Irak: Porwania, tortury, gwałty na chrześcijańskich dziewczynkach dokonywane przez muzułmanów (dokument w niemieckiej WDR)
21 maj 2011Film niemieckiej telewizji WDR wyemitował dokument o dzielnej siostrze Hatune z syryjskiego Kościoła ortodoksyjnego, która zajmuje się uprowadzonymi, torturowanymi i zgwałconymi przez muzułmanów chrześcijańskimi dziewczynkami i kobietami w Iraku. Materiał jest wstrząsający.
Siostra opowiada m.in. o dziewczynce, która została najpierw uprowadzona, a potem przez 13 dni gwałcona każdego dnia przez siedmiu mężczyzn. Bandyci domagali się od rodziców dziewczynki okupu w wysokości 52 tysięcy dolarów. Ponieważ rodzice nie mogli zapłacić im takiej sumy, porywacze okaleczyli dziewczynce twarz. Siostra opowiada o losie i traumie dziewczynek w wieku między 9 a 16 rokiem życia, którym gwałciciele pokiereszowali twarze.
Siostra dowodzi, na podstawie zeznań świadków i bezpośrednio dotkniętych tragedią osobistą ofiar, że zbrodniarzami byli religijni muzułmanie, którzy wciąż wykrzykiwali „Allachu akbar”, cytowali i czytali sury Koranu. Dziewczynki z Iraku znają przecież arabski. Ofiary nie widziały twarzy bandytów.
Siostra mówi, że zabrakło jej już łez. Każdego dnia zajmuje się 218 ofiarami uprowadzeń, tortur, gwałtów, zna swoją misję, jest siostrą zakonną i ma pomagać, a nie płakać. Jednak te wszystkie twarze skrzywdzonych i poniżonych dziewczynek i dziewczyn, te tragiczne, pełne rozpaczy spotkania ze zniszczonymi i zdegradowanymi do roli przedmiotów przyszłych kobiet i matek są wciąż w jej pamięci.
Oglądając materiał z jednego takiego spotkania, na którym obie z ofiarą tulą się i płaczą, siostra Hatune zaczyna zdanie i nie kończy: „Jaki człowiek…”, możemy się tylko domyślać, co chciała powiedzieć, coś niemal dla nas wszystkich oczywistego, „Jaki człowiek może porwać dziewczynkę, zgwałcić ją i jeszcze zmasakrować twarz? Jaki?”. Tu rzeczywiście brakuje słów.
Problem tych dzieci jest poważny. Uciekając z kraju łez i terroru antychrześcijańskiego, z Iraku, są nielegalne. W krajach swojego pobytu nie mogą się udać na policję i złożyć doniesienie o dokonanym przestępstwie.
Siostra na pytanie, jak niesie ten ciężar tragedii, stwierdziła, że początkowo nieustannie płakała, ale teraz jest niemal jak maszyna. Wie jednak o tym, że nastąpi kiedyś taki moment, że również sama będzie musiała się zatroszczyć o swoją psychikę.
Jednak pod koniec rozmowy widać wyraźnie, że żadną maszyną nie jest… Biblia i bliscy jej ludzie są wielka pociechą, ale jest ich niewielu, z którymi może o tym rozmawiać. Siostra mówi też, że bardzo potrzebuje pomocy.
Tych łez siostra Hatune nie musi się wstydzić, to są łzy nas wszystkich, tych, którzy wiemy o losie prześladowanych chrześcijan i nie jesteśmy na ten los obojętni.
Ten wywiad należy rozpowszechniać jako świadectwo o losie chrześcijan w Iraku.
http://www.youtube.com/watch?v=IaaRA8WQ9yE
(WDR/youtubePKWP/opr. TMK)