
Czad: Nowa misja pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego
21 gru 2021„Kościół to ludzie, a nie to co materialne” – ks. Jakub Szałek (FD)
Zdj. ks. Jakub Szałek / Ks. Jakub Szałek z dziećmi z misji w Lai; w tle widoczny ołtarz pod drzewem i fundamenty kaplicy.
Napisał do nas ks. Jakub Szałek, polski misjonarz fidei donum z diecezji bydgoskiej, który od 16 lat pracuje na misjach w Czadzie, w obszarze Afryki subsaharyjskiej. Niedawno rozpoczął nową misję w par. św. Maksymiliana Kolbe na obrzeżach miasta Lai. Tutaj zaczyna organizować wszystko od początku. Pierwszą potrzebą jest budowa studni, żeby woda mogła popłynąć w kranach budynków misyjnych. Potem zostaną wzniesione zabudowania misji i szkoły. Odpowiadając na te pilne potrzeby, Pomoc Kościołowi w Potrzebie poprzez Fundację Przyjaciel Misji ze środków płynących od naszych darczyńców, sfinansuje budowę studni i wieży ciśnień.
„Po powrocie z wakacji rozpocząłem tworzenie nowej misji pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego. To dla mnie wielkie wyzwanie! Mam niecałe cztery hektary ziemi i trzeba ten teren jakoś zagospodarować… Rozpoczęliśmy budowę szkoły (jeden budynek z trzema klasami), oraz dużej sali parafialnej, która posłuży za tymczasową kaplicę. Póki co modlimy się pod wielkim drzewem, pod gołym niebem. W trakcie celebracji Eucharystii (o godzinie 6 rano) można kontemplować wschód słońca. Pięknie to wygląda.
Jestem świadkiem rodzącej się wspólnoty Kościoła i jest to dla mnie niesamowitym przeżyciem. Wystarczy z ludźmi być, mieć dla nich czas – wspólnota zawiązuje się sama. Ludzie miejscowi bardzo chętnie przychodzą, modlą się, porządkują teren i na ile mogą, wspierają powstającą misję. Nie ma murowanego kościoła, nie ma nawet tymczasowej kaplicy, ani żadnych innych widzialnych struktur – a misja prężnie funkcjonuje. To mi uświadomiło, że Kościół to ludzie, a nie to co materialne. Można nie mieć pieniędzy, nie mieć żadnych budynków, nie mieć struktur „betonowych” – a jednocześnie można bardzo pięknie budować wspólnotę Kościoła. Mówię to, bo sam tego doświadczam. Im mniej się posiada tego co materialne, tym człowiek bardziej wolny, bardziej dyspozycyjny… Próbuję sobie wyobrazić, jak musieli się czuć, co przeżywali pierwsi uczniowie Chrystusa, którzy głosili Jego Słowo, zdani wyłącznie na wspólnotę, w której przebywali… Obecnie mogę tego troszkę zasmakować! Każda Msza Święta, katecheza, jakiekolwiek spotkanie z ludźmi – to wszystko odbywa się pod gołym niebem, gdzieś pod jakimś drzewem. Przemieszczam się z małą walizką, w której mam wszystko to, co jest potrzebne by odprawić Mszę Świętą. Tak sobie myślę nieraz o Polsce… Mamy piękne kościoły, super wyposażone zakrystie, w których szafy uginają się pod ciężarem przepięknych naczyń i szat liturgicznych… A ja mam małą walizeczkę, która to wszystko zastępuje… I tak na prawdę nic mi nie brakuje…
Czas umyka mi bardzo szybko. Wstaję każdego dnia przed godziną piątą, odmawiam modlitwy, potem jest Msza święta pod dużym drzewem. Po Mszy jem śniadanie i ruszam na objazd wiosek. Każdego dnia spotykam się z ludźmi z innej wioski. Mam nadzieję, że do Nowego Roku uda mi się poznać cały teren mojej nowej misji. Wracam do domu wieczorem, odmawiam modlitwy, jem kolację, potem coś poczytam i nie wiadomo kiedy zrobi się godzina 23 i czas iść spać – bo rano trzeba wcześnie wstać. I tak mija mi dzień za dniem…
Bardzo proszę o modlitwę!
Ks. Jakub Szałek – misjonarz w Czadzie”
Zdj. ks. Jakub Szałek / Ołtarz pod drzewem, pod gołym niebem w Lai i mała walizka, w której misjonarz ma wszystko to, co jest potrzebne by odprawić Mszę Świętą.
Poprzedni list ks. Jakuba:
https://pkwp.org/newsy/czad_nowa_misja_w_lai
Ks. Jakub Szałek dla PKWP:
Fundusze na budowę studni i wieży ciśnień w Lai w Czadzie można wpłacać na konto Fundacji Przyjaciel Misji z dopiskiem „studnia w Czadzie”.
Fundacja Przyjaciel Misji
ul. Wiertnicza 14202-952 WarszawaPKO BP Oddział 6 w Warszawie65 1020 1068 0000 1502 0147 7132