Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Erytrea: „amputacja jednego z ramion Kościoła ”

ErytreaW Erytrei masowo zamykane są szpitale, teraz został zamknięty ostatni szpital katolicki.

– Celem brutalnych działań rządu Erytrei było pozbawienie Kościoła wszystkich świadczeń w dziedzinie edukacji i zdrowia. Nasza praca ma być ograniczona tylko do naszych miejsc kultu – wyjaśnia Papieskiemu Stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) ks. Mussie Zerai. Mieszka on w Rzymie, gdzie koordynuje pracę duszpasterską na rzecz Erytrei oraz wspólnot imigrantów mieszkających w Europie – co roku tysiące ludzi opuszcza swoją ojczyznę.

Ich liczba może wzrosnąć jeszcze bardziej po brutalnych działaniach, przeprowadzonych przez rząd tego położonego na północnym-wschodzie Afryki kraju: „W połowie czerwca wojsko zajęło i zamknęło 21 szpitali i placówek medycznych prowadzonych przez Kościół. Pacjenci zostali po prostu wyrzuceni z łóżek” - zaznacza Ks. Zerai i dodaje, że „wojsko rozbijało okna i drzwi, wywierało także nacisk na personel, a siostra franciszkanka, dyrektor szpitala w północnej Erytrei, została nawet aresztowana, kiedy sprzeciwiała się jego zamknięciu”.

Jeszcze bardziej niż Kościół cierpią ci, którzy są w potrzebie

– Nie ma żadnego uzasadnienia dla działań reżimu. Karze on tych, którzy troszczą się o najbiedniejszych z biednych – mówi ks. Zarai. Jak zauważył, ponad 200 tys. osób, które każdego roku są leczone w placówkach opieki zdrowotnej prowadzonych przez Kościół, ucierpi znacznie bardziej niż personel. – Większość pacjentów to nie katolicy, ale prawosławni, muzułmanie i członkowie innych religii. Poza tym, placówki te często znajdują się w odległych miejscach – wyjaśnia duchowny.

Działania podjęte przez rząd nie są niczym nowym – w zeszłym roku zamknięto już osiem ośrodków opieki zdrowotnej. Nowością jest jednak poziom brutalności. Przyczyny tego stanu rzeczy są niejasne. Obserwatorzy spoza kraju zwrócili uwagę, że w oczach rządu prezydenta Isaiasa Aferwerki, Kościół stał się zbyt pewny siebie w swoich wysiłkach na rzecz dalszego procesu pokojowego z Etiopią. Sądzą oni, że rząd chce mieć wyłączną kontrolę nad sektorem społecznym i opiera swoje działania na ustawie przyjętej w 1995 roku. Dla ks. Zerai sytuacja jest jasna: „Rząd ma obsesję na punkcie posiadania kontroli nad wszystkim i wszystkimi. Uważa Kościół katolicki za zagrożenie, ponieważ jesteśmy częścią międzynarodowej sieci i stawiamy pytania”.

Wszystkie religie cierpią z powodu ateistycznego nastawienia państwa

Połowa ludności Erytrei to chrześcijanie, z czego katolików jest najwyżej 120 – 160 tys. Oprócz Kościoła rzymskokatolickiego i islamu sunnickiego, jedynymi wyznaniami religijnymi tolerowanymi przez państwo są Kościoły prawosławne i luterańskie. W przeciwieństwie do wielu innych krajów Afryki Północnej, islam nie jest religią państwową w Erytrei. – Kraj ten ma silne ateistyczne podejście. Gdyby to zależało od rządu, religia by nie istniała. Zasadniczo chodzi o tę samą szkołę myślenia co Chiny – wyjaśnia ks. Zerai.

Kapłan może mówić swobodnie tylko dlatego, że mieszka poza granicami kraju. Nie ma możliwości powrotu do swojej ojczyzny. W Erytrei są cztery diecezje katolickie i biskupi są często poddawani presji ze strony rządu. Nie powstrzymało ich to jednak przed stanowczym protestowaniem przeciwko okupacji szpitali. Tymczasem tysiące chrześcijan, ale także muzułmanów, siedzi w erytrejskich więzieniach. – Często nie wiedzą nawet dlaczego, a członkowie ich rodzin nie mają informacji, ani gdzie znajdują się ich krewni, ani czy jeszcze żyją – tłumaczy ks. Mussie Zerai.

Sytuacja jest jeszcze gorsza dla członków wolnych kościołów, które nie są uznawane przez państwo. Patriarcha Kościoła prawosławnego przebywa w areszcie domowym od 14 lat. Niedawno uwięziono pięciu prawosławnych mnichów - trzech z nich w wieku ponad 70 lat. Według ks. Zerai obecnie nie jest możliwe, by prowadzić jakiekolwiek działania opozycyjne przeciwko tym i innym naruszeniom praw człowieka wewnątrz kraju. – Każda forma opozycji, nawet najmniejszy jej znak, jest natychmiast zduszana w zarodku. Stąd większość raportów o łamaniu praw człowieka w Erytrei pochodzi od uchodźców. Organizacjom międzynarodowym albo odmawia się wjazdu do kraju, albo jest to dla nich niezwykle trudne – opowiada duchowny.

Bez konstytucji, bez fundamentalnych praw

– Coraz więcej młodych Erytrejczyków wyjeżdża z kraju, ponieważ nie istnieją tu rządy prawa – podkreśla duchowny. Dotyczy to choćby faktu, że konstytucja wciąż nie została w pełni wdrożona. – Dlatego też ludzi można wyprowadzić z domów bez podawania powodu, a służba wojskowa stała się zalegalizowanym niewolnictwem. Młodym ludziom odbiera się szansę na lepszą przyszłość – dodaje kapłan. W odniesieniu do sytuacji łamania praw człowieka, nie powiodły się wszystkie próby wywierania nacisku przez społeczność międzynarodową na rząd Erytrei. Kraj ten w dużej mierze jest odizolowany. – W tej chwili inne państwa starają się bardziej zaangażować Erytreę na szczeblu międzynarodowym, aby uczynić ją bardziej otwartą i demokratyczną – wyjaśnia ks. Zerai. W październiku 2018 roku została ona wybrana przez Zgromadzenie Ogólne ONZ do Rady Praw Człowieka.

Według ks. Zerai, podobnie jak prawa człowieka, poważnie ograniczona jest też wolność wyznania: „Niektórym wolno swobodnie praktykować swoją religię, ale nie wszystkim. Czasami współpraca działa lepiej, czasami gorzej”. Pomimo obecnej eskalacji problemu, kapłan jest pewny jednej rzeczy: „Kościół katolicki będzie kontynuował swoją pracę duszpasterską, a także społeczną. W Biblii jest przecież napisane: wiara bez uczynków jest martwa. Odebranie Kościołowi możliwości prowadzenia działalności charytatywnej, jest jak amputacja jednego z jego ramion”.

Od 2016 roku Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie wsparło kwotą około 900 tys. euro 44 projekty w Erytrei. Jest to między innymi pomoc w budowie kaplic i budynków kościelnych, finansowanie stypendiów i pojazdów dla zapewnienia mobilności księży oraz pomoc na utrzymanie sióstr zakonnych.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW