Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Liban: „Siostry są żywymi świadkami Chrystusa na ziemi”

PKWP odwiedza Liban po niszczycielskiej eksplozji, która zdewastowała całe przedmieścia Bejrutu.

Liban, siostry miłosierdziaSiostra Rita dystrybuuje wsparcie PKWP dla rodzin dotkniętych skutkami eksplozji i ubóstwem w Karm Al Zeytoun, Bejrut / zdj. ACN International

Dzielnica Bejrutu Karm Al Zeitoun, której nazwę tłumaczymy jako „Góra Oliwna”, tętni życiem. Ulice są wąskie, a ruch samochodów i pieszych powoduje korki na każdym rogu – a zwłaszcza wokół małej przychodni prowadzonej przez Siostry Miłosierdzia. Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) wspiera poprzez nią 350 rodzin dotkniętych eksplozją.

Dzielnica ta była pierwotnie zamieszkana przez Ormian, uciekających przed ludobójstwem w 1915 r. Po nich znaleźli się tu Syryjczycy i Palestyńczycy, uciekający przed wojną i prześladowaniami. W ciągu ostatnich kilku lat w tej skromnej dzielnicy znaleźli schronienie także imigranci z wielu różnych krajów, głównie z Etiopii i Bangladeszu. Stała się ona domem dla najbiedniejszych, pozostając przy tym miejscem o chrześcijańskich korzeniach. Wiekowe domy ciągną się tu wzdłuż krętych uliczek. W wyniku niedawnego boomu budowlanego wokół Karm Al Zeitoun zbudowano nowoczesne wieżowce, co spowodowało znaczny wzrost cen mieszkań w okolicy i zmusiło większość młodych ludzi do przeniesienia się do bardziej przystępnych finansowo miejsc. Obecnie w Karm Al Zeitoun pozostali tylko starsi ludzie i imigranci.

Wokół małych drzwi wejściowych do Centrum Ochrony Matki i Dziecka kręci się wiele osób. Założone w 1959 roku, jest dziś jednym z sześciu ośrodków, przez które dystrybuowane są paczki pomocowe PKWP, skierowane do rodzin najbardziej dotkniętych eksplozją z 4 sierpnia. Wszystkie centra pomagają w sumie ponad 5800 rodzinom. Siostry Miłosierdzia zobowiązały się dostarczyć paczki 350 rodzinom; w dniu, w którym odwiedziliśmy Centrum, przyszło ich tutaj 70. Dwie paczki zapewniają wystarczającą ilość pożywienia dla pięciu osób na miesiąc. Są ciężkie, ważą 32 kg, a wiele rodzin, które z nich korzysta, przyjeżdża z małymi wózkami lub samochodem w nadziei, że jakiś znajomy lub krewny pomoże im je do niego zapakować. Jest to jeden z powodów, dla których ruch uliczny jest dziś większy niż zwykle, co utrudnia poruszanie się wąskimi uliczkami Karm Al Zeitoun.

Liban, siostry miłosierdziaMona ze swoją mamą Juliette, Bejrut / zdj. ACN International

Jedną z osób przychodzących do przychodni jest 52-letnia Libanka Mona. Mieszka ze swoją mamą Juliette, która ma 91 lat i była w swoim życiu świadkiem co najmniej pięciu wojen - a może sześciu? Nie pamięta już dokładnie… „Dźwięki eksplozji z 4 sierpnia ponownie przywołały wspomnienia powodujące traumę” - wyjaśnia Mona. W kraju, w którym nie ma emerytur, rent, ani ubezpieczenia społecznego, to zwykle dzieci utrzymywały swoich rodziców lub najsłabszych członków rodziny, ale teraz, w obliczu kryzysu gospodarczego, Covid-19 i zmagania się ze skutkami eksplozji stało się to po prostu niemożliwe. Mona od pięciu lat jest bez pracy. Przed kryzysem jeden z jej braci pomagał jej dając 300 funtów libańskich miesięcznie (około 200 dolarów), ale teraz przy inflacji jest to suma około 40 dolarów, a poza tym jej brat ma „dość własnych problemów związanych z opieką nad swoją rodziną”.

„W 1990 roku w mój dom uderzył pocisk, zabijając moją siostrę. Zachorowałam na depresję, ale moja wiara mi pomogła. Bez niej nie moglibyśmy dalej żyć, to jest jedyna rzecz, która pomaga nam przetrwać obecną sytuację; jedynie ona tak naprawdę nam została” - mówi Mona i dodaje: „Siostra Rita przychodzi, kiedy jej potrzebujemy, nawet jeśli ma to być o bardzo późnej porze. I chociaż zawsze jest zajęta, to za każdym razem udaje się jej znaleźć dla nas czas. Dla mnie właśnie to jest żywe świadectwo o Chrystusie na ziemi”.

Liban, siostry miłosierdziaS. Rita odwiedza Nabila, którym opiekuje się pod nieobecność matki sąsiadka Madal, Bejrut / zdj. ACN International

Siostra Rita, o której opowiada Mona, należy do zgromadzenia św. Wincentego à Paulo i pracuje przed przychodnią. Pomimo niezwykłego ruchu wokół niej w tym szczególnym dniu, znajduje jeszcze czas, aby porozmawiać z PWKP: „Sytuacja jest tutaj tragiczna, ponieważ ci ludzie nic nie mają”. Liczba rodzin, którym pomaga przychodnia Sióstr Miłosierdzia, wzrosła ponad czterokrotnie. „Wcześniej było to 120 rodzin, a teraz jest ich 500 miesięcznie” - wyjaśnia libańska zakonnica. Oprócz wolontariuszy, którzy przygotowują się do dzisiejszej dystrybucji żywności, w przychodni pracują również robotnicy, ponieważ budynek został uszkodzony przez wybuch - podmuch zniszczył wszystkie okna oraz część dachu. „Musimy jednak kontynuować naszą pracę. Znaleźliśmy właśnie specjalistę, który dokona napraw, mimo, że na ten moment nie jesteśmy w stanie mu za to zapłacić”.

Pośród skrzyń ułożonych w stos przy wejściu, na ścianie znajduje się krucyfiks z napisem w języku francuskim: „Jesteś znakiem miłosierdzia Boga”. Oto doskonałe podsumowanie tej pracy, którą Siostra Rita opisuje następującymi słowami: „Naszym charyzmatem jest ulżyć cierpieniom Chrystusa, który wciąż cierpi na tej ziemi. Po prostu chcemy służyć Bogu i dawać o Nim świadectwo, zwłaszcza w tym trudnym czasie, przez który przechodzimy”.

Nieco później s. Rita razem z przedstawicielami PKWP udaje się, aby odwiedzić Nabila - kolejną z osób korzystających z programu pomocy stowarzyszenia. Nabil ma 56 lat i jest jedynakiem z niepełnosprawnością fizyczną. Jego matka, która się nim na co dzień opiekuje, została przyjęta do szpitala, a pod jej nieobecność troszczy się o niego jego sąsiadka, Madal. Siostry opłacają również asystenta, który codziennie się nim zajmuje. Siostra Rita wita Nabila, rozmawia z nim i modli się. Opowiada: „Podczas eksplozji spadły na niego wszystkie szyby; to cud, że nie został ciężko ranny”.

Nawiązując do sytuacji, w jakiej znajduje się Nabil, siostra Josephine, także pracująca w ośrodku, mówi myśląc o osobach, które w tym czasie myślą o wyjeździe i emigracji: „To jest właśnie ten moment, aby tu zostać. To jest czas, aby wspierać i towarzyszyć naszym ludziom, ponieważ tutaj każdy z nich ma swoje problemy”. Siostra Rita wspomina również słowa, które wypowiedział Jan Paweł II: „Powiedział nam, że Liban to przesłanie. My, chrześcijanie, mamy tu do odegrania ważną rolę i w dniu, w którym o tym zapomnimy, Liban nie będzie już Libanem”.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW