Indonezja: 1500 ekstremistów muzułmańskich zaatakowało wyznawców ruchu Ahmadija: trzy osoby zginęły, samochody i domy w płomieniach
15 lut 2011Umiarkowani muzułmanie i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego potępiają ten akt przemocy na tle religijnym. Powstały kontrowersje wokół prezydenta Yudhoyono i władzy wykonawczej, nie będącej w stanie zapewnić bezpieczeństwa i ochrony mniejszości.
Społeczeństwo obywatelskie, przywódcy religijni oraz przedstawiciele umiarkowanego islamu stanowczo potępiły atak na indonezyjską społeczność Ahmadija, niosący śmierć i zniszczenie. Wydarzenie wywołało też kontrowersje wobec postawy prezydenta Susilo Bambang Yudhoyono i rządu, nie będących w stanie zapewnić bezpieczeństwa wszystkim obywatelom, a także wolności wyznania w kraju. Indonezja jest także krajem stałych ataków na chrześcijan. Prezydent powiedział, iż należy przerwać akty przemocy wobec mniejszości, prowadzone „w imię religii”, tymczasem zauważalne jest malejące zaufanie społeczne co do jego działania w tej sprawie.
Ostatni atak w prowadzonej od pewnego czasu krwawej kampanii przeciw społeczności Ahmadija miał miejsce 1 lutego b.r. Tłum co najmniej 1.500 islamskich ekstremistów zaatakowało dom we wsi Umbulan, w prowincji Banten na wyspie Jawa, i torturowało jego mieszkańców. W wyniku napaści zginęły trzy osoby, kilka odniosło rany, spłonęły dwa samochody i dom. Wydarzenie wzbudziło kontrowersje oraz rozogniło polityczny spór, w którym od kilku tygodni uczestniczył prezydent Indonezji niezdolny do zagwarantowania bezpieczeństwa i wolności religijnej wszystkim obywatelom. Daniel Sparingga, rzecznik Yudhoyono, ujawnił, że prezydent wezwał komendanta policji do zaprzestania przemocy. „Dość – miał powiedział prezydent – przemoc i ataki na jakiekolwiek mniejszości, prowadzone w imię religii, muszą się skończyć”.
Tymczasem członkowie społeczeństwa obywatelskiego oraz umiarkowani przywódcy islamscy potępiając atak wypomnieli prezydentowi brak zainteresowania oraz nieudolność w przeciwdziałaniu przemocy na tle religijnym. Ulul Huda, muzułmański uczony z Javy Środkowej w rozmowie z agencją AsiaNews, potwierdził „inercję rządu,” dodając, iż „Ahmadija brali w przeszłości udział w walce o niepodległość Indonezji”. Mówiąc o napastnikach, uczony określa ich mianem „ekstremistów”, którzy „wykorzystują przemoc i manipulują wiarą do celów politycznych”.
Atak na społeczność Ahmadija potępiła również Nahdlatul Ulama (NU), główna w kraju organizacja umiarkowanych muzułmanów, jak również instytuty Setara i Wahid. Profesor Azyumardi Azra z Państwowego Uniwersytetu Islamskiego (State Islamic University) w południowej Dżakarcie, wyjaśnił AsiaNews, iż przemoc w imię religii wymierzona przeciw niektórym grupom, takim jak Ahmadija czy chrześcijanom, nie może i nie powinna być tolerowana.
Ruch Ahmadija uznawany jest przez islam za heretycki, ponieważ nie uznaje Mahometa jako ostatniego proroka. Jego przedstawiciele są ofiarami ataków w Indonezji, Pakistanie, Bangladeszu i w wielu innych krajach, gdzie islam jest religią dominującą. Według wstępnych doniesień, gniew tłumu rozpętała plotka o rzekomej „inwazji” kilkudziesięciu członków Ahmadija na wieś Umbulan. Była to plotka, która w konsekwencji doprowadziła do tragedii. (AsiaNews/tłum. Karol Sęk)