Irak: Nadzieje i obawy chrześcijan na progu nowego roku
28 sty 2022„Nasza wiara w Jezusa i Jego nieograniczoną łaskę odsuwa zło otaczających nas ekstremistów”.
Zdj. ACN International / Życie powoli wraca do Qaraqosh – mężczyźni przed warsztatem pracy.
Życie chrześcijan na irackiej Równinie Niniwy nadal jest niepewne, mimo że po pokonaniu ISIS dokonano w tym regionie znacznego postępu w zakresie odbudowy chrześcijańskich domów, kościołów i innych obiektów kościelnych. Po militarnej klęsce ISIS, chrześcijanie zaczęli wracać do swoich domów. W marcu 2021 r., stawiając czoła groźbie zamachu i Covid-19, przybył tu papież Franciszek, aby pobłogosławić kraj, który przeszedł tak wiele cierpienia w ciągu ostatniej dekady.
Podczas swojej wizyty Ojciec Święty zatrzymał się m.in. w Qaraqosh, niegdyś najważniejszym chrześcijańskim mieście w Iraku, które teraz próbuje odzyskać ten status, ponieważ wielu jego mieszkańców powraca, aby rozpocząć na nowo życie w ojczyźnie swoich przodków. Na progu nowego roku 2022 czterech chrześcijan z Qaraqosh dzieli się z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) swoimi nadziejami i marzeniami, ale także obawami i zmartwieniami. W ostatnich latach PKWP wsparło wiele projektów odbudowy domów i kościołów w mieście.
Poeta i dziennikarz Namroud Kasha wspomina, że mimo wszystkich trudności, wiele rzeczy zmieniło się na lepsze: „Atmosfera świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku znacznie różniła się od tej z poprzedniej dekady. Dziesięć lat temu obchody zostały odwołane ze względu na sytuację bezpieczeństwa w Iraku, a w szczególności w gubernatorstwie Niniwy, gdzie grupy terrorystyczne zabijały i wysiedlały chrześcijan”. Mimo tych wyzwań „wróciliśmy do naszych miast, które były zniszczone i bez życia. Skupiono się na odbudowie infrastruktury i budynków. W ciągu ostatnich trzech lat czarny pył, który pokrywał nasze miasta, został zmieciony” – zaznacza mężczyzna.
Amer Shamoun jest emerytowanym urzędnikiem państwowym, który pokłada nadzieję na przetrwanie chrześcijaństwa w Iraku w sferze politycznej: „Na początku każdego roku odnawia się nadzieja na przyszłość, w której przezwyciężymy wyzwania zagrażające naszej tożsamości religijnej i narodowej oraz tożsamości naszej ziemi. W ten sposób możemy zapewnić ciągłość chrześcijańskiej obecności w naszym kraju”. Dodaje także: „Ta odnowiona nadzieja ma na celu polityczne wzmocnienie chrześcijan, zgodnie z naszymi prawami ustanowionymi w konstytucji oraz ich aktywizację w terenie. Musimy również pracować nad ustawodawstwem dotyczącym innych praw, które do tej pory nie są przewidziane w konstytucji”.
Aby jednak stało się to faktem, należy zacząć uspokajać „burzliwe uwarunkowania polityczne i dotyczące bezpieczeństwa w Iraku” oraz wspólnym wysiłkiem powstrzymać falę emigracji. „Wielu chrześcijan opuściło Irak z powodu niepewności sytuacji i utraty wiary w przyszłość. Korzenie i zalążki chrześcijaństwa znajdują się na Wschodzie. Naszą modlitwą i nadzieją jest, aby były one podlewane i pielęgnowane”.
Zdj. ACN International / Z lewej: Namroud Kasha – poeta i dziennikarz, z prawej: Amer Shamoun – emerytowany urzędnikiem państwowy.
Ksiądz Istephanos al-Katib, proboszcz syryjsko-katolickiego kościoła św. Józefa w Qaraqosh, podziela tę troskę o stabilność i wskazuje na szczególne zagrożenie ze strony bojówek: „Ciągła obecność niepaństwowych bojówek, które są ponad prawem i osłabiają państwo, oznacza kontynuację zabijania, porwań, grabieży, rabunków i korupcji; kontynuację pogarszających się warunków ekonomicznych i rozprzestrzeniania się bezrobocia, które ogarnia kraj; utrzymującą się niestabilność kraju – polityczną, społeczną i gospodarczą; kontynuację islamskiego fanatyzmu, purytańskich przekonań, które odrzucają rozwój, kulturę i postęp oraz wykluczenie ‘innych’ i powrót społeczeństwa do zacofanych wieków, a także dalsze niewłaściwe zaangażowanie religii w politykę i handel”.
Amr Yalda, obrońca praw człowieka, włożyła cały swój wysiłek w przygotowania do ostatnich świąt Bożego Narodzenia i zauważa, że podobnie postąpili inni mieszkańcy miasta: „Wszyscy byli gotowi na przyjęcie Dzieciątka Jezus, a atmosfera świętowania była wspaniała i piękna. Wierzący dzielili się radością poprzez wyrażanie różnych tradycji, takich jak dekorowanie ulic, kościołów i domów, przygotowywanie specjalnych potraw. Rozdawano dary, nie zapominając o obrzędach religijnych i hymnach, które napełniają nasze serca radością i wiarą”.
Jej życzenia na nowy rok są bardzo liczne, ale wszystkie zaczynają się od pokoju: „Z każdym świętem narodzin Chrystusa mamy nadzieję, że w naszych miastach zapanuje pokój. Wraz z pokojem spełnia się większość życzeń, w tym bezpieczeństwo, miłość sąsiada i przyjaciela oraz sprawiedliwość we wszystkich jej formach”. Dodaje, że „Niektórzy swoimi ekstremistycznymi, podburzającymi ideami są gotowi unicestwić radość naszych starszych i młodzieży. Jednak nasza wiara w Jezusa i Jego nieograniczoną łaskę odsuwa zło otaczających nas ekstremistów”.
Na razie fakt, że w Qaraqosh w ogóle są chrześcijanie i że mogli swobodnie obchodzić Boże Narodzenie i Nowy Rok, jest czymś, co należy pielęgnować. W głębi duszy wszyscy jednak obawiają się, że nienawiść i zniszczenie, które dominowały jeszcze kilka lat temu, powrócą.
„Boję się o najbliższą przyszłość, tym bardziej, że Boże Narodzenie zbiegło się z wezwaniami do wycofania wojsk amerykańskich z Iraku, a ponadto pojawiają się oznaki kryzysu gospodarczego” – mówi Amr Yalda. „Modlimy się do Boga, aby nie powstała żadna niszczycielska burza, która zniszczy to, co życzliwe ręce i szukający pokoju pomogli zbudować”.
„Mogę mieć tylko nadzieję, że Bóg będzie chronił nasz kraj i nasz naród przed wszelkim złem, trzymając z dala od niego zewnętrzne konflikty i dając nam siłę i wiarę, abyśmy mogli stawić czoła wszystkim przyszłym wyzwaniom”.
Zdj. ACN International / Z lewej: Ksiądz Istephanos al-Katib – proboszcz syryjsko-katolickiego kościoła św. Józefa w Qaraqosh, z prawej: Amr Yalda – obrońca praw człowieka.