Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Moja mama została zabita przez terrorystę, gdy chciała mu pomóc

EgiptPrzedstawiamy świadectwo córki jednej z ofiar zamachów w Kairze z grudnia2017 r.

Terrorysta zaatakował wiernych opuszczających Koptyjski Kościół Ortodoksyjny na południowych przedmieściach Kairu, miało to miejsce 29 grudnia 2017 r. Następnie jeden z terrorystów ISIS zaatakował nieopodal tego miejsca, około 10 minut po zakończeniu Mszy św., która miała miejsce w kościele św. Menasa z Egiptu. W wyniku tego ataku zabił 9 osób. Jedną z ofiar była młoda matka, Nermeen Sadiq. Jej 13-letnia córka, Nesma Wael, była u jej boku, gdy kobieta została zastrzelona. Nesma przekazała swoje świadectwo międzynarodowej organizacji Pomocy Kościołowi w Potrzebie.

- Po zakończonej Mszy, opuściłam kościół z moją kuzynką i moją mamą. Mama nosiła krzyż na szyi, podkreślę, że żadna z nas nie nosiła burki. W biedniejszych dzielnicach muzułmańskie kobiety często noszą burki, więc z góry różnią się od chrześcijańskich kobiet – relacjonuje córka.

- Gdy skręciłyśmy w boczną ulicę, zobaczyłyśmy człowieka zmierzającego w stronę kościoła na motocyklu. Następnie było widać, jak ten mężczyzna zderza się z rowerem wjeżdżając na wyboje. Moja mama podbiegła do niego, aby mu pomóc, uspokajając go. Powiedziała do niego: "W imię Jezusa Chrystusa, czy wszystko w porządku?" Ten mężczyzna w jednej chwili wstał i wyciągając broń automatyczną spod kamizelki, otworzył do nas ogień – dodaje.

- Kiedy zobaczyłyśmy z kuzynką broń, schowałyśmy się za mamą. Ta krzyczała na nas, abyśmy uciekały. Zaczęłyśmy biec, terrorysta postrzelił mamę w ramię, podczas próby ochronienia nas, gdy zaczęłyśmy uciekać. Pamiętam, że mama upadła i nie mogła uciec razem z nami. Odległość między nami a terrorystą, gdy ten wyciągnął broń, była nie większa niż kilka metrów. Uciekając z kuzynką, schowałyśmy się w małym supermarkecie, gdzie sprzedawczyni ukryła nas za lodówką. Stamtąd patrzyłyśmy, jak napastnik nas szuka. Kiedy nie mógł nas znaleźć, ponownie wrócił się do mamy i strzelił do niej jeszcze kilka razy - podkreśla dziewczynka.

- Wszystko to trwało kilka minut. Po odejściu terrorysty pobiegłyśmy do mojej mamy. Wiele osób zebrało się w tym miejscu, ale nikt nie chciał jej pomóc, a wciąż jeszcze żyła! Krzyczałam, żeby ktoś mi pomógł, ale nikt tego nie zrobił. Dotarłam do mojego wujka, który od razu przyszedł na to miejsce. Pamiętam, że podjechała karetka, ale pracownicy służby ratunkowej odmówili przeniesienia mamy do ambulansu, dopóki nie uzyskają pozwolenia od funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, którzy zjawili się na ulicy poszukując tego terrorysty. Przy okazji szukali też innego strzelca, który zaatakował ludzi przed kościołem.

Nesma przybliżyła również szczegóły tego, co dalej działo się po ataku na jej mamę:

- Wybuchła strzelanina, ludzie uciekali. Moja kuzynka, mój wujek i ja mieszkaliśmy z moją mamą. Pamiętam, że mama przed śmiercią powiedziała do mnie: „Nie bój się, jestem z tobą, słuchaj swojego ojca i opiekuj się swoją siostrą”.

- Mama leżała na ulicy przez około godzinę. Zanim została zabrana do karetki, umarła. Po ustaniu strzelaniny wróciłam do kościoła po moją młodszą siostrę Karen, która ma 8 lat. Idąc w stronę kościoła, widziałam osoby, które leżały w kałuży krwi, wiedziałam, że zostali zabici – wspomina dziewczynka.

- Dzisiaj nie chodzę już sama po ulicy. Mój ojciec wszędzie ze mną jeździ. Z jednej strony cierpię, bo brakuje mi mamy, z drugiej strony cieszę się, ponieważ została męczennicą, a ja przez to nie boję się terrorystów. Byłam z nią w czasie tego ataku i nie zostałam zraniona. Wiem, że to była Boża wola, Bóg konkretnie wybrał moją mamę, aby ta znalazła się w niebie – podkreśla córka.

- Nie chcę opuszczać mojego kraju, ale z pewnością chcę znaleźć lepszą szansę życia i nauki, zwłaszcza że nasza sytuacja finansowa jest zła. Mój tata, który ma 35 lat, pracuje jako kierowca, ale nie ma stałej pracy. Mama była głównym żywicielem w rodzinie, bo była pielęgniarką w Cairo Kidney Centre. Mam nadzieję, że zostanę kiedyś doktorem nefrologii, to było marzenie mojej mamy – wspomina.

- To jest moje przesłanie dla wszystkich prześladowanych ludzi na całym świecie: „Nie lękajcie się! Nasze życie jest w rękach Boga, pamiętajcie… strzeżcie swojej wiary”.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW