Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Burundi: Misjonarki karmelitanki – „matki” pojednania

„Wspieramy cierpiących i znajdujących się w potrzebie”.

BurundiZdj. ACN International / Siostry karmelitanki od Dzieciątka Jezus w nowym domu w Bujumburze, Burundi.

Burundi, jedno z najmniejszych państw Afryki, przeżywa kryzys społeczny i polityczny, który wybuchł w 2015 roku. Kraj, w którym 94% ludności stanowią chrześcijanie, otrzymał pomoc w tych trudnościach od wielu różnych wspólnot sióstr zakonnych. Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) rozmawiało z misjonarkami karmelitankami, znanymi wśród miejscowej ludności jako „matki” ze względu na sposób, w jaki przyjęły zwykłych ludzi i pomogły poprowadzić ich drogą pojednania.

Jak wyglądały początki waszej wspólnoty w Burundi?

Pierwsze cztery siostry, wszystkie Polki, przybyły tu w 1973 roku. Wszędzie panowała głęboka bieda, a jedyną poradnią w okolicy była ta prowadzona przez zakonnice. Na początku było im bardzo trudno, bo nie znały miejscowego języka - kirundi. Na szczęście nasze siostry zostały ciepło przyjęte, gdyż zostały zaakceptowane przez lokalne władze. Tutejsi ludzie bardzo szanują władzę, więc jeśli władze regionalne zaakceptowały siostry, to zwykli ludzie wiedzieli, że obecność misjonarek będzie dla nich dobra. Pierwszym punktem kontaktu z miejscową ludnością była nasza kaplica i choć nadal nie umiałyśmy dobrze mówić w języku kirundi, to ludzie i tak przychodzili, aby być z nami i tak zaczęłyśmy nawiązywać z nimi przyjazne relacje. Dzisiaj, dzięki Bogu, nasza wspólnota ma już pięć domów w Burundi. Wiemy, że jesteśmy potrzebne w tym kraju i że tu właśnie musimy pozostać, wspierając cierpiących i znajdujących się w potrzebie.

Czy we wspomnieniach zachowało się jakieś szczególne wydarzenie, które przydarzyło się którejś z sióstr podczas tych pierwszych lat w Burundi?

Jedna z polskich sióstr, która przyjechała tu pierwsza, pomagała pewnej matce przy narodzinach dziecka. Kobieta była w bardzo złym stanie zdrowia. Dziecko urodziło się zdrowe, ale niestety matka zmarła. Siostra przejęła więc opiekę nad noworodkiem. Chłopczyk był wcześniakiem i wymagał umieszczenia w inkubatorze. Biorąc pod uwagę, że najbliższy szpital był oddalony o dwa dni drogi i z powodu fatalnej sytuacji ekonomicznej w okolicy, było to niemożliwe do zrealizowania. Nie mając innej alternatywy, siostra starannie zawinęła malucha i włożyła go do kartonowego pudełka. I w ten sposób zabierała go ze sobą, gdziekolwiek się udała. Dzięki Bogu chłopczyk przeżył i mógł się normalnie rozwijać.

Jak mieszkańcy Burundi postrzegają dziś waszą wspólnotę?

Nasza obecność w tym miejscu spowodowała istną rewolucję. I tak jest do dziś. Siostry przyniosły wiele zmian, a dzięki ich obecności ludzie zaczęli znajdować wsparcie, którego wcześniej nie mieli. Ludzie nazywają nas „matkami”. Widzą siebie jako nasze dzieci, które otrzymują dobrą radę i pomoc w potrzebie, czują, że je rozumiemy. Stopniowo wzrasta duch pojednania między ludźmi. Z przybyciem naszej wspólnoty wiązało się wzmocnienie edukacji dzieci i młodzieży. Rodziny bardzo doceniają obecność naszej wspólnoty, nie tylko dlatego, że znajdują tu szczególne miejsce spotkań, zwłaszcza w weekendy. Od soboty dzieci, młodzież i dorośli gromadzą się tutaj na lekcjach religii, rozmowach o wierze lub w celu przygotowania się do niedzielnej Eucharystii. Niektórzy zbierają się już przed niedzielną Mszą Świętą, a wielu innych zostaje po niej, aby spędzić czas z siostrami i innymi rodzinami. Biorąc pod uwagę brak zajęć sportowych i kulturalnych w tym regionie, mieszkańcy bardzo chętnie korzystają z możliwości wspólnego spotkania.

BurundiZdj. ACN International / Pięć nowych aspirantek, które rozpoczęły drogę swojego powołania u Sióstr karmelitanek od Dzieciątka Jezus w Burundi.

Wasza wspólnota robi bardzo wiele dla zwykłych ludzi w zakresie opieki zdrowotnej i wsparcia ekonomicznego oraz edukacyjnego. Jesteście zgromadzeniem czynno-kontemplacyjnym. Jak udaje wam się utrzymać to drugie?

Byłyśmy przekonane, że życie kontemplacyjne jest sposobem odpowiedzi na misję pojednania w Burundi. Niemniej jednak, w obliczu wielu, wielu potrzeb, które napotkałyśmy, wielkim wyzwaniem, przed którym stanęłyśmy, było niewątpliwie to, aby nie zaniedbać naszego życia modlitwy. W ciągu dnia mamy sporo cennych chwil poświęconych modlitwie, przede wszystkim rano i wieczorem, choć zatrzymujemy się również w południe. Życie kontemplacyjne jest nadal odpowiedzią na potrzeby Kościoła i świata. Modlitwa jest dla nas pokarmem, który pozwala nam wciąż udzielać wsparcia duchowego i materialnego, którego potrzebują ludzie. Jednocześnie jest to dla nas moment odnowy fizycznej i duchowej.

Ponadto bardzo dbamy o to, aby wszystkie siostry miały każdego dnia, każdego miesiąca i każdego roku chwile na tę szczególną odnowę. To właśnie dzięki temu możemy nadal być nieustannie bardzo aktywne i mamy nadzieję, że będziemy mogły to kontynuować w przyszłości. Na szczęście ten sposób życia jest dziś nadal atrakcyjny dla wielu młodych kobiet. W 2021 roku przyjęłyśmy pięć nowych aspirantek, które rozpoczęły drogę swojego powołania. Jesteśmy więc pewne, że Pan będzie nadal błogosławił naszej wspólnocie, abyśmy mogły wypełniać naszą misję w tym kraju.

Jakie są główne intencje, w których się modlicie?

Modlimy się przede wszystkim za Burundi. Odkąd tu przybyłyśmy wojna, więźniowie i niesprawiedliwość były wystarczającym powodem do modlitwy za ten kraj. Modlimy się również, aby Pan nadal błogosławił naszą pracę w tym miejscu. Nie zapominamy o Ojcu Świętym, przywódcach kraju i, co oczywiste, o naszych dobroczyńcach. Nawet w najtrudniejszych okresach, jakie przeżywało Burundi, nie poddawałyśmy się, ale znajdowałyśmy jeszcze więcej siły. Kontynuowałyśmy pracę na rzecz pojednania. Wychodzimy naprzeciw potrzebom materialnym mieszkańców, pomagamy chorym, przyjmujemy uchodźców, wspieramy ludzi w ich cierpieniach. Wszystkie te działania motywują nas do wzmożonej modlitwy i przede wszystkim o pojednanie w kraju.

Modlimy się również o to, abyśmy w przyszłości nadal mogły liczyć na pomoc PKWP (ACN International), gdyż dzięki Waszemu wsparciu finansowemu mogłyśmy uruchomić różne projekty mające na celu zapewnienie pomocy mieszkańcom. Modlimy się, aby siostry, które się kształcą, mogły ukończyć swoje studia. Jedna z nich studiuje medycynę, dwie inne pielęgniarstwo, jedna uczy się na nauczycielkę i mamy nadzieję, że kolejna siostra będzie mogła odbyć formację w zakresie duchowości karmelitańskiej, która jest fundamentem całej naszej modlitwy.

Siostry karmelitanki od Dzieciątka Jezus są regularnie wspierane przez międzynarodową katolicką organizację duszpasterską i Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International), aby mogły kontynuować swój apostolat. Jednym z niedawno współfinansowanych projektów była budowa kaplicy i domu dla sióstr w Bujumburze.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW