„Mniejszość katolicka w Gruzji funkcjonuje w trudnych warunkach”
10 gru 2021Rozmowa z Marco Mencaglia.
Zdj. Ismael Martínez Sánchez / ACN International / Ks. proboszcz Andrzej Graczyk z Polski wyjaśnia Marco Mencaglia (z prawej) obecną sytuację w kościele św. Józefa Robotnika w Ude, zbudowanym w 1998 r. przez rodzinę katolicką i przekazanym Kościołowi; Gruzja, 2021 r.
Marco Mencaglia przez ostatnie półtora roku był koordynatorem projektów Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) dla Gruzji. W październiku sytuacja związana z pandemią wreszcie uspokoiła się na tyle, że mógł odbyć swoją pierwszą wizytę do tego kraju. W wywiadzie, jakiego udzielił Kirze von Bock-Iwaniuk, opowiedział o sytuacji lokalnego Kościoła katolickiego.
Jakie było Pana pierwsze wrażenie dotyczące Gruzji?
Ze względu na pandemię długo nie było pewności, czy wizyta PKWP w ogóle się odbędzie. Na początku września wskaźniki infekcji w Gruzji były bardzo wysokie. Kiedy wreszcie spadły, byliśmy w stanie odbyć podróż, ale niestety ważne wydarzenia kościelne musiały zostać przełożone ze względu na środki ostrożności w zakresie zdrowia.
Chociaż Gruzja jest krajem o silnym i głęboko zakorzenionym poczuciu tożsamości, jest wciąż otwarta i gościnna dla odwiedzających. Historycznie Gruzja zawsze była skrzyżowaniem Wschodu i Zachodu dla narodów i kultur, i nie wydaje się, aby kraj ten stracił swoje międzynarodowe powołanie. Praktykowanie wiary jest z pewnością częścią tej kultury – częścią, która zdołała przetrwać pomimo długich lat rządów sowieckich. Podczas naszej podróży słyszeliśmy wiele opowieści o wierze i o tym, jak przez lata potrafiła ona kwitnąć w tajemnicy na obszarach wiejskich, nawet bez oficjalnej obecności Kościoła.
Jak ocenia Pan obecną sytuację polityczną w kraju? Czy nadal odczuwalne są skutki wojny z Rosją?
Kraj zamieszkuje cztery miliony ludzi. Granica Gruzji z Rosją jest bardzo długa. Po wojnie w 2008 roku Gruzja oficjalnie zerwała wszelkie stosunki dyplomatyczne z Rosją. Ich relacje są ciągle napięte – kraj jest pod silną presją gospodarczą i polityczną ze strony potężnego sąsiada, a z drugiej strony zainteresowany jest szerszą integracją europejską. Obecny rząd, wybrany po raz pierwszy w 2012 roku, jest ostro krytykowany przez opozycję za bardziej ugodowe stanowisko wobec Moskwy.
Akurat podczas naszej wizyty w wyniku aresztowania byłego prezydenta Saakaszwilego w Tbilisi wybuchły napięcia i demonstracje; na szczęście jednak były one pokojowe. Były prezydent jest prozachodni, został aresztowany za przestępstwa popełnione w czasie sprawowania urzędu i osadzony w więzieniu po powrocie do kraju. Protesty wzywają do uwolnienia Saakaszwilego i przeprowadzenia nowych wyborów.
Kościół katolicki w Gruzji stanowi tylko około 1% populacji. Jak ocenia Pan jego szanse na przetrwanie?
Kościół katolicki w Gruzji funkcjonuje w niezwykle trudnych warunkach. Większość ludności (ok. 85%) należy do Kościoła prawosławnego. Dla wielu prawosławnych tożsamość religijna nakłada się na tożsamość narodową. Powszechnie uważa się, że dobry Gruzin musi być prawosławny, co de facto utrudnia katolikom życie w wierze. W przeciwieństwie do wielu innych Kościołów prawosławnych, Gruziński Kościół Prawosławny nie uznaje katolickich chrztów i małżeństw. Dlatego wiele par mieszanych wyznaniowo jest zmuszonych do wyboru religii, a katoliccy małżonkowie często są poddawani ogromnej presji ze strony swoich nowych rodzin, aby zmienili wiarę.
Pewna liczba kościołów katolickich, które w czasach sowieckich były użytkowane przez Kościół prawosławny, nigdy nie została zwrócona i nigdy nie podjęto w tej sprawie żadnych prób dialogu.
W odpowiedzi na tę wrogą postawę Kościół katolicki wybrał podejście niekonfrontacyjne i stara się promować dialog oraz wzajemne zrozumienie na tyle, na ile może. Jednakże dialog może być wspierany tylko wtedy, gdy we wspólnotach utrzymana jest żywa obecność, a nie tylko symboliczna. Podczas naszej podróży byliśmy świadkami niezwykłego ducha misyjnego wśród zakonników i świeckich – zarówno Gruzinów, jak i nie-Gruzinów – którzy pomimo wielu trudności, niezadowalających doświadczeń i czasami poczucia całkowitej izolacji, wciąż wiernie służą. W tym kontekście święcenia kapłańskie młodego Gruzina, które odbyły się podczas wizyty PKWP, były znakiem nadziei dla małej trzódki gruzińskiego Kościoła. Nowy kapłan, ks. Beqa, jest szóstym mężczyzną, który otrzymał święcenia kapłańskie od czasu rozpadu Związku Radzieckiego.
Zdj. Ismael Martínez Sánchez / ACN International / Diakon Beqa Chilingarashvili podczas ceremonii święceń kapłańskich w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej w Rabati, Akhaltsikhe; Gruzja, 2021 r.
Czy w obliczu bezrobocia sięgającego 60% i biedy, którą wszędzie można zaobserwować, Kościół katolicki będzie w stanie coś zrobić i odegrać decydującą rolę?
Gruziński Kościół katolicki reprezentuje jedynie niewielką mniejszość. Niemniej jednak jego obecność, zwłaszcza w kwestiach społecznych, już w pierwszych latach po rozpadzie Związku Radzieckiego przyczyniła się do znacznych zmian. Misjonarze realizują wiele różnych projektów w dziedzinie opieki zdrowotnej, edukacji i niesienia pomocy potrzebującym. Kościół katolicki zaczynał praktycznie od zera w trudnym środowisku, które oferowało niewiele możliwości i z ograniczoną liczbą ludzi. Owoce prawie 30-letniej posługi na tych obszarach są wyraźnie widoczne i podczas naszej wizyty mieliśmy okazję je docenić: różnorodne działania prowadzone przez organizację Caritas, opieka zdrowotna świadczona przez braci i siostry kamilianki w Tbilisi i Gori, Uniwersytet Katolicki w Tbilisi, centrum pomocy rodzinie w Kutaisi, „Talita Kum”, centrum dla dzieci niepełnosprawnych w Akhaltsikhe – to tylko kilka przykładów.
Czy jakieś spotkanie podczas podróży pozostawiło na Panu szczególnie trwałe wrażenie?
Mógłbym podać kilka przykładów ducha misyjnego, będącego stałym źródłem inspiracji dla małych Kościołów w Gruzji i Armenii, które pozostały aktywne i żywe pomimo wielu trudności. Pierwszym z nich jest bp Pasotto, który zaczynał jako misjonarz, a obecnie od ponad 20 lat jest biskupem łacińskiego Kościoła katolickiego na Kaukazie z siedzibą w Tbilisi. Chciałbym również wspomnieć o małej wspólnocie kontemplacyjnych sióstr benedyktynek, które zaoferowały nam zakwaterowanie w klasztorze w Rabati na południu Gruzji. Siostry te przybyły z Włoch, nie znając wcześniej gruzińskiej kultury ani języka. Od lat służą misji, która prowadzi je do stawiania czoła ciągłym wyzwaniom i nagradza je małymi codziennymi radościami. Bardziej niż ich słowa, głęboko inspirujące było ich zaufanie do Boga, ich determinacja i troska o innych w środowisku, które z pewnością jest dla nich bardzo obce. W naszych podróżach często spotykamy tych „cichych świadków” – świadków, którzy pełnią swoją cenną posługę w sposób niezauważalny – którzy, śmiem twierdzić, są absolutnie niezbędni dla życia Kościoła.
Jak PKWP może pomóc Kościołowi w Gruzji?
Celem PKWP jest wspieranie Kościoła katolickiego w Gruzji poprzez zaspokajanie codziennych potrzeb misji, aby zapewnić mu ciągłą obecność i posługę. Musimy zdać sobie sprawę, że misja ta byłaby bardzo trudna, jeśli nie niemożliwa, bez pomocy międzynarodowej.