Egipt: chrześcijanin skazany za „obrazę islamu”
19 kwi 2012Wyrok sądu dla nieletnich w Egipcie, który w środę 4 kwietnia skazał koptyjskiego chrześcijańskiego nastolatka na trzy lata więzienia za rzekome obrażanie islamu, można uznać, jako wyraz stronniczości wobec muzułmanów, którzy nigdy nie są skazywani za podobnego typu przestępstwa przeciwko chrześcijaństwu.
Siedemnastoletni Gamal Abdou Massoud, zaprzecza oskarżeniom. Sąd stwierdził, że w grudniu pisał i rysował on bajki na swoim koncie Facebooka, w których wyśmiewał się z religii islamskiej i proroka Mahometa. Sąd stwierdził również, że rozpowszechniał te rysunki wśród innych uczniów.
Gdy to zdarzenie zostało ujawnione publicznie, muzułmanie z miejscowości Assuit, gdzie mieszka Massoud zaczęli się burzyć przeciw niemu. Podpalili jego dom i przy okazji ogień strawił jeszcze pięć innych domów, w których mieszkali chrześcijanie. Rodzina Massouda opuściła wioskę. Nie jest do końca pewne, czy kazano im wyjechać z wioski czy też opuścili ją ze strachu, albo też dlatego, że nie mieli gdzie mieszkać. Wyrok ten jest znaczący nie tylko z tego powodu, że narusza on wolność słowa zawartą w Deklaracji Praw Człowieka, uchwaloną przez ONZ, której Egipt jest sygnatariuszem, ale pokazuje również inny aspekt, a mianowicie, że w Egipcie sprawiedliwość nie jest jednakowa dla muzułmanów i dla chrześcijan. Wyrok ten potwierdza przekonanie, że prawo jest przestrzegane w stosunku do mniejszości chrześcijańskiej w Egipcie tylko wtedy, gdy nie uraża ono uczuć islamistów.
Kiedy osoby publiczne będące muzułmanami naruszają prawo zakazujące obrażania chrześcijan, co zdarza się często, to wówczas te przepisy są ignorowane. Ale kiedy chrześcijanie są oskarżeni o naruszenie tych samych przepisów w stosunku do islamu, to wówczas nawet drobne przewinienie w tym zakresie jest surowo karane.
Trybunał orzekł także, że Massoud jest odpowiedzialny za podżeganie do zamieszek. Ale żadna osoba odpowiedzialna za spalenie domów chrześcijan nie została oskarżona i skazana.
Samia Sidhom, redaktorka naczelna gazety Watani w Kairze, powiedziała, że ten wyrok był wyraźnym przykładem podwójnego standardu. Kiedy koptyjscy prawnicy wnoszą sprawy do sądów dotyczące przypadków podżegania do przemocy wobec chrześcijan lub obrażających Biblię, które występują w przemówieniach liderów islamskich lub przedstawicieli rządu, to są one przez sądy „odkładane na bok”, ciągną się latami i bardzo często kończą się brakiem wyroku. „Muzułmanie nigdy nie są skazywani” twierdzi Sidhom.
Natomiast Massoud otrzymał maksymalny wymiar kary jaki przypada za tego typu „przestępstwo”.
Sidhom podważa także prawdziwość zarzutów. Powiedziała, że dziennikarze z jej gazety nie znaleźli żadnego dowodu, że Massoud miał profil na Facebooku, nazywając go „prawie całkowitym analfabetą komputerowym”.
Jest to trzeci przypadek „obrazy islamu” jaki był rozpatrywany przez sąd przeciw Koptom w Egipcie w ciągu niecałego miesiąca. 3 marca, sąd w Kairze oddalił sprawę przeciwko Naguiba Sawaris, który jest Koptem i jednocześnie potentatem telekomunikacyjnym. Został on oskarżony o obrazę islamu, dlatego że umieścił kreskówkę z Myszką Miki na swojej stronie Facebooka, jako satyryczny komentarz dotyczący tego, jak będzie wyglądał Egipt jeśli islamiści zdobędą władzę polityczną w kraju.
Dwa tygodnie później, 16 marca, grupa muzułmańskich prawników próbowała zablokować salę sądową, gdzie Makram Diab, koptyjski chrześcijanin, próbował złożyć odwołanie od wyroku sześciu lat więzienia wydanego na niego przez sąd za obrazę islamu. Salaficki muzułmanin wniósł oskarżenia przeciwko Makramowi, po tym jak pokłócił się z nim w szkole, gdzie obaj pracują. Salafici postulują odrodzenie islamu, poprzez powrót do jego źródeł, za które uważają pierwsze trzy pokolenia po Mahomecie.
Diab, którego skazano już po sześciu dniach od chwili aresztowania, nie miał nawet prawa do obrońcy podczas rozprawy sądowej. Obecnie jego apelacja jest rozpatrywana przez sąd.
(Compass Direct/ tł. W. Knapik)