Covid-19, stracona szansa na pokój
26 cze 2020Niestety, pomimo apeli ONZ i papieża Franciszka o zawieszenie broni w czasie trwającej pandemii, wojny i terroryzm nadal mają miejsce.
Abp Ignatius Kaigama rozdaje ziarno potrzebującym Nigeryjczykom; 25 kwietnia 2020 r.; Nigeria
Ponad dwa miesiące temu ONZ zaapelowała o zawieszenie broni na całym świecie w nadziei, że zamiast na walce z drugim człowiekiem, ludzie skoncentrują się na walce z Covid-19. Sześć dni później również papież Franciszek przyłączył się do tego wezwania. Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) skontaktowała się w ostatnim czasie z lokalnymi hierarchami Kościoła w różnych regionach dotkniętych konfliktami, aby dowiedzieć się, jaki był efekt tych apeli. Krótki sondaż objął Kamerun, Syrię, Filipiny, Ukrainę, Nigerię, Irak, Meksyk i Republikę Środkowoafrykańską. Wniosek jest niestety smutny – pomimo pandemii, wojny i terroryzm nadal mają miejsce.
Okazja do wprowadzenia pokoju?
– Konflikt trwa tutaj nadal – odpowiada z żalem arcybiskup Andrew Nkea z Bamendy w Kamerunie. O ile bowiem prawdą jest, że kilku przywódców obozu secesjonistycznego na obszarze anglojęzycznym zrozumiało, o co chodzi i zgodziło się na podpisanie ogólnego zawieszenia broni, o tyle „w rzeczywistości nie mają oni większego wpływu na tych, którzy walczą na tym terenie” – dodaje hierarcha.
To samo dzieje się w regionie Hassaké w północnej Syrii, gdzie „samoloty wojenne wciąż wypełniają niebo, a ataki nie ustają” – jak powiedział nam bp Nidal Thomas, wikariusz chaldejskiego Kościoła katolickiego w Jazeerze, Guberni Hasaké, i wyjaśnił: „Od wybuchu pandemii koronawirusa nie zaznaliśmy więcej niż dwóch lub trzech dni pokoju”. Po dziewięciu latach wojny pandemia doprowadziła kraj do stanu ekstremalnej niestabilności. Syria straciła 60% swoich lekarzy. Obecnie funkcjonuje nie więcej niż jedna czwarta jej struktur szpitalnych. Jednocześnie zmaga się z tym samym kryzysem gospodarczym co sąsiedni Liban, borykając się z niedostatkiem dolarów, a także z międzynarodowymi sankcjami, które mocno obciążają gospodarkę.
Bp Nidal Thomas (Wikariusz Kościoła Chaldejskiego w Al-Dżazeirze) błogosławi Najświętszym Sakramentem; pusty kościół Chrystusa Króla w czasie COVID-19; Syria, Al-Hassakeh, 13.04.2020, Wielkanoc
Podobnie jest na Filipinach, gdzie nie doszło do zawieszenia broni między rządem a komunistycznym ruchem partyzanckim, czyli Nową Armią Ludową (NPA). Według księdza Sebastiana D’Ambry, misjonarza pracującego w tym regionie, „na południu kraju, na wyspie Jolo oraz w regionie Cotabato nadal trwają potyczki i ataki [islamskiej organizacji terrorystycznej] Abu Sayyaf”. Przyznaje on jednak, że „panuje teraz większa ostrożność, ponieważ obie grupy boją się wirusa, a obecność wojska jest bardziej widoczna”.
Tragedia w tragedii
Nawet jeśli temat nie pojawia się już w medialnych nagłówkach, w regionie Donbasu na Ukrainie wciąż trwa wojna. Przypomina nam o tym biskup Charkowa, Pavio Honcharuk, którego diecezja leży częściowo w strefie konfliktu. Pandemia koronawirusa ujawniła jedynie, jak bardzo „system oligarchiczny zniszczył ukraińską sieć opieki zdrowotnej, zwłaszcza na wsi, a także powszechną korupcję wśród naszych przywódców, która jest konsekwencją historii kraju. Przez 70 lat komunizmu rodzina oraz tradycyjne wartości były osłabiane i podważane przez rząd” – mówi nam hierarcha. Jego zdaniem utrata ducha solidarności zagraża życiu najbiedniejszych osób w kraju.
W Nigerii w Afryce jednym z czynników budzących niepokój Kościoła również jest ubóstwo.
– Głównym niebezpieczeństwem związanym z Covid-19 dla osób najbiedniejszych jest ryzyko głodu. Destabilizuje to gospodarkę, która już i tak jest krucha – wyjaśnia arcybiskup Ignatius Kaigama z Abudży, stolicy kraju. Podkreśla on również, że nawet po pojawieniu się pandemii „w kraju wciąż zdarzają się ataki terrorystyczne Boko Haram, zwłaszcza w północno-wschodnich rejonach”.
W Iraku, gdzie w 2017 r. zostało oficjalnie pokonane tak zwane Państwo Islamskie (Daesh), wydaje się, że w regionach Kirkuku i gubernatorstwa Saladyn na północnym wschodzie nadal działają terroryści. Pojawienie się Covid-19 doprowadziło do tego, że służby socjalne znalazły się w kryzysie.
– Oni nie wyszli nigdy z klęski reżimu Saddama Husajna w 2003 roku – mówi katolicki patriarcha chaldejski, Louis Raphaël I Sako z Bagdadu i dodaje: „Jest tak wiele problemów – za mało pieniędzy, za mało szpitali, lekarzy i sprzętu medycznego… A ograniczenia związane z zamknięciem i izolacją są obce lokalnej kulturze, zwłaszcza mężczyznom”. Niemniej jednak, w związku z zarejestrowanymi 5 tys. przypadków zachorowań, „ludzie powinni pozostać w domu. To jedyny sposób, aby być bezpiecznym”.
Kościół z otwartymi drzwiami
– Przemoc w naszym społeczeństwie nie zmniejszyła się – mówi arcybiskup Carlos Garfias Merlos, wiceprzewodniczący konferencji biskupów Meksyku. Wydaje się, że handlarze narkotyków nie usłyszeli przesłania papieża Franciszka. Ale w obecnych okolicznościach, bardziej niż kiedykolwiek, Kościół kontynuuje „otwieranie drzwi dla ofiar agresji”. W czasie zamknięcia i izolacji, Kościół musi „wychodzić na peryferia”, aby użyć wyrażenia papieża Franciszka.
Podobnie w Republice Środkowoafrykańskiej grupy zbrojne, które nękają ten kraj, najwyraźniej nie przyjęły przesłania o zawieszeniu broni. Biskup koadiutor Bertrand Guy Richard Appora-Ngalanibé z Bambari mówi: „Niestety, na niektórych obszarach kraju grupy zbrojne angażują się w strategiczne bitwy mające na celu przedłużenie ich przewagi i kontynuację grabieży zasobów naturalnych”. Hierarcha uważa jednak, że inicjatywy międzywyznaniowe pokazują, że kryzys ten może być szansą na odbudowanie zniszczonych więzi ze współobywatelami: „Przy wsparciu naszych protestanckich i muzułmańskich braci, zgromadzonych w ramach Międzywyznaniowej Platformy Religii w Bambari, staramy się przeprowadzić kampanie uświadamiające na temat pandemii, ponieważ wiele osób wciąż nie docenia jej zasięgu i zagrożenia”.
W obliczu trwających konfliktów, PKWP pragnie przypomnieć, że pomimo pandemii mają one miejsce. Stowarzyszenie może jedynie wezwać osoby odpowiedzialne do zawieszenia broni i modlić się, aby społeczność międzynarodowa również zaangażowała się w ten problem, a nie jedynie ulegała retoryce.