„Nie mogą zapomnieć o traumatycznych przeżyciach”

Pakistan: leczenie nieletnich ofiar porwań i przymusowych małżeństw

PakistanZdj. ACN International / Aghania Rafaqat prowadzi sesję psychoterapeutyczną z ofiarami przymusowej konwersji i gwałtu w schronisku Christians’ True Spirit (CTS) w Lahore, Pakistan.

Ponad 30 organizacji, w tym wspierana przez PKWP Narodowa Komisja Sprawiedliwości i Pokoju (NCJP) Konferencji Episkopatu Pakistanu, wezwało rząd do oceny danych dotyczących przypadków przymusowej konwersji i przedstawienia ich w parlamencie. W Pakistanie w niebezpiecznym tempie rośnie liczba przypadków tego procederu. Centrum Sprawiedliwości Społecznej z siedzibą w Lahore odnotowało w 2021 roku 78 przypadków przymusowej konwersji, co zostało przedłożone Radzie Praw Człowieka ONZ w lipcowym raporcie. Znacznie większa jest liczba przypadków nigdy nie podawanych do publicznej wiadomości, a tym samym pozostają one nieodnotowane.

Asif Aqeel, wiceprezes Centrum Prawa i Sprawiedliwości, mówi PKWP, że jest przekonany, iż te wysiłki pójdą na marne, jeśli nie skupimy się na kwestii porwań nieletnich i przymusowych małżeństw. Aqeel jest zdania, że używanie takich terminów jak „porwanie nieletnich” oraz „przymusowe małżeństwo” zamiast „przymusowa konwersja”, zapewni większą szansę na uzyskanie sprawiedliwości.

Zmuszona do przejścia na islam i zawarcia małżeństwa

Jeden z przypadków dotyczy Mehwish Bibi, chrześcijanki uratowanej z rąk muzułmańskiego sąsiada, który ją porwał, siłą zmusił do przejścia na islam i poślubił. Od października 2021 r. Bibi przeszła długą drogę – sąd przyznał jej rozwód z Muhammadem Imranem, mężczyzną po czterdziestce, uzasadniając to jego „surowym i okrutnym zachowaniem”.

Koszmar miesięcy spędzonych w niewoli wciąż prześladuje 14-latkę. Jest ona córką ubogiego chrześcijańskiego małżeństwa z Sheikhupura, miasteczka położonego ok. 30 km od stolicy prowincji Pendżab, Lahore. Ojciec jest robotnikiem, a matka pracuje jako pomoc domowa. Z powodu złego stanu zdrowia matki, Bibi sama zaczęła pracować jako dziecięca służąca, zarabiając 2000 rupii, czyli około 9 dolarów miesięcznie.

4 sierpnia 2021 roku Imran zaproponował jej podwiezienie do pracy. „Poczęstował mnie napojem bezalkoholowym, który jak się okazało zawierał narkotyki. Nie wiem, co się stało później” – opowiada Mehwish Bibi. Została zabrana do Sargodhy, 137 km od jej rodzinnej wioski i była przetrzymywana wewnątrz furgonetki. Tydzień później Imran przedstawił w lokalnym sądzie dokumentację jej konwersji i małżeństwa z nim. „Opierałam mu się przez cały czas, ale on zwykł wkładać coś do jedzenia, a także bił mnie” – wspomina Bibi.

Jej rodzice szukali pomocy w organizacji Christians’ True Spirit (CTS) z siedzibą w Lahore, która wniosła o rozwiązanie małżeństwa Bibi do sądu rodzinnego. Od prawie roku Bibi mieszka w schronisku CTS. W dwupiętrowym budynku położonym przy ruchliwym bazarze, przebywa osiem uratowanych dziewcząt i kobiet w wieku od 13 do 60 lat. Choć dziewczyna jest teraz bezpieczna, często dręczą ją koszmary.

PakistanZdj. ACN International / Psycholog Aghania Rafaqat (po prawej) modli się z jedną z mieszkanek schroniska dla dziewcząt w Lahore (ze względów bezpieczeństwa nie podajemy jej imienia); Pakistan.

Smutek, lęk i fobie

W zeszłym roku Aghania Rafaqat, wykształcona psycholog współpracująca z CTS, zaczęła przeprowadzać dwutygodniowe sesje z podopiecznymi. „Moje nieszczęsne pacjentki mają różne zachowania. Jedne stają się agresywne i często wybuchają płaczem. Przeżywają głęboki smutek i są bardzo niespokojne o swoją przyszłość. Koszmary często prowadzą do fobii” – tłumaczy Rafaqat.

Przez długi czas Bibi bała się mężczyzn pracujących w schronisku, w którym teraz mieszka: „Byłam przerażona za każdym razem, gdy elektryk lub hydraulik przyjeżdżał do prac remontowych” – opowiada PKWP.

Psychoterapeutka mówi, że ofiary takie jak Bibi nigdy nie mogą w pełni dojść do siebie, ponieważ tragiczne wydarzenia w tak młodym wieku stają się częścią ich trwałej pamięci: „Nie mogą zapomnieć o traumatycznych przeżyciach. Jako psycholog mogę tylko pomóc im zaakceptować sytuację i iść dalej w życiu”. Strategia Rafaqat dla jej pacjentek obejmuje kombinację testów psychologicznych, ale ma również wymiar duchowy: „Trzymanie ich za ręce i modlitwa z nimi również pomaga” – podkreśla.

Katherine Sapna, dyrektor katolickiego CTS wyjaśnia, że po przeżytej udręce dziewczynki nie wracają od razu do rodziców, ponieważ nawet po wydaniu przez sąd pozwolenia na połączenie się nieletnich z rodziną, nadal otrzymują one groźby od porywaczy. Ponadto w wielu przypadkach, aby uniknąć napiętnowania społecznego, decydują się na życie w ukryciu lub przenoszą się w inne miejsce. Schronisko jest pożądaną alternatywą i zapewnia szkolenia zawodowe w zakresie krawiectwa oraz gotowania, a ostatnio wystartował też kurs kosmetyczny.

PakistanZdj. ACN International / Mehwish Bibi w schronisku Christians’ True Spirit (CTS) w Lahore; Pakistan.

Zgwałcona i zastraszona, ale teraz bezpieczna

Czternastoletnia mieszkanka schroniska, Shumaim Lazir, została porwana i zgwałcona przez dwóch muzułmanów w styczniu 2022 roku w Rahwali, małym miasteczku położonym ok. 100 km na północ od Lahore. 36-letni mężczyzna został oskarżony i przebywa w więzieniu, podczas gdy drugi podejrzany jest nadal na wolności.

„Chciał się ze mną ożenić, ale ja nie chciałam porzucić swojej wiary. Kiedy dowiedział się o nalotach policyjnych w okolicy, wypuścił mnie późną nocą trzy dni po porwaniu w pobliżu mojego domu, grożąc, że mnie zabije, jeśli będę hałasować” – mówi Lazir. W schronisku nauczyła się pewnych umiejętności w zakresie krawiectwa. „Chcę je doskonalić, szyjąc na miarę w domu” – dodaje.

CTS gości również 15 uczennic z Żeńskiego Liceum św. Józefa w Lahore, katolickiej szkoły prowadzonej przez Siostry Miłosierdzia Jezusa i Maryi. Wśród nich jest pięcioro chrześcijańskich dzieci kobiet siłą zmuszonych do konwersji na islam oraz 10 byłych dzieci-robotników, które pracowały przy wypalaniu cegieł.

Wśród tych ostatnich jest 12-letnia Sara Fayaz, która urodziła się z chrześcijańskiej matki i muzułmańskiego ojca. Po tym jak Fayaz została zgwałcona, jej matka, która została uprowadzona w 2007 roku i przeszła na islam, zabrała Fayaz i uciekła z Islamabadu. Jej młodsza siostra również została zgwałcona przez jednego z kuzynów ze strony ojca. „Mój ojciec bił moją matkę” – mówi ze łzami w oczach uczennica klasy VI. Jest jednak zdecydowana zostać lekarzem, by pomagać innym.

Mozambik: „Zaatakowali i spalili domy”

Atak na chrześcijańskie wioski powoduje kolejne niepokoje na północy kraju

MozambikZdj. ACN International / Pożar budynku misji Chipene, wrzesień 2022.

W wyniku ostatniego ataku na dwie chrześcijańskie wioski w północnym Mozambiku zginęły dwie osoby, a cztery zostały ranne. Wydarzenie wywołało niepokoje wśród lokalnej ludności, a wielu ludzi opuściło swoje domy w poszukiwaniu bezpieczeństwa.

Do ataku doszło 30 grudnia. Przyznał się do niego mozambicki oddział Państwa Islamskiego, który od ponad pięciu lat prowadzi w regionie zbrojna rebelię.

W wiadomościach zamieszczonych na swoich kontach w mediach społecznościowych grupa terrorystyczna twierdzi, że zaatakowała „chrześcijańską wspólnotę”, zwalczając lokalne „chrześcijańskie bojówki” i zmuszając je do ucieczki, ujmując i rozstrzeliwując przy okazji jednego z ich dowódców. Terroryści zamieścili zdjęcia spalonych domów w wiosce Namade w prowincji Cabo Delgado.

Ze względu na niezdolność mozambickich sił zbrojnych do patrolowania obszaru zagrożonego przez rebeliantów, wiele lokalnych społeczności utworzyło własne grupy obronne, często złożone z weteranów trwającej od dziesięcioleci wojny domowej w Mozambiku.

Fakty te potwierdza miejscowy misjonarz, brat Boaventura, z Instytutu Bractwa Ubogich Jezusa, który pracuje w tym regionie. „Zaatakowali i spalili domy, doszło do walki z miejscowymi, którzy są uzbrojeni” – relacjonuje misjonarz. Nie zgadza się jednak, że miejscowe bojówki można oznaczyć jako specyficznie chrześcijańskie. „Muidumbe i okolice są silnie chrześcijańskie, więc możemy przypuszczać, że większość mieszkańców była chrześcijanami, ale nie można powiedzieć, że zaangażowane były chrześcijańskie bojówki. Są to lokalne siły składające się z różnych ludzi, mogą być katolikami lub nie, chrześcijanami lub nie, praktykującymi lub nie” – mówi brat Boaventura.

Ataki doprowadziły do fali uchodźców w regionie, potęgując i tak już niepokojącą sytuację humanitarną, którą pogorszyło nadejście pory deszczowej. W wielu przypadkach uciekają całe rodziny, „w deszczową pogodę, z trudnymi drogami i dostępem, w wioskach, w których życie prawie wróciło do normy. To wydarzenie przywróciło strach wśród ludności” – wyjaśnia zakonnik.

Rebelia w północnym Mozambiku rozpoczęła się w październiku 2017 roku od ataków w prowincji Cabo Delgado przez, jak się okazało, islamską milicję, obecnie powiązaną z Państwem Islamskim.

Przez lata mozambickie wojsko nie było w stanie powstrzymać przemocy, a rebelia rozprzestrzeniła się nawet dalej na południe, do prowincji Nampula, gdzie w zeszłym roku dżihadyści zamordowali włoską zakonnicę (zobacz: https://pkwp.org/newsy/mozambik_atak_terrorystyczny_na_misje_w_chipene_6_wrzesnia_br).

Według Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) przemoc spowodowała śmierć blisko 4 tys. osób, a około milion zostało przesiedlonych. Kościół utrzymuje, że kryzys wymaga czegoś więcej niż tylko rozwiązania militarnego, wskazując, że dużą część problemu stanowi endemiczne ubóstwo i brak edukacji (zobacz: https://pkwp.org/newsy/terroryzm_w_mozambiku_kosciol_moze_przyczynic_sie_do_promowania_pokoju_i_stabilnosci_dla_kraju).

PKWP podsumowuje 2022 rok

Porwania, aresztowania lub śmierć ponad 100 księży i sióstr zakonnych

Podsumowanie 2022 - PKWP Zdj. Ismael Martínez Sánchez / ACN

W roku 2022 podczas wypełniania swojej misji zamordowanych zostało co najmniej 12 księży i 5 sióstr zakonnych. Jednym z najbardziej niebezpiecznych dla Kościoła krajów była Nigeria, ale także w Chinach w Azji czy Nikaragui w Ameryce Łacińskiej odnotowano wiele przypadków prześladowań.

Według informacji zebranych przez Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International), krajem z największą liczbą ofiar była Nigeria, gdzie zginęło czterech księży. Zamordowanych podczas wykonywania swoich obowiązków duszpasterskich zostało też trzech księży w Meksyku, których brutalnie zabili członkowie karteli narkotykowych i dwóch zastrzelonych we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga.

Podczas pełnienia swoich misji zamordowanych zostało pięć sióstr zakonnych: s. Luisa Dell’Orto na Haiti (czerwiec), s. Mary Daniel Abut i s. Regina Roba w Sudanie Południowym (sierpień), s. Mari de Coppi w Mozambiku (wrzesień) i s. Marie-Sylvie Vakatsuraki w Demokratycznej Republice Konga (październik).

Ponad 40 porwań, pięć osób wciąż zaginionych

W omawianym roku w różnych krajach porwano łącznie 42 księży, z których 36 zostało uwolnionych. Trzech z porwanych w Nigerii zostało zamordowanych, a odnośnie dwóch pozostałych PKWP nie udało się uzyskać informacji. Nieznane pozostaje też miejsce pobytu uprowadzonego w listopadzie w Mali niemieckiego misjonarza ks. Hansa-Joachima Lohre, partnera projektów PKWP.

Nadal nieodnaleziono także dwóch księży porwanych w 2019 r., ks. Joela Yougbaré z Burkina Faso i ks. Johna Shekwolo z Nigerii, co zwiększa łączną liczbę zaginionych księży do pięciu.

Krajem, w którym doszło do największej liczby porwań jest Nigeria – w 2022 roku było ich łącznie 28. Trzy osoby zostały porwane w grudniu, ale najgorszym miesiącem był lipiec z siedmioma porwaniami. Za nim plasuje się Kamerun, gdzie porwano w sumie sześć osób, z których pięć zostało porwanych jednocześnie we wrześniu i zostało uwolnionych pięć tygodni później. Do najbardziej brutalnych miejsc w Ameryce Środkowej należy Haiti. W ciągu roku bandyci i gangi uprowadziły pięciu księży, aczkolwiek wszyscy zostali już uwolnieni. Z kolei w Etiopii, na Filipinach i w Mali porwano po jednym księdzu – wszyscy zostali uwolnieni, z wyjątkiem ks. Hansa-Joachima Lohre w Mali.

Z Nigerii pochodzi też zdecydowana większość sióstr zakonnych porwanych w 2022 roku – siedem. Jedna została porwana w Burkina Faso, a kolejna w Kamerunie wraz z pięcioma wspomnianymi wyżej księżmi. Na szczęście wszystkie te zakonnice zostały później uwolnione przez swoich porywaczy.

Podsumowanie 2022 - PKWP Zdj. ACN International / Bp Abangalo Fondong (diecezja Mamfe) z uwolnionymi: ks. Emmanuel, ks. Barnabas, ks. Cornelius, pani Kelechukwu, Nkem Patrick, ks. Elias, s. Jacinta, ks. Job-Francis, Blanche Bright; Kamerun, 23.10.2022 r.

Uwięzieni księża i biskupi

Pozostaje jeszcze kwestia co najmniej 32 duchownych, którzy zostali zatrzymani w oczywistych aktach zastraszania i przymusu.

Najnowsze sprawy dotyczą czterech księży Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego pracujących na okupowanej przez Rosję Ukrainie, którzy zostali aresztowani w trakcie prowadzenia działalności duszpasterskiej. Dwóch z nich zostało w międzyczasie zwolnionych i „deportowanych” na terytorium Ukrainy, ale pozostałych dwóch pozostaje w areszcie i może zostać oskarżonych o terroryzm. Istnieje obawa, że w czasie pobytu w więzieniu mogą być torturowani.

Krajem budzącym poważne obawy jest Nikaragua, gdzie podczas obecnego konfliktu rządu z Kościołem katolickim aresztowano lub zatrzymano 11 członków duchowieństwa. Wśród nich jest co najmniej dwóch seminarzystów, jeden diakon, jeden biskup i siedmiu księży. Nikaraguański biskup Rolando Alvarez, który obecnie przebywa w areszcie domowym, 10 stycznia 2023 r. ma stanąć przed sądem pod zarzutem „zagrożenia integralności narodowej”. Istnieją również doniesienia o księżach, którym zabroniono opuszczania parafii, a także o co najmniej 10 duchownych, którym rząd uniemożliwił powrót do kraju.

Innym niedawnym wydarzeniem jest uwięzienie biskupa i dwóch księży w Erytrei. Minęły dwa miesiące od ich zaginięcia, a ze strony władz nie było dotąd żadnych wyjaśnień.

Niemal nie do ustalenia jest liczba katolickich księży i biskupów zatrzymanych w ciągu minionego roku w Chinach. Według informacji zebranych przez PKWP, duchowni z Kościoła podziemnego byli wielokrotnie uprowadzani przez władze na pewien okres czasu, w celu zmuszenia ich do przyłączenia się do Kościoła zatwierdzonego przez państwo. Jednym z przykładów było zaginięcie w okresie od stycznia do maja 2022 r. co najmniej 10 księży, wszystkich należących do podziemnej wspólnoty w Baoding (Hebei).

Poza tymi przypadkami, jeden ksiądz został aresztowany w Myanmarze podczas protestów przeciwko reżimowi, a kilka zakonnic i dwóch diakonów zostało aresztowanych w Etiopii podczas konfliktu w Tigray pod koniec 2021 roku, ale zwolniono ich w 2022 roku.

PKWP wzywa wszystkie zaangażowane kraje do dołożenia wszelkich starań, aby zagwarantować bezpieczeństwo i wolność księżom, siostrom zakonnym i innym pracownikom duszpasterskim, którzy służą najbardziej potrzebującym. Międzynarodowa organizacja charytatywna prosi również wszystkich przyjaciół i dobroczyńców o modlitwę za tych, którzy pozostają w niewoli, a także za wspólnoty i rodziny tych, którzy stracili życie w 2022 roku.

Liban: szkoły katolickie w trybie „przetrwania”

Pensja nauczyciela akademickiego ze stopniem doktoratu niedawno wynosiła ok. 3500 dolarów; obecnie to ok. 150 dolarów!

LibanZdj. ACN International / Jedna z 20 szkół należących do Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo wspierana przez PKWP (m.in. stypendia dla 851 uczniów oraz stypendia dla 756 nauczycieli).

Libańscy nauczyciele przyznają, że edukacja to dla nich nie praca, ale misja. Jednak w miarę jak kraj pogrąża się w kryzysie gospodarczym, staje się ona coraz trudniejsza do zrealizowania.

Jessi Abi Khalil Msanne mieszka około 20 km od szkoły Saints Coeurs Ain Najm w miejscowości Mansourieh, której jest obecnie dyrektorką. Samo pokonanie tej odległości, aby dotrzeć do szkoły, kosztuje ją dziennie równowartość około miesięcznej pensji w funtach libańskich.

Fakt ten podsumowuje straszliwy kryzys, z jakim boryka się system szkolnictwa w Libanie, ponieważ kraj ten wchodzi w kolejny rok bez prezydenta i bez rządu zdolnego do przeprowadzenia niezbędnych reform w celu zapewnienia dofinansowania, które mogłoby oznaczać koniec spirali katastrofy gospodarczej, która od lat go dotyka.

„Jestem mężatką, mam trójkę dzieci. Jeśli pracuję tylko jako nauczyciel, nie mogę im dać tego, czego potrzebują. Muszę więc dorabiać, aby zapewnić im byt. To zabiera mi czas, więc nie mogę przygotować moich zajęć tak bardzo, jak kiedyś” – wyjaśniała Jessi podczas konferencji online zorganizowanej przez papieską organizację charytatywną Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International).

Zadanie Jessi jest tym trudniejsze, że uczniowie potrzebują teraz więcej uwagi, ponieważ kryzys i jego skutki dla rodzin powodują u nich problemy psychiczne. Pomimo ograniczeń, takich jak niewystarczające fundusze na zajęcia pozalekcyjne, czy braki w dostawie prądu, które oznaczają, że światła i ogrzewanie wyłączają się codziennie około 14:30, nauczyciele robią co mogą. „To jest sytuacja, w której trzeba przetrwać. Nie chodzi o dobrobyt czy rozwój, chodzi o przetrwanie. My tu w Libanie ledwo żyjemy. Nigdy nie traktowaliśmy nauczania jako pracy. To zawsze była misja. Ale teraz jest bardzo, bardzo trudno ją kontynuować”.

W obliczu tych trudności, często nie mogąc zapewnić bytu swoim rodzinom, nauczyciele masowo wyjeżdżają na Zachód lub do krajów Zatoki Perskiej. Ci, którzy zostają, albo nie mogą wyjechać, albo nie chcą opuszczać swojej ojczyzny. Dwoje dzieci Roberta Keyrouza zapisanych jest do Saints Coeurs Ain Najm. On sam należy do tej drugiej grupy Libańczyków: „Mam dwie możliwości. Mógłbym przenieść się do Dubaju lub Abu Dhabi, ale to oznaczałoby, że moje dzieci dorastałyby w oderwaniu od ich katolickiej edukacji. Mam również francuski paszport, ale nie opuściłem Libanu, nawet w czasie kryzysu, ponieważ kochamy Liban i chcę w nim pozostać. Musimy sobie nawzajem pomagać. Tego nauczył nas Jezus” – wyjaśnia podczas konferencji PKWP.

Jako nauczyciel akademicki ze stopniem doktoratu, Robert zarabiał kiedyś około 3500 dolarów miesięcznie. Teraz, wraz z dewaluacją funta libańskiego, jego pensja wynosi około 150 (sic!) dolarów! „Jeśli ludzie tacy jak ja walczą, to co dopiero ktoś z niższą pensją? To jest katastrofalna sytuacja”.

Zatrzymanie chrześcijan w ich ojczyźnie

320 szkół katolickich w Libanie zapewnia wysokiej jakości edukację dla około 200 tys. uczniów. Dziewięćdziesiąt z tych szkół jest z założenia współfinansowanych przez państwo, ale rząd przestał płacić swoją część w 2017 roku. Obecnie szkoły utrzymują się tylko dzięki wsparciu organizacji takich jak Pomoc Kościołowi w Potrzebie, które zapewniają czesne i dotacje dla nauczycieli, a także płacą za książki i materiały oraz pomagają szkołom instalować panele słoneczne, aby nie być zależnym od paliwa (zobacz: https://pkwp.org/newsy/liban_szkoly_katolickie_ucza_otwartosci_i_poszanowania_innych).

LibanZdj. ACN International / Rodzice z dziećmi w szkole St-Elies w Taalabaya; wsparcie PKWP dla 2 szkół należących do jezuitów (m.in. stypendia dla 200 uczniów oraz stypendia dla 75 nauczycieli).

O. Youssef Nasr z zakonu bazylianów jest sekretarzem generalnym Stowarzyszenia Szkół Katolickich w Libanie. Wyjaśnia, że Kościół postrzega tę misję jako coś więcej niż tylko edukację czy możliwość przekazania uczniom wartości chrześcijańskich. Jest to sprawa przetrwania wielu wspólnot chrześcijańskich w tym kraju: „Chrześcijanie i muzułmanie żyją wszędzie razem. Jeśli nasze szkoły zostaną zamknięte, zmieni się demografia, bo chrześcijanie opuszczą swoje wioski, by szukać szkół dla swoich dzieci. Nasze szkoły są ważne, aby zatrzymać chrześcijan w wioskach, w których teraz żyją. Jest to część naszej misji polegającej na zatrzymaniu chrześcijan w ich rodzinnych stronach”.

Zakonnik idzie jednak jeszcze dalej mówiąc, że kruchy pokój, który istnieje w kraju, jest w dużym stopniu zasługą misji, jaką te szkoły nadal prowadzą. „Około 30% naszych uczniów to muzułmanie. Mamy swoją tożsamość, swoje wartości, jesteśmy do nich przywiązani, ale jesteśmy otwarci na całe libańskie społeczeństwo, bez dyskryminacji. Jednocześnie nasze szkoły są przestrzenią do żywego dialogu z resztą społeczności i uświadomienia sobie, że możemy żyć razem. Być może nasze problemy pochodzą od przywódców, którzy kierują krajem, ale między ludźmi nie ma żadnych problemów. Nasze szkoły są tego dowodem. Wszyscy możemy być obywatelami zjednoczonego kraju”.

Dzieci nadziei

PKWP zobowiązało się do pomocy szkołom katolickim w Libanie, jako część swoich stałych wysiłków, aby pomóc zniwelować skutki kryzysu gospodarczego i zagwarantować przetrwanie chrześcijańskiej obecności w tym kraju, z korzyścią dla całego Bliskiego Wschodu.

„Bez PKWP bylibyśmy zmuszeni do zamknięcia naszych szkół, zwłaszcza tych małych, w wioskach. PKWP robi dobrą robotę i pomaga ponad 150 szkołom w Libanie, a koncentruje się na szkołach biednych i tych na peryferiach. Chcę podziękować wszystkim w PKWP i wszystkim Dobroczyńcom – liczymy na was, bo bez was nie możemy wspierać biednych. Mamy przed sobą trudne zadanie i potrzebujemy waszej pomocy, aby kontynuować naszą misję” – apeluje ks. Youssef i dodaje: „Mimo kryzysu nie tracimy nadziei. Liczymy na Boga i wiemy dobrze, że On nas nie opuści. Pokonamy kryzys, bo wierzymy, że to jest nasza misja i nie jesteśmy sami. Bóg jest z nami i wy jesteście z nami, i ostatecznie będziemy silniejsi i będziemy kontynuować naszą misję”.

Przypomnijmy, tuż przed świętami Bożego Narodzenia z inicjatywy Sekcji Polskiej PKWP przy wsparciu ambasady Węgier i zaangażowaniu fundacji Przyjaciel Misji, tysiąc świątecznych paczek trafiło do potrzebujących dzieci w Libanie (czytaj więcej na ten temat: https://pkwp.org/newsy/wegiersko_polski_prezent_dla_dzieci_w_libanie).

Wiarygodność drogą wyznaczoną przez Benedykta XVI

„Tylko wiarygodny Kościół będzie w stanie zaimponować światu” – powiedział ks. prof. Waldemar Cisło, nawiązując do słów Benedykta XVI o Kościele, który – jak przypuszczał późniejszy papież – stanie się małą trzódką. Tę trzódkę – jak dodał dyrektor sekcji polskiej PKWP – „Ojciec Święty dostrzegał już wśród wspólnot na Bliskim Wschodzie, otoczonych przez tych, którzy nie tylko nie podzielali chrześcijańskich wartości, ale też je zwalczali”.

Benedykt XVIKs. prof. Waldemar Cisło wygłosił homilię w trakcie Mszy św. w intencji zmarłego papieża Benedykta XVI. W modlitwie udział brała społeczność akademicka UKSW. Wykładowca uczelni zwrócił uwagę, że życie Ojca Świętego ukazywało jak ważny – obok filaru intelektualnego – jest filar duchowy. Zmarły papież odkrywał go już po swojej rezygnacji, gdy poświęcił się modlitwie. Ks. prof. Cisło wyjaśnił, że „kto wierzy, widzi więcej”. I zachęcał, by dziękować Bogu za dar wiary. „Najbardziej pociągające jest świadectwo życia” – powiedział.

Dyrektor sekcji polskiej PKWP cytował dokumenty kościelne. By pokazać dziedzictwo pozostawione przez Benedykta XVI posłużył się fragmentem encykliki „Fides et ratio” św. Jana Pawła II. „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” – cytował. Wykładowca UKSW podkreślał, że „Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy”. Porównał postać papieża seniora do bł. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. „Obaj umiłowali Kościół i doświadczyli, jaką cenę trzeba zapłacić za stanięcie po stronie prawdy” – mówił ks. prof. Cisło.

Przypomniał uwięzienie bł. ks. kard. Wyszyńskiego. Wskazał, że słowa „Non possumus” miały swoją cenę, którą prymas musiał zapłacić. Benedykt XVI – jak wyjaśnił dyrektor sekcji polskiej PKWP – zderzył się z nieprzychylnością mediów, a pokora i wierność Ewangelii, poprzedzone rozeznaniem, pozwoliły mu podjąć decyzję o wyborze świata kontemplacji. „Rezygnował z kierowania Kościołem mając na względzie jego dobro” – podkreślił ks. prof. Cisło.

Wykładowca UKSW określił papieża seniora jako „wielkiego humanistę, wybitnego teologa, ale też duszpasterza; człowieka niesamowitych talentów, a jednocześnie wielkiej pokory”. Nawiązał też do słynnego wywiadu Benedykta XVI z 1969 roku, gdzie pojawiła się przestroga, że w Europie chrześcijanie będą musieli nauczyć się żyć jako mniejszość, otoczona większością albo ateistyczną, albo innych religii.

Ks. prof. Cisło wyjaśnił, że tym słowom towarzyszyła wskazówka, jak wtedy powinien postępować Kościół. „Benedykt XVI nie szukał niczego nowego. Wskazał na wiarygodność chrześcijaństwa. Kiedy chrześcijaństwo było wiarygodne i najsilniejsze? Kiedy płaciło cenę krwi” – tłumaczył dyrektor sekcji polskiej PKWP.

Wykładowca UKSW zaznaczył, że „tylko wiarygodny Kościół będzie w stanie zaimponować temu światu; będzie w stanie ten świat przemienić”. Dodał, że „potrzeba dziś, zamiast kanapowego chrześcijaństwa, w którym wybieramy sobie, co chcemy, życia w zgodzie ze wskazaniami Ewangelii”. Ks. prof. Cisło mówił, że Benedykt XVI bardzo angażował się w dialog międzyreligijny. „Umacniał przedstawicieli Kościołów wschodnich. To w nich widział tę małą trzódkę, która pokazywała jak żyć, a otoczona była przez większość, która nie tylko nie podzielała jej wartości, ale często je zwalczała” – powiedział.

Dyrektor sekcji polskiej PKWP przywołał dokument podpisany przez zmarłego papieża „Ecclesia in Medio Oriente”, gdzie Benedykt XVI uznał za konieczne przejście od tolerancji do wolności religijnej. Wyjaśniał, że nie jest to droga do relatywizmu albo cios wymierzony w podstawowe prawdy, co argumentował stwierdzeniem, że „jakiś promień prawdy oświeca wszystkich ludzi”. „To jego teoretyczne otwarcie na dialog znajdowało swój wymiar bardzo praktyczny” – podkreślał ks. prof. Cisło. Przywołał inne słowa z tego dokumentu, które uzasadniały potrzebę pozostania chrześcijan na Bliskim Wschodzie.

„Bliski Wschód bez chrześcijan lub z nielicznymi chrześcijanami nie jest już Bliskim Wschodem, ponieważ wraz z innymi ludźmi wierzącymi tworzą oni tak szczególną tożsamość regionu” – cytował wykładowca UKSW.

Ks. prof. Cisło zachęcał, by sięgnąć po dziedzictwo Benedykta XVI i uczyć się od niego miłości do Kościoła. Posługując się encykliką „Deus caritas est” wyjaśnił, że „zadaniem dla wszystkich nas jest poprzez swoją pracę i świadectwo pokazywać, że Bóg jest miłością”.

Mszy św. w intencji zmarłego Ojca Świętego przewodniczył rektor UKSW ks. prof. Ryszard Czekalski.

Biuro Prasowe PKWP Polska