„Bardzo módlcie się za mnie…”
08 lip 2021Najnowsze przesłanie s. Glorii porwanej w Mali w 2017 r.
Zdj. ACN International / Uprowadzona w 2017 r. w Karangasso w Mali s. Gloria Narváez Argoti w lutym br. za pośrednictwem Międzynarodowego Czerwonego Krzyża wysłała kolejną wiadomość do swego brata Edgara Narváeza Argoti.57-letnia siostra Gloria Narváez Argoti (franciszkanka) uprowadzona w 2017 r. w Karangasso w Mali i przebywająca wciąż w niewoli, wysłała za pośrednictwem Międzynarodowego Czerwonego Krzyża kolejną wiadomość do swego brata Edgara Narváeza Argoti. Notatkę liczącą 11 linijek widzieli przedstawiciele Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International). Jest datowana na 3 lutego 2021 r. i napisana ręcznie po hiszpańsku, wielkimi literami, niebieskim długopisem. Rodzina otrzymała list w maju.
„Przesyłam wszystkim najserdeczniejsze pozdrowienia. Niech dobry Bóg błogosławi i obdarzy zdrowiem. Byłam więziona przez cztery lata, a teraz jestem z nową grupą” – pisze zakonnica. S. Gloria określa grupę terrorystyczną, która obecnie przetrzymuje ją jako zakładniczkę, jako GSIM (Groupe de soutien à l’islam et aux musulmans) – Grupa Wspierania Islamu i Muzułmanów.
Według wszelkich przesłanek jest to grupa należąca do sojuszu dżihadystów w Sahelu, mająca powiązania z Al-Kaidą. W swoim liście siostra Gloria prosi wszystkich o modlitwę, aby mogła odzyskać upragnioną wolność: „Niech wszyscy bardzo się za mnie modlą. Niech Bóg błogosławi ich wszystkich. Jestem pełna nadziei, że Bóg pomoże mi odzyskać wolność. Wasza kochająca siostra, Gloria”.
Śmierć matki
List jest zaadresowany do brata zakonnicy, Edgara Narváeza, nauczyciela w mieście Pasto w Kolumbii, gdzie się urodziła. Rozmawiając z PKWP w Kolumbii, przypomniał on, że w swoim pierwszym liście do siostry poinformował ją, że ich matka, Rosita Argoti de Narváez, zmarła we wrześniu 2020 roku w wieku 87 lat, „nie mogąc dłużej znieść smutku i rozpaczy”. Jego siostra odpowiedziała kilka miesięcy później. Edgar Narváez wspomina: „Przesłała pozdrowienia dla rodziny, powiedziała, że jest w dobrym zdrowiu i poprosiła o wystosowanie apelu do władz Kolumbii o podjęcie działań umożliwiających jej uwolnienie i powrót do ojczyzny”.
Życie w niewoli
W oparciu o najnowsze informacje, dotyczące stanu zdrowia siostry Glorii, jakie udało mu się uzyskać za pośrednictwem Czerwonego Krzyża, jej brat powiedział PKWP, że czuje się ona dobrze, chociaż bardzo wpłynęło na nią uwolnienie w październiku ubiegłego roku współwięźniarki, francuskiej lekarki Sophie Petronin, z którą dzieliła niewolę. „Ich rozstanie spowodowało u mojej siostry ogromne trudności psychiczne i umysłowe, ponieważ łączyły je cztery lata przyjaźni. Bardzo dobrze się dogadywały i były bardzo dobrymi przyjaciółkami…” – powiedział Edgar Narváez.
Wyjaśnił, że obie kobiety większość czasu w obozie dżihadystów spędziły razem: „Były razem przez cztery lata, mieszkały razem, jadły razem, spały w tym samym namiocie. Były pilnowane, ale cieszyły się pewnym stopniem wolności. Do pewnego momentu mogły wychodzić na zewnątrz i liczyć gwiazdy, kamyki i przechodzące zwierzęta, żeby zabić czas, bo nie miały nic innego do roboty. Dostawały śniadanie, obiad i herbatę, były lekarstwa i lekarz, traktowano je dobrze, bo były kobietami, a ze względu na zakonny habit mojej siostry okazywano jej wielki szacunek”.
Brat s. Glorii mówi o jej sytuacji po uwolnieniu Sophie Petronin: „Przenieśli ją do grupy GSIM, o której wspominała w swoim liście, w jeszcze bardziej odległym miejscu. Ale stopniowo odzyskiwała siły psychiczne i teraz znów czuje się dobrze. Jest wyczerpana fizycznie, bardzo chuda, jej twarz jest spalona na brązowo przez słońce i przez klimat regionu Mali, ale dzięki Bogu jest zdrowa. Jest bardzo silna”.
Nieudana misja ratunkowa
Międzynarodowa misja pod przewodnictwem Kolumbii, która udała się do Afryki, aby doprowadzić do uwolnienia s. Glorii Narváez Argoti, w czerwcu została niestety zawieszona. „Wyruszyli w marcu i wrócili trzy miesiące później, choć zamierzali pozostać do sierpnia 2021 r.” – wyjaśnił PKWP rozczarowany Edgar Narváez. Misja ratunkowa została zawieszona z powodu pogarszającej się sytuacji po zamachu stanu w Mali. Brat uprowadzonej zakonnicy przyznał, że jest „trochę zasmucony i skonsternowany” tą wiadomością, ponieważ „kolumbijska grupa, która pojechała ją odnaleźć, wróciła, a moja siostra nadal jest sama… Chociaż mamy nadzieję, że wkrótce misja będzie mogła wrócić do Mali”.
Doprowadzenie do uwolnienia siostry jest tym, czego Edgar Narváez pragnie bardziej niż czegokolwiek innego na świecie: „Wszyscy tego chcemy. Tego właśnie pragnęła moja matka – zobaczyć ją wolną i umrzeć w spokoju. Tak się jednak nie stało…”.