Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Liban: Bp Jules Boutros najmłodszym biskupem świata.

„Mamy skarb i misję na Bliskim Wschodzie”

LibanZdj. Syriac Catholic Patriarchate / 39-letni Libańczyk, bp Jules Boutros.

12 maja 2022 r. papież Franciszek potwierdził wybór 39-letniego Libańczyka, ks. Julesa Boutrosa, na biskupa. Urodzony 28 grudnia 1982 r. w Libanie nowo wybrany biskup Kurii Syriacko-Katolickiego Patriarchatu Antiochii w Charfet (Liban), jest więc obecnie najmłodszym biskupem na świecie. Należy do nielicznego Syriackiego Kościoła Katolickiego, który ogółem liczy ok. 140 tys. członków (w tym w Libanie ok. 16 tys.).

Kiedy młodzi ludzie mówią mu, że chcą opuścić Liban, bp Jules Boutros stara się im przypomnieć, że pieniądze, bezpieczeństwo i wykształcenie mogą być ważne, ale tylko Jezus Chrystus jest niezastąpiony oraz że są potrzebni w swojej ojczyźnie. Hierarcha większość swego czasu zamierza poświęcić duszpasterstwu młodzieży i w szczególny sposób czuje się zobowiązany do pomocy młodym chrześcijanom w radzeniu sobie w społeczeństwie, które przeżywa straszliwy kryzys finansowy, pogłębiony przez polityczne waśnie i skutki ogromnej eksplozji, jaka miała miejsce w porcie Bejrutu w 2020 r. i zniszczyła dużą część stolicy.

Tuż po święceniach 18 czerwca br. młody biskup udał się z pierwszą zagraniczną wizytą do Europy, gdzie spotkał się z arabskojęzycznymi chrześcijanami w Niemczech, Holandii i Belgii, a także złożył wizytę w międzynarodowej siedzibie Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) w Köningstein.

Bliski Wschód bardzo nas potrzebuje

Rozmawiając z PKWP, bp Jules Boutros opisywał swoje pierwsze reakcje, gdy młodzi chrześcijanie mówią mu, że chcą opuścić kraj: „Zanim wypowiem słowo, czuję smutek. Uczucia pojawiają się przed słowami. Czuję smutek, ponieważ mieszkałem w Europie przez osiem lat i znam trudności, z którymi może się zmierzyć każdy młody mężczyzna lub kobieta. My, Libańczycy, jesteśmy dość dobrze przygotowani do emigracji, potrafimy mówić w dwóch lub trzech językach, nasza kultura jest otwarta na kulturę zachodnią i możemy się dostosować, ale nie jest to takie proste. Nie wyrażam jednak zbytnio tego smutku obecnego w moim sercu, ponieważ to, co mogę zrobić, to pomóc młodym zadając pewne pytania, prowadząc dialog, aby rozeznać ich decyzję”.

Pierwszą rzeczą, jaką stara się ustalić, jest motywacja, która stoi za ich pragnieniem wyjazdu. Przypomina im, że jeśli w centrum ich decyzji nie stoi misja wynikająca z tego, że są chrześcijanami, to lepiej niech zostaną w domu. „Jako Libańczycy mówimy po arabsku, jesteśmy z określonej kultury i mamy w niej szczególną misję, a Bliski Wschód bardzo nas potrzebuje. Potrzebuje naszej obecności, naszego słowa prawdy, naszego świadectwa o Jezusie, naszych ludzi. Mamy tu swoją misję” - podkreśla hierarcha i dodaje: „Zdobycie lepszego wykształcenia, większego bezpieczeństwa, wyższej pensji - to nie są rzeczy niezbędne w naszym życiu. Niezbędny i konieczny w naszym życiu jest jedynie Jezus Chrystus. Staram się wzbudzić w nich myśl, że jeśli wyjadą za granicę, to powinni jechać z duchem misyjnym, a jeśli chcą zostać, to też mają wielką misję: budować pokój i lepsze warunki życia”.

Skarb dla naszych braci muzułmanów

Liban jest krajem z największym odsetkiem chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Kiedyś stanowili oni większość, jednak emigracja zebrała swoje żniwo. Bp Jules mówi, że chrześcijanie mają również obowiązek wobec swoich muzułmańskich sąsiadów:

„Mamy misję wobec naszych braci i sióstr muzułmanów, oni nas potrzebują, bo oni też przeżywają kryzys wiary, problemy w swojej religii, próbują wyjść ze swoistego fundamentalizmu religijnego i przemocy w imię Boga. Powinniśmy im pomóc być lepszymi muzułmanami, tworzyć lepsze społeczeństwo i dzielić się z nimi naszym skarbem, jakim jest Biblia, Ewangelia, Słowo Boże, Jezus Chrystus. Mamy skarb, ale nie jest on tylko dla nas. Musimy się nim dzielić z naszymi braćmi i siostrami. Oni potrzebują nas, ale również my potrzebujemy ich”.

Po załamaniu się libańskiej gospodarki PKWP zwiększyła swoją pomoc dla lokalnego Kościoła. Wiele projektów ma na celu wspieranie duszpasterstwa młodzieży oraz inicjatyw społecznych i edukacyjnych, co pomaga również utrzymać stabilność wspólnot i zapobiega poczuciu, że nie mają innego wyjścia, jak tylko emigracja.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW