Chrześcijanie w Egipcie: dużo światła, ale i cienia
28 cze 2021W rozmowie z papieskim stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) koptyjski biskup katolicki Kyrillos Samaan z Asiutu mówi o sytuacji Kościoła katolickiego, relacjach z islamem i ekumenizmie z prawosławiem.
Zdjęcie ACN, Bishop Kyrillos Willian
ACN: Dwa lata temu papież Franciszek i Wielki Imam Uniwersytetu Al-Azhar w Kairze podpisali w Abu Zabi wspólne oświadczenie o wspólnej wierze w Boga i ludzkim braterstwie, wynikające z tej wiary. Czy ta inicjatywa przyniosła owoce w Egipcie?
Biskup Kyrillos Samaan: Zdecydowanie. Nasz Kościół opublikował i rozprowadził ten dokument w Egipcie. Jest to dokument, który wciąż jest cytowany również przez muzułmanów. Na przykład Uniwersytet Al-Azhar zorganizował w lutym kilka konferencji, aby uczcić drugą rocznicę jego podpisania. Zostałem również zaproszony jako mówca i stwierdziłem, że Papież darzy islam wielkim szacunkiem, co zostało wyrażone w takich dokumentach, jak jego encyklika Fratelli Tutti. Kopie tekstu rozdałem gubernatorowi i innym ważnym osobistościom. Został dobrze przyjęty.
ACN : Czy papież Franciszek jest również szanowany przez muzułmanów w Egipcie?
Bp. K. S.: Bardzo. Zawsze porównywany jest z papieżem Benedyktem, który znalazł się w trudnej sytuacji po przemówieniu w Ratyzbonie w 2006 roku, które zostało zrozumiane jako krytyka islamu. Oczywiście bezpodstawnie. Ale tak było. Zupełnie inna atmosfera panuje teraz w związku z papieżem Franciszkiem. Ma bezpośredni kontakt z Wielkiego Imama w Kairze i dodatkowo odwiedził Egipt w 2017 roku. W jego pontyfikacie relacje między oficjalnym islamem a Kościołem katolickim naprawdę zmieniły się na lepsze.
ACN : Jednak nadal istnieją grupy, które są bardzo przeciwne chrześcijanom, takie jak salafici czy Bractwo Muzułmańskie.
Bp. K. S.: Tak, ale nie mają już dużej mocy. Na przykład niewiele się słyszy o salafitach. Bardzo głośno wypowiadali się w latach 2012/2013 podczas prezydentury Mohameda Morsiego, członka Bractwa Muzułmańskiego. Teraz zostali odizolowani w kraju. Większość populacji stała się bardziej tolerancyjna wobec niemuzułmanów.
ACN: A jednak ataki na chrześcijan są nadal regularnie przeprowadzane. Na przykład raport ACN o wolności religijnej na świecie wspomina o zabójstwie koptyjskiego chrześcijanina na Synaju lub porwaniu chrześcijańskich dziewcząt w Górnym Egipcie.
Bp. K. S.: Tak, ale jest ich znacznie mniej. Rząd robi wszystko, co w jego mocy, aby im zapobiec. Niedawno stracono nawet muzułmanina, który zamordował chrześcijanina. Wcześniej było nie do pomyślenia, aby wierzący został uśmiercony z powodu niewiernego.
ACN: Kościoły w Egipcie często chwalą postęp, jaki dokonał się za rządów prezydenta Sisiego. Rzeczywiście poprawiło się, jeśli chodzi o legalizację kościołów, które zostały zbudowane bez zgody?
Bp. K. S.: To prawda. Przeczytałem, że w międzyczasie zalegalizowano około pięćdziesiąt procent budynków kościelnych w Egipcie. Jednak sprawy w Assiut posuwają się do przodu bardzo powoli. Proces jest bardzo skomplikowany.
ACN: Jakie wymagania należy spełnić?
Bp. K. S.: W zasadzie dwa. Musisz być w stanie udowodnić niekwestionowaną własność gruntu, na którym zbudowano kościół. Drugi to złożenie planu budynku sporządzonego przez dyplomowanego architekta. Istnieją również specjalne wymagania bezpieczeństwa.
ACN: Biorąc pod uwagę sytuację chrześcijan, gdzie widać jeszcze miejsce na poprawę?
Bp. K. S.: Nie prosimy o wiele, i jesteśmy realistami. Niestety wciąż jest wielu ludzi, którzy uważają chrześcijan za obywateli drugiej kategorii. To zajmie trochę czasu.
ACN: Jak to się manifestuje?
Bp. K. S.: Na przykład chrześcijanie są „niedoreprezentowani” na uniwersytetach. Nie tylko pod względem liczby studentów, ale szczególnie wśród pracowników wydziałów i administracji uczelni. Od czasu do czasu wyznaczany jest chrześcijanin, ale to tylko pokaz. Ogólnie rzecz biorąc, chrześcijanie są zwykle pomijani, nawet jeśli mają takie same kwalifikacje. Tak jest również w administracji publicznej czy wojsku.
ACN: Jak można to naprawić?
Bp. K. S.: Potrzebna jest zmiana mentalności. Prezydent Sisi często mówi o równości wszystkich Egipcjan. To jest ważne. W porównaniu z naszą sytuacją podczas prezydentury Mohameda Morsiego z Bractwa Muzułmańskiego, są to dla nas „złote czasy chrześcijan” pod rządami Sisi. Kiedy w nowym mieście budowany jest meczet, zawsze pyta, kiedy obok niego powstanie kościół. Często stwierdza, że wszyscy – Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie – muszą mieć możliwość swobodnego praktykowania swojej religii i budowania miejsc kultu.
ACN: Jednak nawet za Sisi poszczególni chrześcijanie nadal przyciągają uwagę państwa. Poważne zarzuty, w tym nawet oskarżenia o terroryzm, zostały postawione przeciwko koptyjskiemu działaczowi i krytykowi rządu Ramiemu Kamelowi. Są one uważane przez działaczy na rzecz praw ludzi za absurdalne. Czy to znak, że chociaż chrześcijanie za panowania Sisiego mają wolność wyznania, nie ma wolności politycznej?
Bp. K. S.: Bez omawiania tego konkretnego przypadku istnieją ograniczenia dla wszystkich Egipcjan, niezależnie od ich religii. Nie są one skierowane konkretnie do chrześcijan.
ACN: Przyjrzyjmy się ekumenicznym relacjom z Koptyjskim Kościołem Prawosławnym. Od kilku lat Kościół katolicki oczekuje, że Kościół koptyjski zaakceptuje katolików bez ponownego chrztu. Pomimo dobrych, osobistych relacji między papieżem Franciszkiem a patriarchą Tawadrosem tak się jeszcze nie stało. Dlaczego?
Bp. K. S.: Od pierwszej wizyty Tawadrosa w Rzymie między dwoma przywódcami kościelnymi rozwinęły się bliskie stosunki. W tym czasie Tawadros obiecał zająć się kwestią ponownego chrztu. Ostrzegł jednak, że najpierw będzie musiał przekonać Święty Synod Biskupów, ponieważ jest to kwestia, która może doprowadzić do podziału. Wielu biskupów na synodzie zostało mianowanych przez jego poprzednika, patriarchę Shenouda. Są bardzo krytyczni wobec ekumenizmu.
ACN: Czy Tawadros zrezygnował w obliczu krytyki?
Bp. K. S.: Nie. W tamtym czasie Tawadros polecił zadanie zmarłemu opatowi Epifaniosowi. Opat użył bardzo przekonujących argumentów wywodzących się z tradycji koptyjskiej. Powierzono mu także sporządzenie odpowiedniego dokumentu. Opierając się na brzmieniu pierwotnego projektu, wydawało się, że uznanie chrztu katolickiego jest bliskie. Wysłaliśmy nawet tłumaczenie do Rzymu. Jednak na krótko przed jego publikacją, wśród wyznawców dawnych obyczajów wybuchło poruszenie. W związku z tym, w ostatniej chwili przyjęto nowe sformułowanie, które jedynie zobowiązało się do podjęcia wysiłku zmiany praktyk koptyjskich i nie wyrażało już zdecydowanego zamiaru, ani nawet obowiązku, aby to zrobić.
ACN: Czy to oznacza, że wysiłki Tawadrosa zostały udaremnione?
Bp. K. S.: Był nawet przeciwny ze względu na jego otwartość w innych sprawach, takich jak zmiany w praktyce liturgicznej. Na przykład chciał przestać używać łyżki do rozdawania Komunii Świętej w czasie pandemii COVID ze względów higienicznych. Doprowadziło to do oskarżeń, że chce wprowadzić praktyki katolickie. Niektórzy również sprzeciwiają się mu publicznie i starają się go usunąć.
ACN: Czy to niewielka mniejszość?
Bp. K. S.: To nie jest do końca jasne. Jeśli tak, to jest to silna mniejszość. Przecież są wśród nich biskupi. Co oznacza, że nie powinniśmy liczyć na szybkie rezultaty w sprawach dotyczących powtórnego chrztu. Zajmie to dużo czasu. To, co zostało zasiane przez czterdzieści lat za patriarchy Shenoudy, nie może być cofnięte w kilka lat. Ale Tawadros to człowiek cierpliwy.
Opr. Ks. dr Andrzej Paś, PKWP