Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Algieria: Umierają podczas swojego postu.

AgieriaW latach 1994-1996 biskup Pierre Claverie oraz 18 innych osób zginęło podczas wojny domowej w Algierii. Ich proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 2007 r., a na początku tego roku papież Franciszek podpisał dekret potwierdzający, że zginęli za wiarę, uznając ich w ten sposób za męczenników.

8 grudnia obyła się uroczystość beatyfikacyjna w katedrze diecezji Oran, gdzie na co dzień był obecny bp Pierre Claverie.

S. Yvonne Gera, franciszkańska misjonarka Maryi, która przez 22 lata pracowała w Algierii i znała każdego z 19 męczenników osobiście, udzieliła wywiadu Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN). W rozmowie z Grace Attu z Krajowego Biura ACN na Malcie, opowiedziała o męczennikach i ich życiu w Algierii.

ACN: Dokument Kongregacji ds. Kanonizacyjnych opisuje 19 męczenników, kim oni są?

S. Yvonne Gera: Jest to biskup Pierre Claverie, a także siedmiu mnichów trapistów z Tibhirine, brat Henry, czterech ojców i sześć sióstr zakonnych z różnych zborów, które były obecne w Algierii. Wszyscy pracowali wśród ludzi, pomagali biednym, chorym i dzieciom. Brat Henry, pracował w diecezjalnej bibliotece, do której uczęszcza ponad tysiąc młodych ludzi, szczególnie ubogich dzieci. 7 trapistów pracowało w klinice, jeden z nich był lekarzem. W pracy nigdy nie pytali o wyznawaną wiarę, zanim komuś pomogli. Biskup Pierre Claverie zawsze mówił prawdę, był człowiekiem szczerym i uczciwym.

Co się stało? Dlaczego zginęli?

Chcę podkreślić, że wojna w Algierii nie była wojną religijną, ale wojną domową. Islamiści po prostu wykorzystali sytuację. 3 października 1993 r. Wszyscy cudzoziemcy zostali ostrzeżeni, że jeśli nie opuszczą kraju przed końcem roku, będą na tzw. „celowniku”.

W wigilię Bożego Narodzenia terroryści odwiedzili klasztor. Chcieli pieniędzy, ale przeor powiedział im, że żyją tylko z darów. Nagle rozległ się dźwięk sygnaturki, wskazujący rozpoczynającą się mszę wigilijną, wtedy przeor powiedział im, że „dzisiaj narodził się Król Pokoju”, oni zaznaczyli, że jeszcze tu wrócą.

Ostrzeżenie, które wydali terroryści dotyczyło nie tylko wierzących, ale także wszystkich chrześcijan, którzy tylko na chwilę odwiedzili ten kraj. W latach 1992-1993 Kościół utracił prawie wszystkie rodziny katolickie. Nawet gdy byliśmy celem, wszyscy pozostaliśmy w miejscu zamieszkania. Zaznaczaliśmy, że kapitan nie opuści statku, kiedy tonie.

Wszyscy razem zostali beatyfikowani. Co ich łączy?

W tym czasie niemal wszyscy zakonnicy musieli pisać list do przełożonego generalnego, jeśli chcieli pozostać. Każdy się bał. Cechą wspólną, która łączyła tych męczenników, była decyzja o pozostaniu w miejscu pracy, pomimo gróźb. Kontynuowali pracę i opiekę nad ludźmi. Zginęli na służbie.

Siostra również pracowała w Algierii. Jakie wspomnienia pozostały z tamtych czasów?

Pracowałam 22 lata w Algierii, z czego przez 14 lat była wojna. Dlaczego przeżyłam? nie wiem. Również byłam celem, codziennie rano mówię do Boga: „trzymaj nade mną swoją rękę, pomóż mi wypełniać mój obowiązek”.

Pewnego ranka otrzymałam telefon od francuskiego ambasadora. Poprosił o rozmowę z biskupem Henri Teissier. Ambasador powiedział mu: :Idź do francuskiego szpitala”. Poszliśmy do francuskiego szpitala, było tam 7 trumien. Początkowo nie chcieli ich otwierać, ale bp Teissier powiedział im: "jeśli ich nie otworzycie, nie będę mógł stwierdzić, czy są to terroryści, czy nasi bracia”. Otworzyli… w każdej trumnie były tylko głowy mnichów (7 trapistów). Byłam wtedy w poczekalni, podszedł do mnie bp Teissier i zapytał, czy chcę ich zobaczyć? Zgodziłam się. Ten widok zapamiętam do końca życia.

Kościół bardzo cierpiał. Ale to był Kościół obecności, służby. Byłam odpowiedzialna za wszystkie kliniki, które należały do kościoła, w klinikach znajdowały się centra dla niedożywionych dzieci i ośrodki opieki nad matkami z dziećmi, wszystko było darmowe.

Nigdy nie mieliśmy problemów. W czasie Ramadanu każdego wieczoru byliśmy zapraszani do różnych rodzin, aby zjeść z nimi posiłek. W Bazylice Matki Bożej Afryki napisano: „módlcie się za nas i za muzułmanów”. Młode kobiety (w tym muzułmanki), które nie mogły mieć dzieci, przychodziły modlić się do Matki Bożej, przynosząc lalki, a kiedy urodziły dziecko, przychodziły, by przedstawić je Matce Bożej.

Nawet dziś wielu księży i zakonników pracujących w krajach dotkniętych kryzysem cierpi z powodu prześladowań. Wielu z nich zostało uprowadzonych. Jakie przesłanie ma siostra dla nich?

Cokolwiek się stanie, jesteśmy misjonarzami. Wiemy, że to jest nasze powołanie i mówię jedno: „otrzymasz więcej, niż dajesz”. Czasami jest to trudne, ale Pan nas do tego powołał. Jeśli ludzie cierpią, cierpimy z nimi. Jest to nasze powołanie i Pan zawsze nam pomaga. Nawet w cierpieniu lub w męczeństwie. Tych 19 męczenników wiedziało, że grozi im śmierć, ale pozostali. Nie lękajcie się, Pan jest po to, by wam pomóc.

Z okazji beatyfikacji 19 męczenników z Oranu, Pomoc Kościołowi w Potrzebie na Malcie, wydało specjalną broszurę opisującą każdego z męczenników.

19 męczenników

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW