w północno-wschodnim Mozambiku po ataku grup terrorystycznych pod koniec maja 2020
Siostry karmelitanki Terezjanki od świętego Józefa są obecne w Macomii od 16 lat i wykonują tu ważną pracę w dziedzinie edukacji. Tuż przed tragicznym atakiem zdołały uciec. Opowiedziały o tym, co zobaczyły, gdy kilka dni po nim wróciły do miasta. Międzynarodowe katolickie stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International), które wspierało siostry w przeszłości i które odwiedziło ich wspólnotę w 2015 roku, wyraziło swoje głębokie zaniepokojenie i troskę z powodu tego, co się wydarzyło.
Atak „był zacięty, okrutny i trwał trzy dni” – napisała na Facebooku siostra Blanca Nubia Castaño z karmelu w Macomii. Rozpoczął się wczesnym rankiem 28 maja. Wraz z innymi siostrami, świadomymi niebezpieczeństwa, opuściła swoją główną stację misyjną, w której znajduje się szkoła i internat, zaledwie kilka dni przed atakiem.
Siostra Blanca pisze dalej: „Przez ostatnie dwa i pół roku region Macomii, a nawet cała prowincja Cabo Delgado, były <terroryzowane> przez brutalne ataki uzbrojonych grup bojowników, których motywy, według niektórych ekspertów, mogą mieć coś wspólnego z odkryciem bogatych złóż podmorskich gazu ziemnego tuż przy wybrzeżu prowincji. Ich działania nasiliły się od początku tego roku – sieją terror wśród ludności, palą miasta i wsie oraz atakują ludność cywilną poruszającą się po drogach lub podróżującą transportem publicznym”.
W czwartek 4 czerwca siostry zdecydowały się wrócić do Macomii, aby ocenić rozmiar szkód wyrządzonych przez terrorystów, „mimo że niebezpieczeństwo w żaden sposób nie minęło”. Miały one jednak nadzieję, że „przynajmniej będą mogły odwiedzić (swoich) pracowników i ich rodziny, przynieść im potrzebną pomoc i dodać im odwagi”.
Według s. Blanki Nubii Castaño, zniszczenia były ogromne: „W wyniku tego barbarzyństwa centrum miasta zostało całkowicie zdewastowane, uszkodzona została większość infrastruktury administracyjnej, a centrum handlowo-usługowe obrócono w popiół”.
Pomijając zniszczenia materialne, wciąż nieznana jest liczba zabitych. „Nadal nie znamy liczby ofiar cywilnych ani tych z sił bezpieczeństwa. 3 czerwca ludzie powoli zaczęli wracać do swoich domów – niektóre z nich zostały spalone, inne splądrowane… Zapewne pamiętacie, że zaledwie rok temu doświadczyliśmy niszczycielskiej siły cyklonu Kennetha…”. Był to cyklon tropikalny, który szczególnie dotknął prowincję Cabo Delgado, powodując rozległe zniszczenia.
Szczęśliwie misja św. Józefa sióstr karmelitanek Terezjanek została oszczędzona podczas ataku, najwyraźniej tylko dlatego, że znajdowała się nieco poza obszarem działań terrorystów – jest położona na wzgórzach, w pobliżu bazy wojskowej. Dla własnego bezpieczeństwa siostry musiały jednak tego samego dnia (4 czerwca) ponownie wyjechać i wrócić na misję, gdzie się schroniły, ponieważ pobyt w Macomii nie był dla nich bezpieczny.
Jak wynika z ACLED (Armed Conflict Location and Event Data Project) od końca 2017 r. przemoc w tym regionie pochłonęła życie ponad 1100 osób, w tym 700 ofiar cywilnych. Według danych ONZ od końca 2017 r. przemoc spowodowała również wysiedlenie około 200 tys. osób. Według tych samych źródeł nowy atak na miasto Macomia, które już przed nim udzielało schronienia około 30 tysiącom uchodźców, spowodował teraz kolejny exodus.
W kwietniu podczas orędzia Urbi et Orbi w Niedzielę Wielkanocną, sam Ojciec Święty wspomniał o tym mało znanym kryzysie, zwracając na niego uwagę świata.
W 2015 roku delegacja PKWP odwiedziła siostry karmelitanki w Macomii i ufundowała również samochód potrzebny im w ich pracy duszpasterskiej. „Jestem głęboko zasmucony sytuacją w Macomii, zwłaszcza, że osobiście spotkałem się z siostrami karmelitankami podczas mojej ostatniej wizyty w Mozambiku” – powiedział Rafael D’Aquí, kierujący działem zajmującym się projektami PKWP w Mozambiku. Był pod szczególnym wrażeniem pracy sióstr, ponieważ „ich zaangażowanie rozciąga się nie tylko na szkołę z internatem, którą prowadzą, ale także na całą ludność w regionie”. Oprócz troski o uczniów, pomagają również rodzinom i samym nauczycielom. Jednocześnie prowadzą program opieki zdrowotnej, w szczególności pomagając młodym matkom w nauce karmienia piersią i zapewniając podstawową opiekę zdrowotną również ich dzieciom.