Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Dla wielu katolickich rodzin w Pakistanie ubóstwo jest gorzką rzeczywistością. To historia jednej z nich.

Pakistan - MeerabPo pięciu latach małżeństwa, w 2000 roku, pakistańscy katolicy: Gulzar Masih i jego żona Naasra Bibi, adoptowali dziewczynkę pozostawioną przez matkę w szpitalu w mieście Sargodha. Dziewczynka miała na imię Meerab. Dziś Meerab ma 19 lat, mieszka nadal w Sargodha i opowiada Markowi Sanawar z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) o trudnych realiach jej życia i pragnieniach dotyczących przyszłości.

"Moim ojcem był Gulzar Masih, a moja matka to Naasra Bibi. Mam jednego brata, Shahryara Gulzara, który ma 8 lat. Należę do katolickiej rodziny. Mój ojciec utrzymywał naszą rodzinę z dorywczych prac budowlanych. Zarabiał ok. 200 pakistańskich rupii dziennie, co stanowi równowartość 2 $. Nie zawsze był w stanie znaleźć pracę, więc czasami nie mieliśmy nic do jedzenia. Starając się zabezpieczyć nasze potrzeby, ojciec zawsze napotykał trudności, ale mimo wszystko byliśmy wdzięczni Bogu za jego błogosławieństwo.

Pewnego dnia mój ojciec bardzo się rozchorował, a mama zabrała go do szpitala. Lekarz zdiagnozował cukrzycę. Nie mieliśmy pieniędzy na odpowiednie leczenie - w rezultacie tata zmarł.

Po śmierci ojca, mama, choć przeżywała wielki smutek i ból, znalazła pracę jako pokojówka. Pracowała aby zapewnić nam byt i umożliwić naukę w szkole. Dochód rodzinny był niski, a wydatki wysokie, co postawiło pod znakiem zapytania sens naszej dalszej edukacji. Każdego dnia mama zachęcała mnie, bym nie straciła wiary w Boga, mówiąc, że On wskaże nam drogę. Nocami myślałam o moim nieżyjącym ojcu i potrzebach rodziny. Postanowiłam pomóc mamie, która podupadła na zdrowiu. Ma wysokie ciśnienie krwi i często choruje.

Zdecydowałam, że bedę jej pomagać po szkole, dołączając do niej w pracy, lub że ją zastąpię. Pewnego dnia poszłam sama do pracy, a właściciel domu, około 40-letni mężczyzna, poprosił żebym przygotowała mu filiżankę herbaty. Kiedy przyniosłam mu napój, mocno ścisnął moje ramię, przyciągnął do siebie i pocałował. Bardzo bałam się powiedzieć o tym mojej matce - myślałem, że będzie mnie z tego powodu biła. Ale kiedy to się powtórzyło, powiedziałem jej. Nie pozwolono mi już dołączać do niej w pracy. Zastanawiałem się, czy spotkała się z takim samym molestowaniem.

Zawsze modliłam się do Boga, mając nadzieję, że On nam pomoże i pokaże nam drogę. W tamtym czasie pewni ludzie odwiedzili nasz dom i zaoferowali swoje wsparcie. Mogłam kontynuować naukę w szkole podstawowej św. Anny, prowadzonej przez Kościół katolicki. Mój brat też był wtedy w szkole, ale z powodu naszej sytuacji finansowej opuścił ją, by pracować jako malarz na budowie.

Kiedy byłam w ósmej klasie, Zgromadzenie św. Wincentego a Paulo, które działa na terenie naszej diecezji, zaczęło pomagać nam w opłacaniu szkoły. Początkowo, miesięczne stypendium wynosiło 500 rupii, a po dwóch latach wzrosło do 1000. Później zostałam przyjęta do miejscowego liceum, prowadzonego przez organizację katolicką. Jest to jedna z najlepszych szkół w naszym mieście. Jestem wdzięczna naszemu dyrektorowi, który zrezygnował z czesnego, abym bez przeszkód mogła kontynuować naukę.

Dzięki pomocy dobrych ludzi, których Bóg nam posłał, jestem w stanie uczestniczyć w programie przedmedycznym w college'u. Spotykam się z religijną dyskryminacją, ponieważ szkoła jest muzułmańska, ale wiem, że Bóg jest ze mną. Mieszkam w bardzo ubogiej okolicy - więc wieczorami staram się organizować bezpłatną naukę dla dwustu dzieci z dzielnicy. Moim głębokim pragnieniem jest zostać lekarzem i pomagać biednym, aby nikt nie umarł z powodu braku pieniędzy na leczenie, tak jak stało się to z moim ojcem".

W 2017 r. Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie dostarczyło Kościołowi w Pakistanie ponad 900 000 USD na pomoc dla seminarzystów i zakonnic, a także wsparło wielu programów duszpasterskich.

wysłuchał: Mark Sanawar (ACN USA)

tłum.: Tomasz Zawal (ACN Polska)

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW