Brutalne ataki na chrześcijan w Egipcie w okresie Bożego Narodzenia
27 sty 2021Wspólnota Koptów wciąż nie jest bezpieczna.
Krzyż koptyjski na kopule domu biskupa.
W Egipcie żyje największa wspólnota chrześcijańska w świecie arabskim – Kościół Koptyjski. Wywodzi się on z samych początków chrześcijaństwa, od św. Marka Ewangelisty i liczy dziś około 8 milionów wyznawców. Jednak w tym głęboko podzielonym politycznie kraju, w którym religią państwową jest islam, nawet wspólnota z tak długą tradycją nie jest bezpieczna i wciąż doświadcza brutalnych ataków.
25 listopada 2020 r., na początku okresu postu, który poprzedza Boże Narodzenie w Egipcie, we wsi al Barsha w gubernatorstwie Minya tłum muzułmanów otoczył kościół św. Abu Seifina, obrzucając jednocześnie kamieniami i koktajlami Mołotowa koptyjskie domy i sklepy. Impulsem do tych wydarzeń były zarzuty skierowane wobec młodego chrześcijanina, że zamieścił na Facebooku relację o proroku islamu, którą muzułmanie uznali za obraźliwą.
Eman Saleh (lat 48) rozmawiając z Pomocą Kościołowi w Potrzebie (ACN International), przekazała informacje o swoim synu Andrew, który został aresztowany, gdy próbował chronić dom rodzinny i pomagał rannym dostać się do szpitala. Postawiono mu zarzuty terroryzmu i podżegania do zamieszek. Andrew ma 26 lat i pracuje jako dostawca chleba. Uczestniczył w nabożeństwie modlitewnym w kościele, kiedy tłum muzułmanów zaczął zbierać się na zewnątrz. Wybiegł ze świątyni, aby bronić swojego domu, który znajduje się tuż obok. Między 18:30 a 23:00 doszło do gwałtownych starć między muzułmanami a chrześcijanami, którzy próbowali bronić swoich domów i własności. Andrew pomagał zabierać rannych do szpitala, zanim przybyły siły bezpieczeństwa i rozpędziły tłum gazem łzawiącym. Policja umożliwiła bezpieczne wyjście z kościoła pozostałych wiernych. „Kilka godzin później, o 2:00 nad ranem, usłyszałam głośne walenie w drzwi domu. Weszła policja i aresztowała Andrew i jego młodszego 16-letniego brata Mina. Skopali moich synów i wywlekli ich na zewnątrz jak przestępców” – relacjonuje pani Saleh, wspominając nam także o 85-letniej koptyjskiej kobiecie, która doznała ciężkich poparzeń, gdy tłum podpalił jej dom.
Ramses Boulos zamordowany w Aleksandrii 10 grudnia 2020 r. – napastnicy dźgnęli go nożem w szyję i brzuch. Zmarł w szpitalu krótko potem.
Kilka godzin po aresztowaniu Andrew i Mina, policja zwolniła tego ostatniego ze względu na jego młody wiek. Aresztowanych zostało 14 innych chrześcijan i 21 muzułmanów, z których wszyscy są przetrzymywani w więzieniu wojskowym o zaostrzonym rygorze. Eman Saleh nie widziała swojego syna Andrew od czasu jego zatrzymania, a nikt nie został jeszcze postawiony przed sądem. Kilka lat temu zmarł mąż pani Saleh i od tego czasu to Andrew jest jedynym żywicielem rodziny, którą tworzą prócz nich jeszcze dwie siostry Andrew, w tym jedna sparaliżowana oraz brat Mina. Eman Saleh prosiła nas o modlitwę, aby jej syn został wkrótce uwolniony: „Boję się, że zachoruje lub złapie koronawirusa, ponieważ cierpi na duszności i nie ma odpowiedniej odzieży na zimę; nosi tylko lekkie więzienne ubranie”.
W okresie Bożego Narodzenia Koptowie doświadczyli cierpienia nie tylko w Minyi, prowincji, której chrześcijańscy obywatele są regularnym celem sekciarskich ataków i przymusowych wysiedleń. Do antychrześcijańskich aktów przemocy doszło również w Aleksandrii, nadmorskim mieście położonym około 200 mil na północ od Kairu. 10 grudnia 2020 r. w dzielnicy al- Wardian rodzeństwo trzech muzułmanów zaatakowało koptyjskie sklepy w pobliżu kościoła św. Damiana, zabijając poprzez dźgnięcie w szyję i brzuch Ramsesa Boulosa Hermina (lat 47). Jego starszy brat Adel i ich sąsiad Tarek Fawzi Shenouda zostali poważnie ranni. Według Mina, bratanka ofiary, który rozmawiał z PKWP, trzej bracia – Anwar, Ali i Nasser – mieszkają obok kościoła koptyjskiego. Już wcześniej obrażali i znęcali się nad chrześcijanami z sąsiedztwa, ale ze względu na strach przed braćmi i ich kryminalną przeszłość (Nasser był więziony z powodu wielu wykroczeń) chrześcijanie powstrzymywali się od reakcji.
Około godziny 18:00 zmarła stara, chora matka trzech braci, a wkrótce potem pojawili się oni w koptyjskich sklepach z mieczami i nożami, krzycząc i oskarżając chrześcijan o zabicie ich matki. Najpierw wtargnęli do sklepu pana Ramsesa Boulosa. Nasser dźgnął go w szyję i lewą stronę brzucha. Pan Ramses Boulos, ojciec dziewięcioletniej córki, zmarł w szpitalu kilka godzin później. Mina relacjonuje: „Mój ojciec, Adel Boulos, próbował uratować swojego młodszego brata, ale jeden z napastników związał go, a drugi dźgnął go w lewą stronę brzucha powodując głębokie rozcięcie. Dzięki Bogu czuje się on już lepiej”. Na tym nie koniec – napastnicy rzucili się potem na Tariqa Fawzi Shenouda, właściciela sklepu z odzieżą i ugodzili go nożem w klatkę piersiową, w okolice serca; szybko przewieziono go do szpitala i na szczęście przeżył.
Według Miny, trzej bracia muzułmanie obrażali i pluli na chrześcijan już wiele razy, gdy ci wchodzili i wychodzili z kościoła, ale policja nigdy nie interweniowała. Po ostatnich incydentach służby zatrzymały trzech braci, ale nie stanęli oni jeszcze przed sądem.