„Kluczem do stabilności Libanu jest jego neutralność”
28 paź 2021Wywiad z byłym prezydentem Libanu, Michaelem Suleimanem.
Zdj. ACN International / Michael Suleiman – prezydent Libanu w latach 2008-2014.
Michael Suleiman był prezydentem Libanu w latach 2008-2014, po dekadzie pełnienia funkcji dowódcy sił zbrojnych tego kraju. Tradycyjnie prezydent Libanu wywodzi się spośród chrześcijan katolickiego obrządku maronickiego, premier jest muzułmaninem sunnickim, a przewodniczący Zgromadzenia Narodowego jest szyitą. Podczas swojej kadencji prezydent Suleiman ciężko pracował nad jednością wśród chrześcijan, sunnitów i szyitów, ale zadanie to było trudne, ponieważ libańskich sunnitów wspierała Arabia Saudyjska, a szyitów wspierał Iran, głównie poprzez finansowanie Hezbollahu.
Liban przeżywa obecnie poważny kryzys polityczny i gospodarczy. Wsparcie zubożałym chrześcijanom niesie także Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International). W następstwie eksplozji w porcie w Bejrucie w sierpniu 2020 roku – która wyrządziła ogromne szkody chrześcijańskiej dzielnicy miasta – PKWP rozpoczęła również szeroko zakrojony program odbudowy kościołów i budynków kościelnych zniszczonych przez wybuch. Po ponad rocznym impasie politycznym 10 września 2021 r. rozpoczął urzędowanie nowy rząd. O sytuacji politycznej w kraju mówi w rozmowie z PKWP były prezydent Libanu, Michael Suleiman.
Liban od wieków jest symbolem tego, że chrześcijanie i muzułmanie mogą żyć w harmonii na Bliskim Wschodzie. W jaki sposób libańscy politycy przyczyniają się do tego przesłania?
Tworzymy złe wrażenie na temat przesłania naszego kraju, ponieważ nie jesteśmy zjednoczeni, aby pokazać jasny obraz Libanu. To powinno być misją każdego obywatela Libanu, niezależnie od wyznania. Wkład chrześcijan w życie kraju jest przede wszystkim potrzebą islamu, ponieważ muzułmanom bardzo zależy na tym, aby chrześcijanie byli ich głównymi partnerami.
Dlaczego muzułmanie tego chcą?
Tak właśnie zachowują się Libańczycy i taka jest prawdziwa natura naszego narodu. Jednakże politycy zawsze dzielą obywateli, a sekciarskie interesy dzielą partie polityczne. Przykładem tego są partie, które do tego stopnia popierają Iran, że obywatele szyiccy czują się oddzieleni od innych obywateli Libanu. Osobiście jestem jednak optymistą co do tego, że wkrótce chrześcijanie spełnią swoją prawdziwą rolę w Libanie i na Bliskim Wschodzie.
Czy chrześcijańscy politycy chronili i wzmacniali rolę chrześcijan w Libanie?
Chrześcijańscy politycy nie mogli uznać roli chrześcijan, ponieważ nie mogli zawrzeć sojuszu z Hezbollahem. Ogólnie rzecz biorąc, przywódcy polityczni nie mogli się zgodzić co do idei budowania naszego narodu. Wydaje się, że Hezbollah nie zamierza zawierać porozumienia z żadną libańską partią, która chce, aby Liban był wolnym i niepodległym krajem. Dzisiaj Liban nie jest już niepodległym i wolnym krajem z powodu irańskiej ingerencji w jego sprawy prowadzonej przez Hezbollah, który jest wspierany przez Iran, a przeciwstawia się krajom arabskim i USA, a także Europie.
Co Pana zdaniem Libańczycy powinni zrobić w tej sprawie?
Wszystko, czego potrzebujemy, to neutralność Libanu, Liban powinien być państwem neutralnym. Wtedy będziemy mogli powrócić do skupiania się na naszych instytucjach i oddzieleniu religii od państwa. W Libanie politycy, którzy chcą zostać prezydentem lub premierem, zawierają sojusze z najpotężniejszą partią w rządzie, czyli z Hezbollahem.
Tradycja nakazuje, aby prezydent Libanu był maronitą. Czy to wzmacnia pozycję chrześcijan?
Nie, ponieważ prezydent Libanu nie ma uprawnień do rządzenia. Premier, który według tej samej tradycji powinien być sunnickim muzułmaninem, ma większą władzę niż prezydent. Zaproponowałem, aby wprowadzić rotację kluczowych urzędów pomiędzy religiami.
Czy rezygnacja z wymogu, by prezydent był chrześcijaninem, wpłynęłaby na obecność chrześcijan w Libanie?
Absolutnie nie. Religia jaką wyznaje prezydent nie ma żadnego wpływu na chrześcijan. Najważniejszą kwestią jest to, aby Liban nie był uwikłany w problemy regionu.
Kraj znajduje się obecnie w kryzysie. Co należy zrobić, aby poprawić sytuację?
W maju przyszłego roku odbędą się wybory, które wyłonią członków Zgromadzenia Narodowego. To od Libańczyków zależy, czy wybiorą nowych przedstawicieli o dobrej reputacji, wolnych od korupcji i lojalnych tylko wobec Libanu.
Jaka jest Pańska wizja przyszłości?
Nic nie jest możliwe, jeśli nie mamy marzeń. Ludzie powinni ciągle marzyć o jak najlepszym wyniku. Podczas mojej prezydentury nie udało mi się zrealizować libańskiego marzenia. Moim wielkim osiągnięciem była „Deklaracja Baabda” (2012), w której stwierdzono, że Liban nie powinien być zaangażowany w problemy i wojny w regionie.