Demokratyczna Republika Konga – islamiści zmieniają krajobraz wschodniej części kraju
14 maj 2021Rozmowa z biskupem Paluku Sikuli Melchisédech z diecezji Butembo-Beni.
Zdj. ACN International / W wyniku ataku rebeliantów 24.03.2021 r. na drodze Beni-Kasindi zginęło 7 osób; diecezja Butembo-Beni, DRK.
W rozmowie z papieskim stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) biskup Paluku Sikuli Melchisédech z diecezji Butembo-Beni położonej we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga, potępił porażkę rządu w obliczu stojących przed nim wyzwań. Terroryści wypędzają rdzenną ludność z jej domów, a przestępcy zajmują się eksploatacją zasobów mineralnych Konga zupełnie bez przeszkód.
Od początku kwietnia Demokratyczną Republiką Konga wstrząsnęła fala niekiedy bardzo gwałtownych demonstracji, wzywających do położenia kresu brakowi bezpieczeństwa. Jakie jest stanowisko Księdza Biskupa w tej sprawie?
Nie można prosić ludzi, którzy są mordowani jak zwierzęta, aby po prostu siedzieli cicho i nic nie robili. Mają oni wszelkie prawo domagać się bezpieczeństwa, wszelkie prawo domagać się wolności. Wzywamy jedynie, aby odbywało się to z poszanowaniem prawa, pokojowo i bez przemocy.
Przeciwko czemu ludzie protestują?
Przeciwko całkowicie nieskutecznemu charakterowi misji pokojowej ONZ. A szerzej – przeciwko ciągłym konfliktom, które nigdy nie zostały rozwiązane i które trwają nadal na wschodzie kraju. Kiedy 20 lat temu zostałem biskupem, ludzie mówili już o „bałkanizacji” tego regionu. Mogę tylko powiedzieć, że to wyrażenie jest nadal aktualne! Krajowa Konferencja Episkopatu Konga oblicza, że od 2013 r. w Beni zginęło ponad 6 tys. osób, a w samym tylko roku 2020 w Bunii ponad 2 tys. osób. Szacuje się również, że co najmniej 3 mln osób to uchodźcy wewnętrzni, a około 7,5 tys. zostało porwanych. Istnieje wielki plan islamizacji lub wypędzenia miejscowej ludności.
Dlaczego mówi Ksiądz Biskup o islamizacji? Najważniejsza z działających tam organizacji, tak zwane Sojusznicze Siły Demokratyczne (ADF), nie twierdzi, że jest organizacją islamską.
Wszyscy ci, którzy zostali porwani przez te grupy terrorystyczne i którzy uszli z nich żywi, mówią to samo: dano im wybór między śmiercią a przejściem na islam. Nadaje się im muzułmańskie imiona, aby utrwalić ich tożsamość. Poza tym nawet ci, którzy mieszkają w diecezji i nie przeszli przez to traumatyczne doświadczenie, mogą powiedzieć, że wszędzie powstają meczety.
Kto je finansuje?
Swego czasu bardzo hojnie wspierał ich budowę Mouammar Kadhafi. Teraz istnieją inne źródła finansowania, które pokrywają koszty budowy tych budynków.
Jeśli chodzi o finansowanie zbrojnych grup terrorystycznych, są one zaangażowane w bardzo intratną działalność. Wyraźnie widać, że islamizacja nie jest ich jedyną motywacją! Region ten obfituje w zasoby naturalne i są one eksploatowane całkowicie nielegalnie. Jak inaczej można wytłumaczyć rafinerie koltanu, które działają w Rwandzie, podczas gdy kraj ten nie posiada żadnych zasobów tego surowca? Ten rzadki minerał jest wydobywany tutaj, w naszym regionie, i eksportowany całkiem nielegalnie na drugą stronę granicy. I nie widzę żadnych oznak zaniepokojenia ze strony rządu kongijskiego.
Czy potępia Ksiądz Biskup milczący współudział ze strony rządu?
Albo jest to słabość, albo współudział.
Czy nie podejmuje Ksiądz Biskup ryzyka, potępiając w ten sposób rząd Konga?
Kongijski Kościół katolicki nie jest tym zaniepokojony. Zrobił tak wiele dla budowy tego kraju, zarządza tak wieloma szkołami i szpitalami! Kongo nie byłoby Kongiem bez Kościoła. Mamy więc szczęście, że możemy wypowiadać się dość swobodnie.