
Liban: Siostry zakonne ratują życie zagrożonych dziewcząt
08 mar 2025Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie przeprowadziła rozmowę z siostrą Marie Akl, zakonnicą ze Zgromadzenia Dobrego Pasterza, o jej wartościowej pracy w schronisku dla młodzieży w trudnej sytuacji w Nabaa (Liban). Dzięki warsztatom, kompleksowej opiece, a nawet zajęciom z samoobrony dzieci i nastolatki mogą tam przezwyciężyć swoje traumy.
Siostra Marie: „Zauważyłyśmy ogromną poprawę u tych dziewcząt. Odnajdują sens i potrafią stawiać czoła wyzwaniom, jakie niesie życie.”
Do kogo skierowana jest wasza pomoc?
Pomagamy młodzieży w trudnej sytuacji, zwłaszcza dziewczętom pochodzącym z ubogich rodzin. Są one narażone na przemoc domową, wykorzystywanie, biedę, handel ludźmi i inne formy krzywdzenia. Problemy, z jakimi się mierzą, prowadzą do przemocy, co ma druzgocący wpływ na ich zdrowie psychiczne i fizyczne. Dorastały w bardzo trudnym środowisku. Potrzebują narzędzi i zdrowych nawyków, a także ochrony i wsparcia psychologicznego. Jednak dostęp do usług z zakresu zdrowia psychicznego jest bardzo ograniczony.
Oferujemy im zajęcia na temat ich praw, aby pokazać, że są silne i pełnowartościowe. Organizujemy także warsztaty dla rodzin, wspierając rodziców w ochronie ich dzieci.
Dlaczego ta praca jest tak ważna?
Nasza działalność jest nie tylko ważna – jest kluczowa. Te dziewczęta wychowują się w niezwykle trudnych warunkach, naznaczonych skrajną biedą i przemocą na wielu poziomach. Często są pozbawione edukacji i podstawowych środków do życia – rzeczy, które mogłyby pomóc im wyrwać się z ubóstwa i stać się niezależnymi, w pełni rozwiniętymi kobietami.
Podczas zajęć z samoobrony uczą się bronić przed atakiem, a zajęcia taneczne i plastyczne pomagają im budować poczucie własnej wartości. A taniec bardzo je cieszy!
Co by się stało z tymi dziewczętami bez tego projektu?
Bez wsparcia byłyby narażone na narkotyki, przestępczość, prostytucję lub gangi. Przeżyły liczne traumy, cierpią na lęki, depresję, zaburzenia przywiązania i mają trudności z zaufaniem innym. Ich traumy sięgają głęboko i wpływają na wiele aspektów życia, w tym na naukę.
Dając im te możliwości, pomagamy im stać się silnymi i stabilnymi kobietami. Obecnie brakuje im stabilności – większość z nich nie ma w swoim życiu bezpiecznej i spokojnej przestrzeni, a my musimy im ją zapewnić.
Liban przeżywa poważny kryzys gospodarczy. Jak udaje się finansować projekt?
Niestety, usługi z zakresu zdrowia psychicznego są bardzo ograniczone i kosztowne. Organizacje pozarządowe odgrywają kluczową rolę w dostarczaniu takiego wsparcia osobom w trudnej sytuacji. Pomagamy dziewczętom, które każdego dnia stykają się z przestępczością – musimy zminimalizować ryzyko, że same w nią wpadną. Niestety, niewiele osób skupia się na tym problemie.
Teoretycznie to rząd powinien zapewniać opiekę tym dziewczętom, ale wiele ośrodków zostało zamkniętych z powodu kryzysu gospodarczego, podczas gdy liczba osób w trudnej sytuacji wzrosła! Ta misja jest nam bardzo bliska – i bliska sercu Jezusa.
Bez wsparcia Pomocy Kościołowi w Potrzebie nie byłoby to możliwe, zwłaszcza w ciągu ostatnich dwóch lat. Wiemy, że fundacja zrobiła wyjątek, aby sfinansować ten projekt, i jesteśmy za to bardzo wdzięczne. Dziękujemy ACN za wszelką pomoc, zwłaszcza w tej części świata.

Jaką rolę odgrywają siostry zakonne i edukatorki? Dlaczego jest to tak wyjątkowe?
Jako terapeutki i zakonnice pomagamy dziewczętom wziąć odpowiedzialność za siebie i pokazujemy im, że to bezpieczna przestrzeń, gdzie mogą przetwarzać swoje emocje. Nie możemy zmienić ich środowiska, ale możemy pomóc im podnieść poczucie własnej wartości i przerwać cykl traumy.
Nasze podejście jest holistyczne – opiera się na słuchaniu, wsparciu i towarzyszeniu, ale także na ochronie. Przynajmniej przez kilka godzin dziennie dziewczęta mogą przebywać w bezpiecznym miejscu. Mogą spotkać się z psychologiem, logopedą, pracownikiem socjalnym i uzyskać pomoc w nauce. Bardzo pomocny jest także ich duchowy opiekun.
Nasze centrum daje im komfort i przestrzeń do zaufania, swobodnego wyrażania się i podejmowania właściwych decyzji dotyczących przyszłości. Chcemy wyposażyć je w narzędzia, które pozwolą im stać się w przyszłości przykładem zmiany dla innych.
Czy widzicie różnicę między dziewczętami, które zaczynają program, a tymi, które go kończą? Czy zauważacie wpływ na ich rodziny?
Nigdy nie możemy mówić o stuprocentowym sukcesie, ale zawsze staramy się poprawić sytuację. Widziałyśmy ogromną poprawę u tych dziewcząt – odnajdują sens życia i potrafią stawiać czoła jego wyzwaniom. Niektóre z nich zdobyły dyplomy i teraz świetnie sobie radzą na studiach.
Blisko współpracuję z tymi dziewczętami, więc mogę podać przykład jednej z nich, którą wspierałam przez rok. Miała 14 lat, gdy ją poznałam. Była ofiarą okrutnej przemocy ze strony ojca, a nie była jedyną w rodzinie w takiej sytuacji. Przez rok z nią pracowałam – i nie uwierzylibyście, jak wiele się zmieniło.
Ona i jej matka uciekły z domu, bo ojciec chciał zabić matkę. Ze strachu przed odnalezieniem przez ojca matka zmieniła nawet imię córki. Dziewczynka nie potrafiła patrzeć na siebie w lustro i nie wychodziła z domu. Dziś potrafi stanąć przed lustrem i już się nie boi. Wychodzi na dwór, nawiązała przyjaźnie… Czuje się bezpiecznie.
Wsparcie i terapia, które zapewniamy, są naprawdę ważne, a my cieszymy się z efektów, jakie widzimy. To miejsce pełne zaufania i ciepła, gdzie te dziewczęta czują się komfortowo i bezpiecznie.
W 2024 roku stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) wsparło 936 projektów z udziałem zakonnic na całym świecie.