Ksiądz z Ukrainy: „Nie mamy czasu się bać”.
25 lut 2022Dzień po rozpoczęciu wojny na Ukrainie panuje tam uczucie niepewności i strachu – relacjonuje Magda Kaczmarek, kierownik projektu na Ukrainę ze stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN), która jest w stałym kontakcie z partnerami projektu z obu obrządków Kościoła katolickiego.
Zdjęcie ACN: Bunker, Ukraina
„Biskupi uraińscy wezwali do nieopuszczania kraju. To trudna decyzja, przede wszystkim dla księży Kościoła greckokatolickiego, z których wielu jest żonatych. Boją się nie tyle o własne życie, ile o bezpieczeństwo swoich dzieci i rodzin – mówi Kaczmarek. Partnerzy projektu z Kijowa i wielu innych miast w całym kraju donosili o strzelaninach i eksplozjach. Wielu nocowało na plebanii lub w bunkrach – opowiada Kaczmarek. Nie jest jasne, jaki cel zostanie zaatakowany w następnej kolejności.
Paulin ksiądz Roman Laba z Bowarów, przedmieścia stolicy Kijowa, powiedział w wiadomości wideo dla ACN, że atak rakietowy na miasto w czwartek o piątej rano zabił siedem osób i ranił 17., co skłoniło wielu ludzi do wyjazdu na zachód kraju.
„Pierwsza panika na razie minęła. Wiele osób przyszło do parafii w poszukiwaniu pomocy i schronienia, dlatego w podziemiach naszego klasztoru i w niedokończonym kościele klasztornym utworzyliśmy awaryjne zakwaterowanie. W tej chwili mamy około 80 osób, w tym członków parafii i osoby z okolicznych budynków – mówi ks. Roman. „Proszę, módlcie się za Ukrainę” – kończy apel.
Brat Wasyl z wioski niedaleko Mariupola w południowo-wschodniej Ukrainie poinformował ACN: „Nie mamy czasu się bać. Zostajemy i pomagamy ludziom przetrwać tę sytuację”. Mariupol, ważny port, leży zaledwie 60 km od granicy z Rosją i bardzo blisko obszarów kontrolowanych przez separatystów, dlatego też jest pod ciężkim ostrzałem.
Z godziny na godzinę narastają groźby i strach przed dalszą eskalacją. To też odbija się na postawach ludzi, relacjonuje ksiądz. „Niektórzy ludzie przyszli do nas po raz pierwszy w życiu na spowiedź. Osoby starsze i chore proszą nas, abyśmy poszli do nich i wysłuchali ich spowiedzi. Chcą być gotowi na śmierć, jeśli do tego dojdzie”.
Oprócz towarzyszenia duchowego zajmuje się on obecnie, z pomocą świeckich, ewakuacją dzieci z biednych rodzin i doprowadzeniem ich w bezpieczne okolice środkowej Ukrainy. „Wszystkie dzieci są w traumie, bo w okolicy strzelano. Uspokajamy je i mówimy, że potrzebują odpoczynku” — relacjonuje brat Wasyl.
ACN jest również w kontakcie z biskupem Janem Sobilo z Saporischschja, która również znajduje się we wschodniej Ukrainie. Biskup Sobilo pochodzi z Polski, ale odrzuca wszelkie propozycje dotarcia w bezpieczne miejsce. „Przybyłem tutaj, aby służyć ludziom”, mówi, wyrażając swoją nadzieję. Kontynuuje: „…ten straszny czas wojny musi również zamienić się w błogosławieństwo, aby dobro i miłość zwyciężyły”. Nie wyklucza jednak zbombardowania swojego miasta i nadal liczy na pomoc ze strony ACN: „Ta organizacja zawsze jest z nami. Jeśli dojdzie do najgorszego, pomoże nam dalej”.
W reakcji na wybuch wojny na Ukrainie Pomoc Kościołowi w Potrzebie wysyła pakiet pomocy w wysokości miliona euro. Zgodnie z oświadczeniem prezydenta wykonawczego ACN, dr Thomasa Heine-Gelderna, ten pakiet pomocy jest przeznaczony dla księży i zakonników pracujących w całym kraju w parafiach, z uchodźcami, w sierocińcach i domach dla osób starszych.
Ks. Andrzej Paś, PKWP