Jaka przyszłość dla Iraku?
15 wrz 2014Referat wygłoszony Patriarchę Sako dnia 9.09.2014 w Antwerpii, na konferencji zorganizowanej przez Sant’Egidio.
Przez niemal dwa tysiąclecia chrześcijańskie wspólnoty żyły w Iraku, Syrii, Egipcie oraz w pozostałych państwach Bliskiego Wschodu. Przyczyniły się do gospodarczego, politycznego i umysłowego rozwoju swoich kultur. Niestety, w XXI wieku chrześcijanie są w sposób okrutny prześladowani. Jeżeli tylko mają ku temu środki, opuszczają swoje miejsca zamieszkania.
Stało się jasne, że irakijscy chrześcijanie wraz z innymi mniejszościami otrzymali śmiertelny cios prosto w serce. Ich życie zostało zrujnowane, gdy w liczbie stu dwudziestu tysięcy musieli uciekać ze swoich domów i wiosek. Zabrano im dobytek całego życia – wszelkie cenne przedmioty i dokumenty. Ich domy są już w rękach agresorów. A to wszystko dlatego, że wyznają chrześcijaństwo!
Wysiedlenia i emigracja dają się we znaki zarówno nam, chrześcijanom, jak i muzułmanom. Irak traci niezastąpiony element swojego społeczeństwa, jakim jest pierwiastek chrześcijański. Tym samym zagrożona jest wspaniała starożytna tradycja. Wspólnota międzynarodowa nie może pozostać obojętna wobec tej sytuacji ze względu na historyczną odpowiedzialność w stosunku do Iraku. Z przykrością trzeba stwierdzić, iż reakcja muzułmańskiej wspólnoty międzynarodowej na barbarzyńskie akty przemocy (dokonywane w imię religii) skierowane przeciwko życiu, godności i wolności chrześcijan dalece nie spełnia naszych oczekiwań. Jest to szczególnie bolesne, gdyż właśnie chrześcijanie dużo zrobili dla dobra tego państwa, walczyli za nie, a nade wszystko żyli po bratersku z muzułmanami, dzieląc ich radości i strapienia.
Fundamentalizm religijny ciągle wzrasta w siłę i prowadzi do różnych tragedii. Jesteśmy ciekawi, kiedy wreszcie islamscy teolodzy i pozostali intelektualiści spojrzą krytycznym okiem na to niebezpieczne zjawisko i zwalczą je, wpajając ludziom prawdziwą świadomość religijną i szerząc autentyczną kulturę akceptacji wobec ludzi innych wyznań, których trzeba traktować jak braci i obywateli o równych prawach. ISIL konsekwentnie prowadzi straszliwą wojnę przeciwko różnorodności kulturowej i tym samym stanowi poważne zagrożenie dla umysłowej i społecznej tkanki całego narodu.
Chrześcijanie i muzułmanie nie mogą przestać zdecydowanie sprzeciwiać się ekstremistom. Muszą razem pracować, aby stworzyć nową mentalność, która nakazuje żyć razem w pokoju i harmonii. Dlatego jest teraz najwyższy czas, aby podjąć efektywne działania wśród społeczeństwa muzułmańskiego w wymiarze edukacyjnym. Nie można bowiem pozwolić na to, aby ekstremiści rościli sobie prawo do przywództwa religijnego i wsparcia ze strony społeczeństwa (również w postaci nowych bojowników). Gorąco wzywamy wszystkich religijnych i politycznych przywódców do szerzenia kultury otwartości, różnorodności, pluralizmu i równości. Musimy się bowiem przeciwstawić kulturze ekstremizmu, wykluczenia, marginalizacji i społecznego zacofania. Kultura ta ma bardzo słabą jednostkową i kolektywną świadomość tego, jak bardzo jest skażona.
Tylko edukacja może stać się motorem zmian prowadzących do zbudowania społeczeństwa równych obywateli. Przede wszystkim należy zmodyfikować treści nauczania we wszystkich jednostkach edukacyjnych, zwłaszcza tych związanych z wychowaniem i edukacją religijną. Aby zapewnić lepszą koegzystencję obywateli, konieczne jest stworzenie społeczeństwa obywatelskiego, w którym respektuje się każdą religię i nie wykorzystuje się jej do własnych celów politycznych.
To spotkanie odbywające się sto lat po zakończeniu I Wojny Światowej nosi tytuł: „Dialog religii i kultur”. Jego celem jest zapewnienie pokojowej przyszłości. Tak powinniśmy żyć. Proponuję zatem rozważyć kilka praktycznych sugestii:
1. Pojęcie religii oraz język teologiczny w islamie znaczącą różni się od perspektywy chrześcijańskiej. Islam jest bowiem systemem przekonań, w którym religia i polityka są bardzo ściśle ze sobą związane i określają kształt całościowego ludzkiego istnienia. Uważam, że nadszedł moment, by oddzielić opartą na prawdzie religię od polityki, która jest oparta na partykularnych interesach rządzących lub pragnących władzy.
2. Dialog jest procesem, sposobem życia. Nie ma on wiele wspólnego ze zwykłym biznesem, ani czymkolwiek, co sprowadza się do odbywania formalnych spotkań, posiedzeń, dyskusji. Dialog to rzeczywisty intelektualny wysiłek polegający na bacznym przyglądaniu się własnej wierze, życiu i kulturze w celu zrozumienia wiary, życia i kultury innych narodów.
W procesie tym człowiek prawdziwie dążący do dialogu znajduje więcej podobieństw niż różnic między religiami, a także więcej przesłanek ku jedności niż podziałom między nimi.
3. Obrona praw człowieka jest najlepszym wspólnym mianownikiem dla dążeń muzułmanów i chrześcijan. Na tej właśnie podstawie mogą najefektywniej współpracować w dziele budowania pokojowej koegzystencji. Obie religie powinny wykazać szczególną troskę o dobre funkcjonowanie służby zdrowia. Muszą także podjąć zdecydowaną walkę przeciwko głodowi i analfabetyzmowi.
Zarówno uaktualnienie słownictwa religijnego, jak również reforma programów nauczania religii są koniecznością. Przemiana i odnowa są wpisane w naturę. Kultura ewoluuje, mentalność staje się coraz subtelniejsza, a języki szybko się rozwijają. Musimy szukać nowych sposobów myślenia i życia, a mianowicie w duchu „miłosierdzia i służby miłości” (por. Ut Unum Sint, 92-93, 95). Nie wolno nam natomiast szukać wymówek, aby usprawiedliwiać obecną sytuację. Religie mają za zadanie szukać nowego ludzkiego oraz teologicznego języka, który dotarłby do ludzkich serc i nadałby ich życiu właściwy kierunek oraz nadzieję. Język nie może być bowiem narzędziem przemocy przynoszącym korzyści wąskiej grupie. Wzywam zatem moich muzułmańskich przyjaciół na Bliskim Wschodzie, aby nasze wspólne działania miały korzenie we „wspólnym słowie”.
4. Reformy konstytucji: Zgodnie z konstytucjami krajów muzułmańskich islam jest religią państwową. Aby oddać sprawiedliwość obecnej sytuacji oraz zaszłościom historycznym, należy wprowadzić zamiany tychże artykułów. Chodzi o poprawki, które zapewniłyby chrześcijanom, a także pozostałym mniejszościom te sama prawa, którymi cieszą się obywatele muzułmanie. Nie oczekujemy tolerancji „dhimi”, lecz równości. Religia nie może w żadnym wypadku stanowić kryterium podziału obywateli. Chrześcijanie stanowią bardzo ważną i zasłużoną mniejszość na Bliskim Wschodzie. Są zakorzenieni w tym regionie, mają otwarty umysł i wykazują gotowość do podjęcia dialogu. Poza tym przyczynili się do rozwoju swoich państw na różnych polach, zwłaszcza edukacji.
Tak więc niechaj chrześcijanie, muzułmanie oraz jazydzi odrzucą logikę konfliktu i przemocy, by zastąpić ją logiką dialogu i pokoju. Jeżeli tak się stanie, to czeka nas dobra przyszłość. Uważam, że rozwiązaniem naszych problemów jest rząd federalny, który zdołałby utrzymać jedność w państwie.
Zostało tylko sześć miesięcy do zimy, więc usilnie prosimy was o:
1. wyzwolenie nie tylko równiny Niniwy, ale też Mosulu,
2. wsparcie wysiedleńców w bezpiecznym powrocie do domu,
3. pomoc w zapewnieniu wody, prądu i innych niezbędnych rzeczy.
Tł. Dominik Jemielita