JEZUS JEST MOJĄ… SKAŁĄ
17 maj 2018Pierwszy krok w odbudowie 97 zniszczonych domów, należących do chrześcijańskich rodzin wyrzuconych z Homs, obchodzony był w ramach specjalnej ceremonii 1 maja, święto Świętego Józefa Robotnika. Międzynarodowa papieska fundacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspiera to ekumeniczne przedsięwzięcie kwotą 300 tysięcy euro.
Podczas ceremonii w syryjsko-ortodoksyjnej katedrze Um Al – Zehnar, wszyscy właściciele domów otrzymali mały kawałek skały jako przypomnienie, że „Jezus jest moją opoką”, kamieniem węgielnym, na którym wszyscy mogą polegać i odbudować swoją przyszłość.
PKWP wsparła już odbudowę innych 110 domów w Homs. Niemniej jednak, jest to pierwsze, prawdziwie ekumeniczne przedsięwzięcie. Ponieważ 97 rodzin objętych pomocą przez projekt „Jezus jest moją opoką” należy do różnych chrześcijańskich rytów, zarówno katolickich (jedna rodzina maronicka i 26 rodzin melchickich) jak i ortodoksyjnych (11 rodzin grecko-ortodoksyjnych oraz 59 syryjsko-ortodoksyjnych). Komitet Odbudowy wyraźnie chciał, by w ten sposób zaznaczyło się zróżnicowanie chrześcijańskich obrządków w Syrii.
Na ceremonii obecni byli: melchicki ordynariusz Homs – abp Abdo Arbach i arcybiskup syryjsko-ortodoksyjny Selvanos Boutros Al-Nemeh. Udzielili oni błogosławieństwa chrześcijańskim rodzinom, które tak bardzo cierpiały podczas wojny i zachęcali tych ludzi do podjęcia tego dzieła odbudowy. Prace
w Homs zaczną się już wkrótce i można się spodziewać, że 97 domów zostanie ukończonych przed końcem lata.
W trakcie ceremonii ks. Andrzej Halemba, przedstawiciel PKWP odpowiedzialny za programy na Bliskim Wschodzie, podkreślił wagę budowania nowych domów z wiarą i ufnością w Bogu, ponieważ: „…jeśli Pan nie buduje domu, próżna jest praca budowniczych” ( Psalm 127:1 ). Zachęcił ludzi do odnowienia ich zaufania w Panu, który troszczy się o każdą osobę. Ponadto – prosił, by pamiętali o dobroczyńcach PKWP w swoich modlitwach.
Po ceremonii jedna para, Aziz Al-Houri i jego żona oświadczyli: „Dziękujemy wam za to, co robicie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi ze względu na nasze dzieci. Bo będziemy mogli wrócić do własnego domu!”. Inna – matka oczekująca dziecka, wyraziła swój entuzjazm, kiedy uświadomiła sobie, że może teraz mieć nadzieję urodzenia dziecka we własnym domu – jednym z tych, które mają być odbudowane. „Nie możemy doczekać się chwili, gdy będziemy mogli powrócić do domu i jeśli taka będzie Boża wola, nastąpi to szybko!”.
Wszystkie domy przeznaczone do odbudowy w tej fazie są częściowo zniszczone. Na miejscu są inspektorzy nadzoru budowlanego, oceniający przypadek po przypadku oraz zakres wymaganych prac. Hala Mashhour, młoda architekt-wolontariusz, pomagająca przy tym projekcie, wyraziła swoje zdanie na temat tej pracy. Nie ukrywała stopnia trudności stojącego przed uczestnikami wyzwania, ale podkreśliła znaczenie tego dzieła dla lokalnej społeczności. Powiedziała też przedstawicielom PKWP, jak jest szczęśliwa, iż może wnieść swój wkład w dobrobyt własnego kraju i – nade wszystko – własnego miasta. „To przedsięwzięcie napełnia mnie entuzjazmem, będę zachwycona, gdy zobaczę odnowione oblicze Homs, któremu przywrócono poprzednie piękno”. Obecnie jej rodzina wciąż wynajmuje małe mieszkanie dla sześciu osób, kosztujące miesięcznie około 50 US $ (25 tysięcy funtów syryjskich).
Homs to trzecie pod względem wielkości miasto w Syrii. Było przez lata ważne strategicznie w centrum walk między rządem i siłami opozycji. Wojna w Syrii jeszcze się nie zakończyła, jednak przynajmniej tu stan rzeczy ulega poprawie. Życie codzienne w Homs powraca w pewnym zakresie do normalności. Jednakże pewne części miasta, takie jak np. dzielnica Al Hamidieyh, pozostają ciągle zrujnowane.
97 domów to niewiele w zestawieniu z wszystkimi wciąż wymagającymi odbudowy. Tym niemniej jest to konkretny sygnał nadziei. Celem tego przedsięwzięcia jest przede wszystkim działanie na rzecz tych chrześcijańskich rodzin różnych rytów, które są w najtrudniejszej sytuacji finansowej i nie mogą opłacać czynszów, dla których jedyną szansą przetrwania jest charytatywna pomoc Kościoła. Chrześcijanie ci chcą jednak wrócić do swoich domów, a to realny znak woli odnowy społeczności chrześcijańskiej w Homs. Kluczem do osiągnięcia tego jest odbudowa ich zrujnowanych domów. Wielu z nich gorąco pragnie powrotu do domu.
tłum. Stefan Weber