Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Misja Kazachstan: Diecezja wielkości Polski, parafia wielkości województwa.

Rozmowa z s. Haliną Wiczling SM – misjonarką w Kazachstanie

Kazachstan

Zdj. Archiwum s. Haliny Wiczling / Odwiedziny chorych i samotynych.

Siostra Halina Wiczling SM ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (szarytka) od lutego 2021 r. pracuje w Szordandach w Kazachstanie. Wcześniej niemal trzy lata pracowała w biurze regionalnym PKWP w Poznaniu. Kinga Waliszewska rozmawia z misjonarką o specyfice Kościoła w Azji Środkowej i wizycie papieża Franciszka w Kazachstanie.

Miesiąc temu (13-15 września) Ojciec Święty odwiedził Kazachstan, gdzie Kościół katolicki stanowi mniejszość wśród większości muzułmańskiej. Jak ta wizyta przebiegła? Jak Kościół przeżył ten wyjątkowy czas?

Czekaliśmy na niego z utęsknieniem. Ojciec Święty został zaproszony przez państwo kazachskie, ponieważ było to spotkanie zwierzchników wszystkich religii świata. Jesteśmy pod dużym wrażeniem tego, co uczyniło państwo - przygotowało uroczystą mszę św., ołtarz, sześć tysięcy miejsc dla uczestniczących w niej katolików. Było bardzo dużo wolontariuszy, więc nie było żadnych trudności, by dotrzeć na miejsce. Szacuje się, że państwo wykonało 98% prac przygotowawczych papieskiej wizyty. Wizyta Ojca Świętego ze względu na jego wiek była dość krótka, wszystko przebiegło sprawnie i bezpiecznie. Co ważne, Kościół katolicki wynegocjował od państwa kazachskiego, że misjonarze tutaj pracujący (księża, siostry czy świeccy) mogą się starać o pięcioletni bezpłatny pobyt bez wizy.

Konkretny owoc papieskiej wizyty. Spodziewaliście się tego?

Bardzo się z tego cieszymy, dlatego że dotychczas musieliśmy przedłużać wizy co pół roku! Wiązało się to z pokonywaniem dużych odległości i dojazdem do odpowiedniego miasta, gdzie mogliśmy to załatwić oraz z kosztami - w przełożeniu na polską walutę było to ok. tysiąc złotych. Teraz ma być to wszystko bezpłatnie. Państwo kazachskie zrobiło ukłon ku Kościołowi katolickiemu. Wyznawcy Chrystusa czują się tu bezpiecznie. Władze i mieszkańcy są dla nas przychylni, ponieważ Kościół katolicki wykonuje dużo pracy charytatywnej zarówno dla Kazachów, jak i dla innych narodowości, których jest tu bardzo dużo.

W jaki sposób misjonarze służą mieszkańcom Kazachstanu?

W diecezji Astany, gdzie mieszkam, pracuje trzydziestu kapłanów, z czego pięciu to miejscowi, jeden Włoch, jeden Szwajcar, jeden Słoweniec, a pozostali to Polacy. Oprócz pracy duszpasterskiej wykonujemy też pracę charytatywną. Staramy się otoczyć opieką ludzi chorych w domach, pomagać im w pozyskiwaniu dokumentów, żeby mogli się stać pełnomocnymi członkami społeczności. Ludziom niepełnosprawnym staramy się załatwić dom pomocy. Mieszkańcy widzą naszą pracę i myślę, że ją doceniają.

Nawiązując jeszcze po papieskiej wizyty, Franciszek spotkał się też z osobami konsekrowanymi. Czy zapadły Siostrze w pamięć jakieś szczególne słowa, skierowane do Was tam pracujących?

Na tym spotkaniu obecne były nie tylko osoby z Kazachstanu, ale też pracujące na co dzień w Uzbekistanie, Rosji, Kirgistanie i innych państwach Azji Środkowej. Ojca Świętego przywitał niezwykły rodzinny chór - małżeństwo i dwadzieścioro jeden dzieci! Troje to ich własne, a osiemnaście adoptowanych. Wszyscy grali na różnych instrumentach. Było to dla nas wyjątkowe spotkanie. Papież skierował bardzo serdeczne słowa do osób przebywających na terenie Kazachstanu. Byliśmy wszyscy bardzo podekscytowani samym faktem spotkania z Franciszkiem - wiadomo, z tamtego regionu nie pojedziemy do Rzymu, a tu mieliśmy możliwość spotkania z głową Kościoła, co było dla nas wyjątkowym przeżyciem.

Kazachstan

Zdj. Archiwum s. Haliny Wiczling / Msza św. w Kazachstanie

Kościół w Kazachstanie ma swoją specyfikę. Jest to wielki kraj, są tutaj olbrzymie przestrzenie, a Kościół katolicki w porównaniu choćby do naszej polskiej rzeczywistości, jest nieliczny. Tam przeciętna parafia jest wielkości naszej diecezji. Jak więc funkcjonuje na co dzień Kościół w Kazachstanie? Czy jest wystarczająca liczba księży, by docierać do każdej wspólnoty w każdą niedzielę? Czy może większa jest rola sióstr zakonnych i świeckich?

Nasza diecezja jest większa obszarowo od całej Polski, choć jej zaludnienie jest oczywiście mniejsze. W parafii, w której pracuję, jest trzyosobowa wspólnota sióstr szarytek i dwóch kapłanów. W parafii są trzy kościoły i pięć domów modlitwy. Msza św. w tych miejscach jest celebrowana w sobotę albo w niedzielę. Rzadziej docieramy do najdalej oddalonej wioski parafii, która leży 80 km od kościoła centralnego. Jest tam dość mało katolików. Do tych wiosek, gdzie jest więcej wiernych, staramy się dotrzeć co tydzień. Są wioski, gdzie docieramy na święta Zmartwychwstania Pana Jezusa czy Bożego Narodzenia - staramy się, by była w nich odprawiana msza św. choćby kilka razy do roku.

Naszą rolą sióstr zakonnych, ale też misjonarzy świeckich i oczywiście księży, jest przygotowanie do sakramentów świętych. Jest tu wiele starszych ludzi, którzy deklarują się jako Polacy, czyli identyfikują się z Kościołem katolickim („jeżeli Polak, to katolik”). Często jednak nie wiedzą oni nawet czy są ochrzczeni. Dlatego staramy się z nimi pracować, uczymy ich katechizmu, co nie jest sprawą łatwą, gdy wiek przekracza siedemdziesiąt lat… Niemniej w ostatnim roku pierwszą komunię świętą przyjęło kilka dorosłych osób, np. 84-letnia pani, która też wcześniej przystąpiła do pierwszej spowiedzi świętej. Inny przykład to małżeństwo z naszej parafii. Pani przyjęła wszystkie sakramenty, a wspólnie przyjęli też sakrament małżeństwa, mając za sobą ponad pięćdziesiąt lat wspólnego życia. Staramy się zachęcać ludzi do przyjmowania sakramentów, by jeszcze przed śmiercią zdążyli się wyspowiadać, by Królestwo Niebieskie było dla nich otwarte.

Kazachstan

Zdj. Archiwum s. Haliny Wiczling / Chrzest 84-latki.

A co z ludźmi młodymi? Są w Kościele?

Z młodymi jest bardzo różnie. Jeżeli chodzą jeszcze do szkoły podstawowej, to bywają na spotkaniach grup młodzieżowych. Pracuje z nimi młodsza siostra, Stanisława, a jej główne zadanie polega na nieustannym zachęcaniu ich żeby przyszli, by byli w Kościele. Natomiast gdy idą na studia czy do szkół wyższych, to przeprowadzają się do innego miasta. Wtedy staramy się dać im jakieś namiary do tamtejszej parafii, gdzie jest Kościół katolicki. Np. w Astanie przy obu parafiach działają grupy młodzieżowe. Zachęcamy, by się tam zahaczyli i trwali przy Kościele. Czasem jest to trudne.

Czego wobec tego życzyć Siostrze na czas pracy misyjnej w Kazachstanie?

Potrzebna jest na pewno modlitwa, żeby wystarczyło zapału, gorliwości i sił do tej pracy na niwie ewangelizacji. Pomagamy też chorym i cierpiącym, których rodzina czasem jest bezradna, staramy się ich podtrzymywać. Przy tych umierających osobach też potrzeba dużo siły.

Dziękuję wszystkim ofiarodawcom, którzy wspierają dzieło PKWP. Bez nich na pewno było by nam trudniej, bo kilometry są do pokonania, potrzebne są dobre samochody i paliwo, na co pieniądze otrzymujemy też z Kirche in Not. Piszemy także projekty i serdecznie dziękujemy za wsparcie. Codziennie modlimy się za naszych dobrodziejów misji. Szczęść Boże!

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW