Biskup Maroun Nasser Gemayel przewiduje nową falę uchodźców z Syrii
24 paź 2012Biskup Maroun Nasser Gemayel, odpowiedzialny za chrześcijan maronitów w Europie, obawia się, że ostatnie dwa ataki na chrześcijańskie dzielnice w Bejrucie i Damaszku mogą „wywołać nową falę uchodźców.”
Chrześcijanie na Bliskim Wschodzie tęsknili za wolnością i bezpieczeństwem. Mogą oni teraz poważnie zastanawiać się, pomimo „wielkiej miłości do swojej ojczyzny”, czy nie wyemigrować do Europy lub USA. W rozmowie z przedstawicielem Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, bp Maroun Nasserem Gemayel, powiedział, że sytuacja w Damaszku była już wcześniej dramatyczna, a obecnie wiele osób, w tym mieszkających w Bejrucie, zacznie uważać, że nie może już dłużej bezpiecznie żyć nawet w chrześcijańskich dzielnicach. W atakach w ostatni piątek (19.10.) w Bejrucie zginęło osiem osób oraz w niedzielę (21.10.) w Damaszku – dziesięć osób, a ponad sto zostało rannych.
Jak wyjaśnił bp Maroun Nasser Gemayel, chrześcijanie byli zawsze wierni swojej wierze, tradycji i swojemu krajowi. To także dotyczy maronitów mieszkających w Europie. Ich społeczność na Starym Kontynencie jest rozproszona i zbyt słaba, aby zachować i ożywić ducha Kościoła Antiochii, jednej z najstarszych wspólnot chrześcijańskich, jak również pielęgnować jedność libańskich chrześcijan w Europie. Aby temu zaradzić zaplanowano między innymi utworzenie szkół specjalnie przeznaczonych dla maronitów. W Europie jest około 150 000 Libańczyków, w tym 80 000 maronitów.
Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspiera projekty w Libanie. W szczególności od czasu wybuchu wojny domowej w Syrii. Pomoc charytatywna jest udzielana uchodźcom z Syrii i Iraku, którzy przybywają do Libanu pozbawieni środków do życia, ponieważ często uciekali w panice, ratując tylko swoje życie. W Libanie znaleźli pierwsze schonienie dla siebie i swoich rodzin.
Sekcja Polska Pomoc Kościołowi w Potrzebie realizuje projekt pomocy humanitarnej dla mieszkańców wioski Rableh. Mieszkańcy Rableh od kilku tygodni są otoczeni z jednej strony przez wojska rządowe, z drugiej przez powstańców. Żyją pod ostrzałem, uwięzieni w swoich własnych domach, w ciągłej obawie o swoje życie. Dzięki pomocy ofiarodawcom z Polski udało się już dostarczyć osiem ciężarówek z jedzeniem i lekami. Kolejne transporty są w przygotowaniu.
(tł. W. Knapik)